Zagranica: Totalitarny kapitalizm czy raj dla biznesu

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

W październiku przyjechali do Warszawy autorzy książki, którą polski wydawca ostrożnie nazywa "kontrowersyjną". Jej tezy są zaiste ryzykowne, ale sam problem bardzo ciekawy - czy rzeczywiście celem Chin jest obalenie zachodniej dominacji nad światem?

Jerzy Szygiel

Polski tytuł – Chiny światowym hegemonem?* – jest niezbyt precyzyjny, bo właściwie autorom chodzi o przyszłość, a nie ocenę stanu obecnego. Dziś nikt nie nazwałby Chin hegemonem, choć oczywiście rola gospodarcza tego wielkiego kraju regularnie rośnie. Czy wzrośnie tak, że Chiny połkną nas wszystkich? Według autorów tak właśnie będzie. Antoine Brunet to ceniony ekonomista i bankowiec, założyciel i prezes paryskiej spółki analiz koniunktury i rynków AB Marches, a Jean-Paul Guichard jest profesorem ekonomii Uniwersytetu Sophia Antipolis w Nicei.

Manipulacja walutowa

Ich książka proponuje oryginalną bez wątpienia interpretację aktualnych kłopotów Zachodu. Oto jej przesłanie: Stany Zjednoczone i Europa od 2007 r. są w stanie przedłużającego się kryzysu. Przywódcy polityczni widzą, jak jest niebezpieczny, ale większość z nich nie dostrzega jego głębokich przyczyn. Zniesienie ceł ochronnych w handlu z Chinami i trwanie przy tym dogmacie mimo ciągle niedowartościowanego juana spowodowało olbrzymią nierównowagę wymiany międzynarodowej. W latach 2000-2007 Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i kraje południowej Europy, chcąc utrzymać wzrost gospodarczy mimo lawinowego deficytu handlowego, prowadziły coraz bardziej ryzykowną politykę gospodarczą, której rezultatem jest obecny kryzys. Władze Kraju Środka nie zgadzają się na dowartościowanie swojej waluty, zachodnie deficyty handlowe rosną, kryzys się przedłuża. Chiny, które już stały się totalitarną potęgą kapitalistyczną, stosują nieuczciwą strategię podboju gospodarczego, pragnąc odebrać Stanom Zjednoczonym palmę globalnego pierwszeństwa. Ta merkantylistyczna strategia objawia się na wszystkich frontach: gospodarczym, finansowym, militarnym, dyplomatycznym, kulturalnym itd., a jej głównym narzędziem jest manipulacja walutowa. Zachód ma do czynienia z „imperializmem ekonomicznym”. Kraje rozwinięte powinny odeprzeć tę agresję, opuszczając Światową Organizację Handlu (WTO), by założyć nową organizację wolnej wymiany, ale już bez Chin.

Wzajemne szachowanie się

Trzeba przyznać, że książka Bruneta i Guicharda jest dobrze udokumentowana, przynosi wiele interesujących informacji na temat chińskiej gospodarki i polityki, ale wnioski z nich wyciągane nie są wolne od pewnych paradoksów i sprzeczności. Tak się złożyło, że w dniu, w którym autorzy przyjechali do Polski, amerykański Senat przyjął ustawę umożliwiającą wprowadzenie przez administrację opłat importowych na towary sprowadzane z Chin. Kongres jeszcze tego nie przegłosował, a prezydent Obama, który miałby taką ustawę podpisać, od razu zaznaczył, że byłaby ona sprzeczna z zasadami WTO. Z kolei John Boehner, przewodniczący Izby Reprezentantów, ostrzegał, że ustawa doprowadzi do „otwartej wojny handlowej”. Chińczycy zresztą natychmiast zagrozili, że do niej przystąpią, powstrzymując na początek trwające od niemal dwóch lat dowartościowanie swojej waluty (+ 7 proc.) – coś, co Amerykanom akurat bardzo się podobało. Ameryka i Chiny trzymają się nawzajem za krawaty. Problem polega na tym, że pomysł autorów książki (arbitralne wykluczenie Chin z WTO) jest utopijny.

Chińczycy nie wymyślili żadnej z zasad globalizacji. Od kiedy 10 lat temu zostali przyjęci do WTO – organizacji, która stanowi instytucjonalną ramę idei uwolnienia handlu światowego (polegającej generalnie na znoszeniu ceł) – nie złamali żadnych jej przepisów. Autorzy mają rację, że protekcjonizm monetarny i protekcjonizm celny mogą być równoważne, a ich funkcje wymienne, ale WTO nie może zabronić manipulacji walutowych, bo w różnych formach stosują je wszyscy. W następnej „organizacji bez Chin” nie byłoby inaczej.

Odpowiedni system gospodarczy

W książce padają takie określenia, jak „kapitalizm totalitarny” czy „imperializm ekonomiczny”, ale prawdę mówią...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI