Dane nasiliły spadki, jednak są szanse na powrót wzrostów
Chiński wskaźnik PMI dla sektora przemysłowego opracowywany przez bank HSBC wzrósł we wrześniu nieznacznie, do poziomu 47,8 pkt z 47,6 pkt. Choć indeks zanotował wzrost, to dane te mogły jednak zmartwić, gdyż wciąż znajduje się on na bardzo niskim poziomie (znacznie poniżej bariery 50 pkt rozgraniczającej wzrost od recesji), co może oznaczać, że gospodarka Państwa Środka może zaliczyć w najbliższych kilkunastu miesiącach twarde lądowanie. Wstępne dane pokazały natomiast, że bardzo słabo wygląda sytuacja we Francji, gdzie we wrześniu indeks PMI dla sektora przemysłowego nieoczekiwania spadł do poziomu 42,6 pkt z 46 pkt miesiąc wcześniej. Rozczarował też tamtejszy wskaźnik PMI dla sektora usług, który również obniżył się, w tym przypadku do 46,1 pkt z 49,2 pkt w sierpniu wobec oczekiwanego jego wzrostu. W tej sytuacji nie pomogła już lekko pozytywniej wyglądająca sytuacji w Niemczech. Tam wrześniowy odczyt wskaźnika PMI dla usług i przemysłu pozytywnie zaskoczył, wzrastając ponad prognozy rynkowe, odpowiednio do 50,6 pkt i 47,3 pkt. Mieszane dane z kolei napłynęły ze strefy euro, gdzie indeks PMI obrazujący aktywność przemysłu wzrósł we wrześniu do 46 pkt z 45,1pkt w sierpniu, natomiast indeks dla sektora usług obniżył się do 46 pkt z 47,2 pkt. Niemniej wczorajsze dane mogą sugerować poprawę nastrojów w niemieckim biznesie (w przyszłym tygodniu poznamy wskaźnik nastrojów Ifo), chociaż trudno oczekiwać, aby była ona trwała. Niemcy stoją przed szansą na uniknięcie recesji, jednakże trudno liczyć, by same zdołały pociągnąć gospodarkę całego eurolandu, tym bardziej, że Francja „przygasa”.
Zgodnie z planem wczoraj odbyła się aukcja obligacji hiszpańskich o terminie wykupu za 3-i 10-tat. Sprzedano wszystkie papiery przy poziomach rentowności niższych niż na ostatnim przetargu i co ważne jednocześnie, można było zaobserwować nieco wyższą relację popytu do podaży. Czyżby oznaczało to, że rynek zakłada, iż już wkrótce (niewykluczone, że podczas październikowego Ecofinu – 8X, albo podczas szczytu Unii Europejskiej 18-19X) Madryt zwróci się o pomoc finansową? Wyniki aukcji zostały pozytywnie przyjęte przez rynek.
W rezultacie deprecjacja euro wobec dolara wyhamowała, a sytuacji rynkowej istotnie nie zmieniła już nawet popołudniowa publikacja danych z USA. Choć okazało się, że w ubiegłym tygodniu zarejestrowano 382 tys. nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych wobec oczekiwanych 375 tys. notowania wspólnej waluty praktycznie nie zmieniły się. Przed zapowiedzią QE3 każda słaba figura interpretowana była na korzyść euro, teraz rynek najprawdopodobniej zastanawia się jak zacząć przyjmować napływające, kolejne rozczarowujące informacje. Nie ma już „pod co grać”, może czas wrócić do analizy ekonomicznej w oczekiwaniu na rezultaty ostatnich decyzji banków centralnych? Sytuacji nie zmienił też opublikowany, zgodny z oczekiwaniami, indeks ISM dla przemysłu w USA, który utrzymał się na poziomie 51,5 pkt. Lekkie zainteresowanie wspólną walutą powróciło dopiero po otwarciu rynków w USA, po opublikowaniu lepszego od oczekiwań indeksu Fed z Filadelfii, który wyniósł -1,9 pkt. przy oczekiwanych -4 pkt. Dzisiaj od rana kurs EUR/USD lekko rośnie z wyraźnym zamiarem testu oporu na 1,30.
W kraju złoty nadal pozostawał przez większą część czwartkowej sesji pod presją sprzedających. Kurs EUR/PLN testował kolejny, wyżej położony opór, tym razem na 4,18. Para USD/PLN ponownie znalazła się natomiast powyżej 3,2. Dla PLN nadal ważniejsze są zmiany na szerokim rynku niż to do dzieje się na rodzimym podwórku. Stąd waluta nasza praktycznie nie zauważyła publikacji inflacji bazowej (zgodnie z oczekiwaniami inflacja netto wyniosła w sierpniu 2,1% r/r), ani upublicznionego minutes z wrześniowego posiedzenia RPP. Z protokołu wynikało, że w tym miesiącu Rada głosowała nad dwoma wnioskami o obniżki stóp o 25pb i 50pb jednak większość jej członków uznała, że z powodu niepewności co do spowolnienia inflacji we wrześniu nie należy zmieniać stóp. Bez większego wpływu na zachowanie inwestorów pozostała też wypowiedź członkini RPP A.Zielińskiej-Głębockiej z której wynikało, że dopuszcza ona obniżki stóp procentowych w październiku lub listopadzie, choć nie jest zwolenniczką gwałtownych zmian polityki monetarnej.
Dzisiejsza sesja zapowiada się spokojnie, a to ze względu na brak publikacji ważnych wydarzeń i publikacji makroekonomicznych. Może zatem pojawić się szansa na odreagowanie tego tygodniowych spadków euro i złotego. Z technicznego punktu widzenia nieudany test strefy oporów pomiędzy 4,16-4,18 PLN już skutkował powrotem w okolice 4,14 PLN a w najbliższych w dniach (przy utrzymaniu obecnego poziomu awersji do ryzyka) może prowadzić do spadku kursu euro/złoty do 4,12-4,125PLN, tym bardziej, że jest duże prawdopodobieństwo, abyśmy tydzień zakończyli powyżej 1,30 USD za euro i w kolejnych dniach szli dalej na północ.
Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski