Wiceminister rozwoju: ulga na robotyzację będzie mogła być „rolowana” do 2031 r.
„Chcielibyśmy, żeby ta ulga obowiązywała – jeżeli, oczywiście, proces legislacyjny się zakończy w latach 2021-2025, ona będzie mogła być rolowana przez 6 lat, co oznacza, że koszty będą mogły być odliczone do 2031 roku” – powiedział Niedużak podczas konferencji prasowej.
Ulga i możliwość „rolowania” będzie dotyczyć także leasingowania robotów przemysłowych.
Dzięki uldze na robotyzację przedsiębiorcy powinni zaoszczędzić ok. 1,1 mld zł
Wiceminister przypomniał, że według szacunków, przedsiębiorcy powinni zaoszczędzić dzięki tej uldze ok. 1,1 mld zł. Ministerstwo Rozwoju zakłada, że w wyniku jej obowiązywania liczba robotów zwiększy się 2,5-krotnie (obecnie na 10 tys. osób pracujących w przemyśle przypada 42 roboty).
Projekt zmian przygotowały Ministerstwo Rozwoju oraz Ministerstwo Finansów. Resorty konsultowały się przy tym z firmami, które zajmują się sprzedażą robotów wykorzystywanych w gospodarce. Przy ustalaniu prawa do ulgi na robotyzację, bez znaczenia ma być wielkość firmy czy branża. Za koszt robotyzacji uznawane będzie nabycie nowych robotów, kobotów, fabrycznie nowych maszyn i urządzeń peryferyjnych do robotów, np. torów jezdnych, obrotników, nastawników, czujników, kamer, a także elementów BHP.
Zgodnie z założeniami już w przyszłym roku przedsiębiorcy, dzięki uldze, będą mogli dodatkowo odliczać od podstawy opodatkowania 50% kosztów kwalifikowanych związanych z inwestycjami w robotyzację.
Jak zapowiadał Niedużak, nowa ulga ma objąć zarówno płatników PIT, jak i CIT, i ma być adresowana przede wszystkim do firm, które zajmują się produkcją przemysłową. Informował też, że koszt tej ulgi dla budżetu to ok. 150 mln zł w pierwszym roku obowiązywania ulgi, przy czym w kolejnych latach będzie stopniowo wzrastał aż do poziomu ok. 315 mln zł w ostatnim roku jej obowiązywania.