Problemy budżetowe po obu stronach Atlantyku

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

euro.bruksela.250xZmiana warty na scenie politycznej Grecji, Włoch i Hiszpanii to za mało, aby poprawić klimat, jaki unosi się nad Europą.

W poniedziałek pesymizm wciąż dominował na rynku akcji i obligacji o motorem przeceny aktywów był raport agencji ratingowej Moody’s, zdaniem której ostatni wzrost rentowności  francuskiego długu w połączeniu ze słabszymi prognozami wzrostu ma negatywny wpływ na rating kredytowy kraju. Obecnie oprocentowanie francuskich obligacji dziesięcioletnich jest o 156 pkt. bazowych wyższe od rentowności niemieckich papierów (odpowiednio 3,48 proc. i 1,92 proc.), mimo iż oba kraje posiadają taki sam najwyższy rating kredytowy (AAA). Cięcie ratingu dla Francji istotnie skomplikowałoby sytuację w Europie, gdyż m.in. wiązałoby się z obniżeniem ratingu dla obligacji emitowanych przez Europejski Fundusz Stabilności Finansowej pod pożyczki dla państw zagrożonych bankructwem (rating funduszu jest niejako średnią z ratingów państw-gwarantów).

Sam EFSF jest jednak i tak za mały (niezlewarowany posiada obecnie tylko 250 mld euro wolnych środków), aby udzielić pomocy Włochom lub Hiszpanii, gdyby z powodu wysokiego oprocentowania długu nie mogły one samodzielnie finansować się na rynku. W związku z tym nie widać innej alternatywy jak przełamanie się Europejskiego Banku Centralnego i rozpoczęcie europejskiej wersji monetyzacji długu na dużo większą skalę, niż jest to obecnie czynione. Tylko wówczas uczestnicy rynku otrzymają zapewnienie, że nie dojdzie do niewypłacalności kolejnych państw z południa Europy, a co gorsza, rozpadu strefy euro. Dopóki jednak EBC i wspierające je Niemcy nie zrozumieją, że innego rozwiązania nie ma, sentyment rynkowy na Starym Kontynencie nie ulegnie poprawie.

Ciężar nadmiernego zadłużenia spędza sen z powiek także politykom po drugiej stronie Atlantyku. Do jutra tzw. Superkomitet, grupa amerykańskich kongresmanów z obu partii, ma wyznaczony termin na porozumienie w sprawie cięć budżetowych w wysokości 1,2 bln dolarów, jednak jeszcze wczoraj Republikanie i Demokraci wciąż nie znaleźli konsensusu. Kością niezgody pozostają ulgi podatkowe wygasające z końcem tego roku. Republikanie chcą ich pełnego przedłużenia, natomiast Demokraci żądają pominięcia najbogatszych. Brak porozumienia oznacza całkowite wygaśnięcie ulg podatkowych, jak również automatyczne cięcia wydatkach we wszystkich programach rządowych. Dzięki temu rating USA nie zostanie ponownie obniżony (konflikt międzypartyjny w sprawie budżetu doprowadził w sierpniu do cięcia rating USA z najwyższego poziomu AAA przez agencję S&P), jednak kongresmeni zaczęli rozważać sposoby na ominięcie automatycznych cięć wydatków. Gdyby tak się stało, wówczas należy oczekiwać negatywnej reakcji ze strony agencji ratingowych i zapewne przyniosłoby obniżenie perspektywy ratingu. Obniżenie samego ratingu przez którąkolwiek z trzech głównych agencji (S&P, Moody’s, Fitch) oznaczałoby gwałtowną przecenę dolara, jednak taki scenariusz na ten moment jest mało prawdopodobny.

Wtorek, po słabszym wczorajszym dniu, powinien przynieść lekkie uspokojenie nastrojów, któremu towarzyszyć będą wzrosty indeksów giełdowych, a także umacnianie się euro i walut traktowanych jako bardziej ryzykowne. Kalendarz makroekonomicznych na dziś jest ubogi i uwagę zwraca jedynie rewizja danych od dynamice PKB z USA za trzeci kwartał. Oczekuje się potwierdzenia wstępnego odczytu na poziomie 2,5 proc. w ujęciu zannualizowanym.

Konrad Białas
Dom Maklerski AFS