Komentarze: Strategie na trudne czasy

Anna Piechaczek

Wiosenne aukcje cieszyły się raczej umiarkowanym zainteresowaniem kupujących. Nadal przeważającym zjawiskiem były sprzedaże w cenie wywoławczej lub warunkowe, tj. po cenach niższych od cen wywoławczych. Gorących licytacji i znaczących przebić próżno było szukać. Wyraźnie widać, że przed wydaniem każdej złotówki nabywcy zastanawiają się dziś co najmniej dwukrotnie.

W obserwowanym okresie zdecydowanie najlepiej wypadła aukcja zorganizowana 1 marca przez dom aukcyjny Polswiss Art. Aż trzy prace osiągnęły poziom minimum 200 tys. złotych. „Pejzaż idylliczny” pędzla Eugeniusza Zaka wylicytowany został za 265 tys. zł, kubistyczna „Martwa natura ze Starką” Alicji Halickiej osiągnęła 255 tys. zł, a „Wiosenkę” Romana Kramsztyka ostatecznie przybito za 200 tys. zł. Na pozostałych aukcjach do rzadkości należało przekroczenie progu 100 tys. zł za dzieło. Stosunkowo mizerny okazał się również popyt zgłaszany na tańsze dzieła średniej klasy. Nabywców znajdowało przeciętnie 20-30 proc. oferty. Najgorzej pod tym względem wypadła marcowa aukcja Ostoyi, na której spośród 185 zaoferowanych obiektów sprzedano jedynie 30 (tj.16 proc.). Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, domy aukcyjne czekają trudne czasy.

Zachodnie instytucje trudniące się handlem dziełami sztuki już zaczynają wdraż...