Nowy pomysł na wsparcie banków, platform zakupowych i producentów w szybkim finansowaniu MŚP
Robert Lidke: W swoich materiałach prasowych informują Państwo, że przedsiębiorcy sami mogą podejmować decyzje o udzieleniu finansowania swoim partnerom biznesowym minimalizując ryzyko kredytowe dzięki systemowi scoringowemu Finiaty. Wydaje się, że dla wielu przedsiębiorców może to być ciekawe rozwiązanie, bo firmy należące do niektórych z nich mają na rachunkach bankowych sporo zgromadzonych pieniędzy. Jeśli jednak partner biznesowy danego przedsiębiorcy, pozytywnie oceniony przez wasz system scoringowy nie zwróci pożyczonych mu pieniędzy, to kto poniesie tego konsekwencje?
Anna Kozłowska: Udzielanie finansowania zawsze wiąże się z ryzykiem i takie sytuacje będą się zdarzać. Zadaniem Finiaty jest minimalizowanie tego ryzyka za pomocą odpowiednich narzędzi.
Jest kilka możliwości co do modelu współpracy z Finiatą, a ich wybór w dużej mierze zależy od tego, jaki apetyt na ryzyko ma potencjalny partner. Wybór modelu zależy również w dużej mierze od tego, czy partner działa w sektorze finansowym i czy ma już doświadczenie w udzielaniu finansowania.
Jedna z opcji to taka, w której my dostarczamy tylko narzędzie scoringowe. To oznacza, że po stronie przedsiębiorcy leży zarządzanie pożyczką. W takim przypadku to on ponosi ryzyko tej pożyczki dla swojego partnera biznesowego, ale jest też pełnym i jedynym beneficjentem zysków.
W drugim wariancie proces scoringowy jest uzupełniony procesem przetwarzania finansowania, który również znajduje się po stronie Finiaty. Klient taki staje się klientem Finiaty, która bierze na siebie pełne ryzyko i jest beneficjentem profitów.
Jeśli przedsiębiorca finansuje partnera biznesowego z własnych środków to koszt pożyczki dla jego partnera biznesowego będzie znacząco niższy, niż w przypadku gdyby skorzystał z kapitału Finiaty.
Pozostańmy przy tej sytuacji, w której przedsiębiorca korzysta z narzędzia scoringowego Finiaty i sam finansuje swojego partnera biznesowego, który kupuje jego produkt lub usługę. Jak rzetelne są wyniki waszego scoringu, jak długo to rozwiązanie w Finiacie funkcjonuje, i jak się do tej pory sprawdzało? Co się składa na wasz scoring? Bo na przykład banki oceniając klienta korzystają z informacji zgromadzonych w Biurze Informacji Kredytowej.
Informacje z BIK również bierzemy pod uwagę, jednak jest to jedynie jedno z wielu źródeł informacji o kliencie biznesowym. Analizujemy m.in. historię transakcji bankowych, informacje z wszelkich dostępnych baz danych dotyczących danej firmy, oraz szereg danych behawioralnych.
Kilkaset wskaźników jest przetwarzanych przez nasz system, różnym informacjom jest nadawana odpowiednia wartość i waga. Na na końcu nasz system szacuje poziom ryzyka danego klienta i na tej podstawie przygotowuje indywidualną ofertę. Wspólnie z naszym partnerem ustalamy poziom ryzyka, który jest dla niego akceptowalny.
Akceptowalność w przypadku scoringu Finiaty, działającej w segmencie pozabankowym wynosi ok. 30-35%. Poziom ten może się różnić dla naszego partnera, gdyż będzie indywidualnie dostosowany do jego potrzeb oraz tzw. „apetytu na rynek“.
Jak długo działa Państwa system scoringowy, także w innych krajach, i jak się sprawdza? Czyli inaczej mówiąc w jakim stopniu jego przewidywania do tej pory były trafne?
Od początku swojego istnienia nasz produkt bazował na automatycznym systemie oceny ryzyka. Ten system, od momentu powstania w 2016 roku, cały czas się uczy na podstawie danych naszych klientów i dzięki temu staje się coraz lepszy i jeszcze bardziej precyzyjny.
Do oceny skuteczności naszego systemu właściwy jest wskaźnik Giniego. Określa, jak trafnie model scoringowy potrafi przewidzieć zachowanie klienta w kwestii spłacania zobowiązań finansowych.
Dla stworzonego przez nas narzędzia Copernicus wskaźnik ten wynosi 70%. Decyzja bazująca wyłącznie na na informacji kredytowej klienta daje wskaźnik na poziomie ok. 40%. Ta różnica czyni przepaść w poziomie precyzji szacowania spłacalności klientów.
W swoich informacjach piszą Państwo, że z waszego rozwiązania scoringowego mogą korzystać także banki. Ale przecież banki mają swoje własne systemy scoringowe i bardzo szeroko korzystają w tym zakresie ze sztucznej inteligencji. Dlaczego miałby zwrócić uwagę na rozwiązanie Finiaty?
Wciąż duża część oceny ryzyka prowadzona przez banki w odniesieniu do firm odbywa się manualnie. Sprawia to, że finansowanie mniejszych podmiotów na stosunkowo niewielkie kwoty jest zwyczajnie zbyt czasochłonne i nieopłacalne, a wiele rzetelnych firm z sektora MŚP nie może liczyć na finansowanie bankowe.
Stąd – już po pierwszych spotkaniach i analizach – wiemy, że Finiata jest bardzo ciekawą opcją dla banków otwartych na technologie i chcących poszerzać działanie w sektorze MŚP.
Nasze rozwiązanie może okazać się także bardzo atrakcyjne dla mniejszych banków lub banków spółdzielczych, w których procesy automatyzacji jeszcze nie są rozwinięte, ale z kolei ich relacje z MŚP są bardzo żywe i mocne.
Od kilku miesięcy kieruje Pani polskim oddziałem Finiaty. Jakie stawia sobie Pani cele na rynku polskim?
Finiata dla mnie to nie nowość, w końcu jestem z nią związana od ponad trzech lat. Dla Finiaty, mającej niemieckie korzenie, cele są jasne: Polska to kluczowy rynek pod kątem zarówno rozwoju produktów, jak i ich szerokiej komercjalizacji.
To tylko kwestia czasu, gdy silniki scoringowe staną się fundamentem pod szybkie finansowanie partnerów biznesowych przez niemal każdego producenta, czy hurtownika
Mając tak dobrą technologię, zdobywającą uznanie za granicą, chcemy zbudować w Polsce większą świadomość możliwości, jakie daje embedded finance i wspierać przedsiębiorców MŚP na coraz większą skalę. Będziemy budować tę świadomość na podstawie partnerstw zarówno w sektorze bankowym jak i niefinansowym.
Pewną inspiracją jest dla nas na przykład Buy Now Pay Later (BNPL), który w ostatnich kwartałach, także w Polsce, przeżywa niesamowity boom, a jego osią są sprawne i szybkie silniki scoringowe w sektorze B2C.
Potencjał w Polsce dla Finiaty jest ogromny. Zakładam, że lawina dopiero ruszy, a nasze pierwsze, udane wdrożenia pokażą innym, że technologie scoringowe klasy Finiaty oznaczają po prostu otwarcie się na nowe możliwości, jakie daje finansowanie B2B.
Oceniam, że to tylko kwestia czasu, gdy silniki scoringowe staną się fundamentem pod szybkie finansowanie partnerów biznesowych przez niemal każdego producenta, czy hurtownika. Mamy ambicję być częścią tej nadchodzącej rewolucji.