Początek roku przyniósł wzrost cen mieszkań

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

waszczyk.bernard.02.150x225W styczniu indeks cen transakcyjnych mieszkań jednorazowo zyskał na wartości najwięcej od września 2009 roku. To prawdopodobnie efekt wygaśnięcia programu Rodzina na Swoim.

Nowy rok na rynku nieruchomości rozpoczął się od zdecydowanie optymistycznego akcentu. Indeks cen transakcyjnych mieszkań, liczony na podstawie transakcji dokonywanych przez klientów Open Finance i Home Broker, wzrósł w styczniu o 2,35 proc. To największa miesięczna zwyżka tego wskaźnika od września 2009 roku. W ostatnich dwóch latach przeważały spadki. Od początku 2011 roku indeks tylko siedem miesięcy kończył wzrostem wartości, zaś w 18 przypadkach notowaliśmy jej obniżkę. Przy czym te jednorazowe wzrosty były raczej niewielkie – maksymalnie było to 0,61 proc. Spadki były zdecydowanie bardziej dotkliwe (maks. 3,74 proc.).

Zwyżce indeksu cen transakcyjnych mieszkań towarzyszył wyraźny spadek liczby zawartych transakcji, które uwzględniliśmy przy obliczaniu jego wartości. W skali miesiąca obniżyła się ona bowiem z ok. 3400 do ok. 2900, o 14,2 proc. Trzeba jednak zaznaczyć, że spadek obrotów na rynku mieszkaniowym na przełomie roku nie jest niczym nadzwyczajnym, choć tym razem jest nieco większy niż zazwyczaj. W latach ubiegłych, idąc wstecz, było to kolejno: 9,9 proc., 4,7 proc., 12,1 proc., 22,6 proc.

130211.ceny.01.550x

W wielu monitorowanych przez nas miastach ceny wzrosły bardziej od indeksu. Największy wzrost ceny metra kwadratowego mieszkania zanotowaliśmy w Katowicach (plus 8,3 proc.), Toruniu (5,7 proc.) i Białymstoku (5,5 proc.). W kilku większych aglomeracjach, konkretnie w Warszawa, Poznaniu i Wrocławiu, które mają większy wpływ na ostateczna wartość indeksu (jest ważony liczbą transakcji) wzrosty cen były nieco mniejsze. Jedynym miastem, gdzie ceny w skali miesiąca się obniżyły, jest Łódź (minus 1,5 proc.).

130211.ceny.02.550x

Komentarz i prognoza

Ponad 2-proc. wzrost wartości indeksu cen transakcyjnych mieszkań w styczniu można powiązać z wygaśnięciem wraz z końcem ubiegłego roku programu Rodzina na Swoim. Limity cen metra kwadratowego mieszkania obowiązujące w programie były zazwyczaj wyraźnie niższe niż średnia rynkowa dla danego miasta, a to z kolei powodowało, że rosnący w strukturze całego rynku udział transakcji dokonywanych w ramach RnS, przyczyniał się do spadku średnich cen mieszkań, a w konsekwencji także naszego indeksu. Można więc powiedzieć, że mamy teraz do czynienia ze swoistą normalizacją sytuacji na rynku mieszkaniowym. Nie oznacza to jednak, że wzrosty w kolejnych miesiącach muszą być kontynuowane. Najbardziej prawdopodobne jest, że był to po prostu jednorazowy wyskok, który przeciągnie się co najwyżej na jeden czy dwa najbliższe miesiące.

Bernard Waszczyk
Open Finance