Wyniki spółek amerykańskich mogą być gorsze od oczekiwań
Po bardzo dobrym pierwszym kwartale, patrząc z perspektywy wyników amerykańskich spółek, może okazać się, że rozczarują one w drugim kwartale. Na taki scenariusz same spółki próbują przygotować inwestorów, obniżając perspektywy i oczekiwania wobec wyników finansowych. Wina w dużej mierze zrzucana jest przy tym na problemy kryzysu zadłużenia w Europie.
Za kilka tygodni ruszy sezon wyników spółek notowanych na parkietach amerykańskich i będą one wpływały na nastroje inwestorów. Wcześniej, negatywny wpływ wywierały problemy krajów Unii Europejskiej i widmo globalnego spowolnienia gospodarczego. Niestety może się okazać, że słaby popyt w Europie i strach przed recesją będą miały spory wpływ na przychody amerykańskich firm.
Po bardzo dobrym pierwszym kwartale, patrząc z perspektywy wyników amerykańskich spółek, może okazać się, że rozczarują one w drugim kwartale. Na taki scenariusz same spółki próbują przygotować inwestorów, obniżając perspektywy i oczekiwania wobec wyników finansowych. Wina w dużej mierze zrzucana jest przy tym na problemy kryzysu zadłużenia w Europie.
Za kilka tygodni ruszy sezon wyników spółek notowanych na parkietach amerykańskich i będą one wpływały na nastroje inwestorów. Wcześniej, negatywny wpływ wywierały problemy krajów Unii Europejskiej i widmo globalnego spowolnienia gospodarczego. Niestety może się okazać, że słaby popyt w Europie i strach przed recesją będą miały spory wpływ na przychody amerykańskich firm.
Około 85 spółek z szerokiego indeksu Standard & Poor’s 500 już oceniło, że wyniki finansowe będą gorsze od oczekiwań. Jako powód podaje się słabszy popyt w Europie, a także bardzo dużą zmienność rynków walutowych, ponieważ wiele spółek prowadzi biznes globalny i niepewność spowodowana dużymi wahaniami kursów jest czynnikiem hamującym rozwój biznesu. Dużo spółek zwraca uwagę także na problemy zdarzeń jednorazowych niezależnych od koniunktury, bądź też zależne od niej w małym stopniu. Mimo ustaleń na szczycie Unii Europejskiej i pozytywnej reakcji rynków finansowych, problemy w Europie nadal tworzą bardzo duże zagrożenie dla maksymalizacji zysków z prowadzonej tam działalności. Spółki, które nakreśliły wstępne, negatywne scenariusze to tacy giganci jak producent komputerów osobistych Hewlett-Packard, producent dóbr konsumpcyjnych Procter & Gamble czy sieć kawiarni Starbucks. Biorąc pod uwagę cały indeks S&P 500, zyski spółek w drugim kwartale mogą wzrosnąć o 5,8% w stosunku do tego samego okresu rok wcześniej. Jednak po odrzuceniu świetnych wyników Apple, jak i lepszego kwartału Bank of America w stosunku do nad wyraz słabego analogicznego okresu rok wcześniej, oczekuje się spadku zysków o 0,4%. Innymi słowy, bardzo prawdopodobne jest, że te dwie firmy będą miały duży wpływ na dane dotyczące zysków wszystkich spółek S&P500, co pokazuje, jak słabe mogą być wyniki innych spółek. Zazwyczaj inwestorzy interpretują dane płynące z wyników finansowych spółek jako formę sygnału kupna bądź sprzedaży konkretnych spółek, ale jeśli weźmiemy pod uwagę prognozy podawane przez firmy, to kreowany obraz jest o wiele bardziej pesymistyczny niż kwartał wcześniej.
Wracając do czynnika walutowego, warto przypomnieć, że w ostatnim czasie na wartości bardzo zyskiwał dolar amerykański. Takie zjawisko automatycznie przełoży się na wielkość przychodów tych spółek, które pochodzą z USA, ale prowadzą działalność w Europie. Może się okazać, że przy silnym dolarze, dobra produkowane w Stanach Zjednoczonych są mniej konkurencyjne i bezpośrednio uderzy to w omawiane spółki.
Równie istotnym czynnikiem jest w tym łańcuchu jest sam konsument. Zaufanie amerykańskich konsumentów w stosunku do perspektyw rozwoju gospodarczego spadło, gorzej jest także z przychodami oraz wydatkami na dobra konsumpcyjne. Okazuje się, że nie tylko popyt zewnętrzny, ale także wewnętrzny może odcisnąć piętno na wynika finansowych spółek amerykańskich. Prawdopodobnie inwestorzy już częściowo dyskontują te słabe rezultaty, jednak dopiero po otrzymaniu twardych liczb reakcja może się skrystalizować i w przypadku potwierdzenia gorszych wyników nastąpi wyprzedaż akcji. Z drugiej strony, gdyby okazało się, że wyniki kwartalne spółek nie są tak złe, a może nawet ciut lepsze niż spodziewane, może to być dobra okazja inwestycyjna, przynajmniej w krótkim terminie.
Marcin Niedźwiecki