Złoty zagrał na zero
Środa była kolejnym dniem spokojnego handlu na rynku walutowym, jednak względna stabilność eurodolara nie działała przez część dnia na korzyść polskiej waluty.
Do południa cały czas notowaniom złotego ciążyła perspektywa rewizji w dół prognoz wzrostu PKB w przyszłym roku. Natomiast nastroje globalne pogorszyło ostrzeżenie agencji ratingowej S&P, która zagroziła Grecji obniżką standingu kredytowego jeśli nie będzie w stanie doprowadzić do wypłaty kolejnej transzy planu pomocowego we wrześniu (w tym momencie rating długoterminowy Grecji to CCC). Razem z nieco słabszymi danymi o produkcji przemysłowej z Niemiec, był to pretekst do lekkiej realizacji zysków.
Rentowności 10-letnich obligacji greckich wzrosły o 73 pb, do 25 proc. dziś rano. Obligacje hiszpańskie utrzymują się jednak poniżej 7 proc. Rynki pamiętają, że w obwodzie jest jeszcze niewiadoma w postaci tego, na jakie niestandardowe działania zdecyduje się EBC, co powinno jednak utrzymywać rentowności poniżej szczytów sprzed posiedzenia EBC. Jednak warto zauważyć, że w reakcji na zapowiedzi Mario Draghiego, dwa razy silniej spadły rentowności obligacji krótkoterminowych niż długoterminowych. To z kolei zachęca Włochy i Hiszpanię do emitowania długu krótkoterminowego, który niesie ze sobą większe ryzyko, gdyż zmusza do częstszego rolowania długu, a w atmosferze niepewności nadmierna ilość aukcji na pewno nie jest wskazana.
Po południu złoty zaczął odrabiać straty, dzięki czemu zakończył dzień na poziomie otwarcia względem euro oraz symboliczną stratą w stosunku do dolara. Z jednej strony pogorszenie nastrojów na rynku nie było duże, a eurodolar obronił strefę wsparcia na 1,23-1,2320. Z drugiej z odsieczą przyszło Ministerstwo Finansów. Wiceminister finansów Ludwik Kotecki powiedział, że wzrost PKB na poziomie 2,5 proc. w 2012 r. założony w budżecie jest niezagrożony, a najprawdopodobniej wyniesie on 2,9 proc. Co prawda w przyszłym ma to już być poniżej 2,5 proc., a stopa bezrobocia wzrośnie powyżej 13 proc., jednak w zeszłym tygodniu minister Kotecki ostrzegał, że do końca sierpnia jego resort może zrewidować założenie 2,5 proc. dynamiki PKB. Wydźwięk wywiadu był więc pozytywny i pozwolił polskiej walucie na odrobienie strat.
Najważniejsze dane z dzisiejszego kalendarium zostały opublikowane w nocy i rano. Bank of Japan nie zmienił stóp procentowych, pozostawiając je na rekordowy niskim poziomie 0,1 proc., jednocześnie też nie zmienił parametrów programu luzowania ilościowego, który opiewa obecnie na 45 bilionów jenów. Na minus należy natomiast zaliczyć obniżenie oceny perspektywy japońskiego eksportu. O rozczarowaniu można mówić w przypadku ważnych figur z Chin – w lipcu sprzedaż detaliczna wzrosła o 13,1 proc. w ujęciu rocznym, a produkcja przemysłowa o 9,2 proc. Konsesnsus prognoz zakładał dynamikę rzędu 13,7 oraz 9,8 proc. r/r.
Jednak ze względu na fakt, że chińscy oficjele mówią otwarcie o dalszym wspieraniu wzrostu gospodarczego, gorsze dane mogą tym razem przejść bez większego echa. Do godziny 14:30 właściwie nie ma istotnych publikacji. Później warto zwrócić uwagę na dane z USA, przede wszystkim na tygodniową liczbę nowych bezrobotnych, gdzie prognozuje się 370 tys. nowych wniosków o zasiłek. Po ubiegłotygodniowych payrollsach dane z rynku pracy dla kolejnego miesiąca będą ponownie istotne z punktu widzenia działań Rezerwy Federalnej. Niemniej, wiele wskazuje na to, że decydujących ruchów dziś nie zobaczymy. Eurodolar może pozostawać w kanale 1,2320-1,2440.
Łukasz Rozbicki
Dom Maklerski AFS