Deweloper zbuduje osiedle z dala od szkoły

Deweloper zbuduje osiedle z dala od szkoły
Szkoła Fot. stock.adobe.com/Dmitry Vereshchagin
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Odległość od szkoły nie będzie już przeszkodą w ubieganiu się o zgodę na budowę mieszkań - wynika z przyjętej przez Parlament nowelizacji specustawy mieszkaniowej. To ogranicza zakres kompetencji gmin, choć wciąż to one - poprzez uchwałę radnych - mają decydować, czy dane osiedle będzie mogło powstać na ich terenie.

#BartoszTurek: Wciąż w mocy pozostaje wymaganie, aby osiedle miało dostęp do drogi publicznej, przystanku autobusowego, wodociągu, kanalizacji, sieci energetycznej #CentrumAMRON

Tylko podpisu Prezydenta brakuje, aby deweloperzy korzystający ze specustawy mieszkaniowej mogli budować osiedla z dala od szkół podstawowych i przedszkoli.

Dziś we wciąż obowiązującej ustawie zapisano, że aby ubiegać się o pozwolenie na budowę, inwestycja musi spełniać pewne standardy lokalizacyjne. Jednym z nich jest odległość od szkoły i przedszkola. Standard to 3 km, choć w większych miastach (ponad 100 tys. mieszkańców) odległość ta spada do 1,5 km (gminy mogły te ustawowe ograniczenia modyfikować).

Zbudują bez szkoły

Od tego wymagania jest wyjątek – jeśli placówki edukacyjne, mogące przyjąć przyszłych małych mieszkańców osiedla, są dalej niż wspomniane 3 lub 1,5 kilometra, to gmina może dać deweloperowi zgodę na budowę pod warunkiem, że przez 5 lat będzie on finansował dowożenie dzieci do szkół i przedszkoli. Oczywiście w praktyce znaczy to, że dodatkowy koszt zostanie „zaszyty” w cenach mieszkań.

Obowiązek ten już niebawem zniknie. Stosowna odległość od szkoły lub przedszkola nie będzie już warunkiem niezbędnym przy okazji ubiegania się o pozwolenie na budowę w trybie specustawy.

Na szczęście pozostaje dostęp do wodociągu i kanalizacji

Nie znaczy to jednak, że osiedla będą powstawały w szczerym polu. Wciąż w mocy pozostaje wymaganie, aby osiedle miało dostęp do drogi publicznej, przystanku autobusowego, wodociągu, kanalizacji, sieci energetycznej i terenów służących uprawianiu sportu, ale też wypoczynkowi czy rekreacji.

… ale nie bez zgody

Ponadto spełnienie powyższych wymagań nie oznacza, że deweloper z automatu otrzyma pozwolenie na budowę. Będzie najpierw musiał wystąpić o ustalenie lokalizacji inwestycji (zamiast stosowanych dziś powszechnie decyzji o warunkach zabudowy).

Na to może wyrazić zgodę rada gminy po wcześniejszym przeprowadzeniu, co prawda krótkich, ale konsultacji z mieszkańcami.

Ci -jeśli uznają, że radni podjęli złą decyzję – będą później mogli skierować sprawę na drogę sądową lub dyscyplinować lokalnych polityków poprzez karty wyborcze.

Źródło: aleBank.pl