Metoda kasowa może uratować setki firm
Projekt ustawy zmieniającej sposób naliczania podatku VAT, ma trafić pod obrady rządu w ciągu najbliższego tygodnia. Małe firmy, o obrotach nie przekraczających 1,2 mln euro, będą mogły rozliczać VAT metodą kasową. To krok we właściwym kierunku. Wprowadzenie metody kasowej w 2013 roku może uratować przed bankructwem setki małych przedsiębiorstw. Docelowo zmiany powinny objąć jednak nie tylko najmniejsze przedsiębiorstwa.
Stosowana obecnie do rozliczania podatku VAT metoda memoriałowa szkodliwa jest z kilku względów. Po pierwsze, uderza w firmy w sytuacji zatorów płatniczych w gospodarce. A z taką sytuacją mamy do czynienia w Polsce od wielu miesięcy. Wyobraźmy sobie, że firma transportowa realizuje kontrakt budowlany. Jej kontrahentem jest główny wykonawca. Praca trwa miesiąc, po czym po 15 dniach następuje jej weryfikacja. Od tego momentu firma transportowa wystawia faktury VAT oraz płaci podatek od wystawionych faktur. Kontrahent zwyczajowo w naszym kraju w przypadku takich inwestycji ma wynegocjowany 60 dniowy termin płatności. W rezultacie – zanim przelana zostanie pierwsza płatność za wykonane usługi, firma zdąży dwukrotnie wystawić faktury i dwukrotnie zapłacić VAT. Wybór kwartalnej metody rozliczania VAT, nie zawsze rozwiązuje ten problem. Niekiedy – zwłaszcza w przypadku obsługi dłuższych kontraktów, przesuwa jedynie kłopoty firmy o dwa miesiące.
To systemowe obciążenie. Szczególnie dotkliwe dla małych firm, mających utrudniony dostęp do finansowania. W sytuacji spotęgowanych kryzysem zatorów płatniczych, kumulacja zobowiązań (VAT, wypłaty dla pracowników, obsługa kosztów działalności) może jednak prowadzić do bankructwa nawet przedsiębiorstwa średniej wielkości. Z tego względu, z wprowadzeniem zasady iż obowiązek podatkowy powstaje dopiero w momencie otrzymania płatności za wystawioną fakturę, z jednej strony wiązać można uzasadnione nadzieje. Z drugiej – należy zadać pytanie, czy aby na pewno uzasadnione jest ograniczanie zastosowania metody kasowej tylko do małych firm.
Metodę memoriałową rozliczania VAT, nie tak dawno jeden z analityków nazwał kredytowaniem rządu. Nie bez przyczyny. Przeszło 43% środków znajdujących się w budżecie państwa, pochodzi obecnie z podatku VAT. Odprowadzanie tego podatku w momencie wystawienia faktury, zapewnia państwu płynność fiskalną. Koszty zachowania tej płynności, przerzucone są jednak w całości na przedsiębiorców. Budżet państwa nie musi martwić się zatorami płatniczymi. Jest komfortowo oderwany od rzeczywistości gospodarczej. Czy to się zmieni? Prawdopodobnie tylko częściowo. Brak na ten moment przesłanek, aby rząd planował wprowadzenie metody kasowej dla wszystkich VAT-owców. Więksi i silniejsi nadal obowiązkowo udzielać będą fiskusowi nieoprocentowanego kredytu. Wypada mieć jedynie nadzieję, że wprowadzane zmiany autentycznie ulżą mikroprzedsiębiorstwom, nie prowadząc jednocześnie do naruszenia założeń budżetowych państwa. Powodzenie rządowego projektu zmian w sposobie rozliczania podatku VAT otwierałoby w przyszłości drogę do dalszych korzystnych zmian w tym zakresie.
Artur Kuczmowski
członek zarządu Agent Transfer