Emocje zaczynają brać górę
Każdy dzień bliżej wrześniowych rozstrzygnięć w strefie euro (możliwe uruchomienie programu skupu obligacji przez EBC, decyzja niemieckiego trybunału konstytucyjnego w sprawie legalności EMS) powoduje, że wśród inwestorów powiększa się rozdrażnienie i zaczyna brakować zimnej krwi. Bo tylko tak można wytłumaczyć wczorajszą aprecjację euro wobec dolara i jena do wielotygodniowych maksimów.
Po tym, jak eurodolar dość gładko przebił się przez barierę 1,2380-1,2390 (w czym niewątpliwie pomocne były automatyczne realizację zleceń stop loss spekulantów grających na osłabienie unijnej waluty) napór popytu wyciągnął kurs aż do 1,2488, najwyższego poziomu od 5 lipca. Ruch istotny, zważywszy na wyłamanie kursu z siedmiotygodniowej konsolidacji, jednak martwić powinien brak solidnej informacji wspierającej aprecjację euro. Wprawdzie we wtorkowym wydaniu brytyjski dziennik „Daily Telegraph” donosił, że EBC planuje wesprzeć Hiszpanię i Włochy poprzez nałożenie limitu na wysokie rentowności ich długu, ale ta wiadomość nie była niczym więcej, jak powtórzeniem artykułu z niemieckiego dziennika „Der Spiegel”, któremu sam EBC zdążył w poniedziałek zaprzeczyć.
Inwestorzy jednak chcą do końca wierzyć, że zaplanowane na 6 września posiedzenie EBC będzie przełomowe i przyniesie pozytywną odmianę klimatu na europejskim rynku długu. Podobne nadzieje utrzymują się w związku europejskimi wojażami premiera Grecji Antonisa Samarasa, który ma zamiar odwiedzić przywódców Eurogrupy, Niemiec i Francji, by wynegocjować ustępstwa w surowym programie reform narzuconym w ramach przyznania pakietów ratunkowych. Widać, że euro umacnia się nie w oparciu o konkretne działania, ale o oczekiwania ewentualnych działań.
Takie wzrosty, które są budowane na ślepej wierze w lepsze jutro, są z jednej strony trudne do stosownego oszacowania, a z drugiej sprawiają, że euro staje się wyjątkowo wrażliwe na wszelkie negatywne informacje, które w bardzo szybkim czasie mogą wywołać przecenę unijnej waluty. Mówiąc krótko, okres spokojnego wyczekiwania powoli dobiega końca i rynek wkracza w fazę, kiedy emocje zaczynają brać górę nad trzeźwa oceną sytuacji.
Nie można wykluczyć, że środa na rynkach finansowych przyniesie podobne do wczorajszych zrywy inwestorów, przez które serwisy informacyjne będą się głowić ze znalezieniem sensownego uzasadnienia. Brak istotnych publikacji makroekonomicznych w najbliższych godzinach pozostawia spore pole do spekulacyjnego poszukiwania impulsów dla handlu. Jedyny istotny raport to wyniki sprzedaży domów na amerykańskim rynku wtórnym, które poznamy o godzinie 16:00. Na 17:00 zaplanowano spotkanie premiera Samarasa z szefem Eurogrupy Jean-Claude’m Junckerem, a o 20:00 zostanie opublikowany protokół z ostatniego posiedzenia FOMC, który będzie pożywką dla spekulantów szukających przesłanek za możliwością wprowadzenia QE3 przez Fed.
Konrad Białas
Dom Maklerski AFS