Ostatnie tygodnie „Rodziny na swoim”. Zwiększy się ruch w nieruchomościach
W październiku, po raz pierwszy od dziewięciu miesięcy, w ramach programu "Rodzina na swoim" kupiono więcej mieszkań używanych niż nowych. Sprzyjają temu głównie spadające ceny na rynku wtórnym. Możliwość skorzystania z dopłat do kredytu kończy się 31 grudnia tego roku, co dodatkowo napędza ruch w nieruchomościach.
Ostatnim dniem, kiedy będzie można złożyć wniosek kredytowy w programie „Rodzina na swoim” jest 31 grudnia tego roku. Zdaniem analityka Home Broker Bartosza Turka zainteresowanie wygasającym programem będzie bardzo duże. Może wzrosnąć pod koniec roku nawet o kilkadziesiąt procent.
– Trudno się dziwić. Biorąc pod uwagę sytuację Warszawy, tutaj limity cen pozwalają rodzinie kupić mieszkanie 50 m2 za niecałe 290 tys. zł. Jeśli rodzina rzeczywiście kupi takie mieszkanie na kredyt w złotym, oprocentowanym na 6,5 proc., rozłożonym na 30 lat, to wtedy z budżetu państwa w ciągu ośmiu lat może liczyć na dopłaty rzędu 76 tys. zł. To jest ok. 1/4 wartości mieszkania – mówi Bartosz Turek Agencji Informacyjnej Newseria.
Do niedawna w większości polskich miast skorzystanie z tak atrakcyjnej dopłaty mogło być realne tylko w sytuacji, kiedy kupujemy mieszkanie na rynku pierwotnym.
– Na rynku wtórnym znacznie trudniej jest znaleźć mieszkanie, które można kupić na kredyt z dopłatą, bo limity cen, które kwalifikują do dopłat, są o 20 proc. niższe niż na rynku pierwotnym – wyjaśnia analityk.
Jak tłumaczy, są jednak wyjątki. Chodzi o takie miasta jak Toruń czy Bydgoszcz, gdzie limity są na tyle wysokie, że zarówno na rynku pierwotnym, jak i na rynku wtórnym można kupić mieszkanie w programie „Rodzina na Swoim”.
– Z drugiej strony mamy sytuację Krakowa, gdzie limity cen są niskie, że znalezienie jakiegokolwiek lokum na rynku pierwotnym lub wtórnym, które właśnie kwalifikuje się do dopłat, jest nie lada wyzwaniem – dodaje Bartosz Turek.
W październiku, po raz pierwszy od dziewięciu miesięcy, kupiono w ramach programu „Rodzina na swoim” więcej mieszkań na rynku wtórnym niż pierwotnym. 56 proc. kupowanych mieszkań to właśnie lokale używane. Chętnym na zakup w ostatnich dniach obowiązywania programu sprzyjać będą powolne, ale jednak wciąż widoczne spadki cen mieszkań.
Analiza cen transakcji przeprowadzonych przez klientów Open Finance i Home Broker wynika, że tylko we wrześniu cena metra kwadratowego mieszkania licząc miesiąc do miesiąca spadła w Krakowie o 7 proc.. W Warszawie i Lublinie spadek był na poziomie 6 proc. Jeśli chodzi o roczny spadek cen to w Warszawie, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Szczecinie i Gdańsku wyniósł on 10 proc. a w niektórych przypadkach nawet 18 proc. Najmniejsze spadki, bo około 5 proc., zanotowano w Olsztynie, Poznaniu Katowicach i Bydgoszczy.
Zobacz wypowiedź w wersji video: tutaj.
Bartosz Turek
Analityk
Home Broker
Źródło: newseria.pl