Hiszpania traci rating, rynek czeka na dane o PKB z USA

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

inwestycje.pln.01.250xCzwartkowe notowania na rynkach finansowych przebiegały w dość spokojnej atmosferze, a nastroje kształtowały się w oparciu o publikowane dane makroekonomiczne oraz raporty kwartalne. Początek handlu nie zapowiadał się dobrze za sprawą gorszych od oczekiwań wyników największego pożyczkodawcy w Europie, Deutsche Banku.

Niższe zyski były po części skutkiem pogarszającego się klimatu gospodarczego w Europie, co później potwierdził raport Komisji Europejskiej. W kwietniu indeks nastrojów w gospodarce państw strefy euro uległ pogorszeniu względem marca i wyniósł 92,8 pkt. wobec 94,5 pkt. miesiąc wcześniej, podczas gdy prognozy zakładały odczyt na poziomie 94,2 pkt. Tym samym indeks znalazł się na najniższym poziomie od grudnia 2009 r. co wyraźnie pokazuje, iż Europę czeka jeszcze wiele trudnych miesięcy, nim konsumenci i przedsiębiorcy z optymizmem popatrzą w przyszłość. Przedpołudniowa porcja danych spowodowała, iż przerwany został dwudniowy rajd wzrostów na giełdach, a na rynku walutowym ponownie zaczęło się odczuwać wzrost awersji do ryzyka.

Sytuację odmieniły dopiero dobre dane z rynku mieszkaniowego w USA. Indeks podpisanych umów kupna domów wzrósł w marcu niemal czterokrotnie silniej niż oczekiwano (4,1 proc. m/m), a dodatkowo lutowy odczyt na -0,5 proc. został zrewidowany do 0,4 proc. Rynek mieszkaniowy obok rynku pracy jest największą bolączką amerykańskiej gospodarki i każde sygnały świadczące o odbiciu są odbierane pozytywnie. Gdy już wydawało się, że bilans czwartkowych informacji jest neutralny, na koniec dnia agencja S&P obniżyła rating Hiszpanii o dwa stopnie do BBB+ z A. Zdaniem agencji sytuacja fiskalna państwa ulegnie pogorszeniu w związku z recesją gospodarki, a dodatkowo oczekuje, że rząd będzie zmuszony udzielić finansowego wsparcia sektorowi bankowemu. Na początku tygodnia Bank Hiszpanii poinformował, że w pierwszym kwartale gospodarka skurczyła się o 0,1 proc., co w połączeniu z kontrakcją w czwartym kwartale 2011 r. oznacza techniczną recesję. Przy najwyższym bezrobociu w całej strefie euro (na koniec marca stopa bezrobocia wyniosła 24,4 proc.) przynajmniej przez kolejne dwa kwartały dynamika PKB nie powróci na dodatnią stronę. Podsumowując, ostatni dzień handlowy tygodnia rozpoczynamy w defensywnej atmosferze, która zdominuje notowania na rynku w przedpołudniowej części. Później uwaga zostanie skupiona na najważniejszej figurze tego tygodnia, czyli wstępnych danych o dynamice PKB za pierwszy kwartał w Stanach Zjednoczonych. Oczekuje się, że wzrost gospodarczy zwolnił do 2,5 proc. w ujęciu zannualizowanym z 3 proc. odnotowanych w ostatnich trzech miesiącach 2011 r. Kontynuacja ożywienia na rynku pracy oraz wyraźny wzrost w wydatkach konsumpcyjnych powinny przynieść solidną dynamikę wzrostu gospodarczego. Publikacja raportu o godzinie 14:30.

Dla złotego wydarzenia ostatniej doby oznaczały wahania w przedziale 4,17-4,1875 za euro. Względne uspokojenie nastrojów w połowie tygodnia pozwoliły na oddalenie się od psychologicznej bariery 4,20, jednak utrzymująca się niepewność przede wszystkim o sytuację w strefie euro nie pozwala na silniejsza aprecjację polskiej waluty. Obniżka ratingu Hiszpanii z pewnością nie pomoże notowaniom złotego i osłabienie do 4,20 nie jest wykluczone. W kolejnych dniach, z uwagi na występujące święta, płynność na rynku złotego ulegnie zmniejszeniu, co powinno wpłynąć na ograniczenie wahań kursu w zakresie 4,16-4,20.

Konrad Białas
Dom Maklerski AFS