Cywilizowany tylko powierzchownie
Człowiek, tak przynajmniej twierdzą optymiści, jest istotą rozumną. Chciałbym w to wierzyć, bo - choć stworzył tyle pięknych rzeczy, tyle użytecznych przedmiotów - wciąż o tej rozumności przekonany nie jestem. "No co ty, a postęp, a cywilizacja" - powie ktoś. Po trosze będzie miał rację.
Ale, jak stwierdził Zygmunt Freud, jej twórcą był człowiek, który pierwszy cisnął obelgę zamiast kamienia. I rozwija się ona, o tak – przyznaję, ale niekoniecznie w tym kierunku, co powinna. Zauważył to już komik amerykański Will Rogers. I rzekł – tak niby pół żartem, pół serio – nie można twierdzić, że cywilizacja się nie rozwija. Wszak w każdej nowej wojnie zabijają ludzi w ulepszony sposób. A Antoine de Saint-Exupéry dodał: Moja cywilizacja, która niegdyś rozpłomieniała apostołów, poskramiała gwałtowników, niosła wolność ludom niewolników, dziś nie potrafi już ani zapalać, ani nawracać.
To smutne. A jeszcze smutniejsze jest to, że my – ludzie XXI wieku – odeszliśmy od wszystkich ideałów, które przyświecały naszym przodkom. I na dodatek w nosie mamy cały ich dorobek. Przykładów mamy na to co niemiara. W całym – i tym cywilizowanym, i tym uważanym wciąż za dziki – świecie. Stało się to, o czym wspomniał Andrzej Pilipiuk (polski pisarz i publicysta): gdy księgi zamilkną, przemówią kamienie.
I błyskawicznie się rozprzestrzenia. Dlaczego? Odpowiedzi udzielił Wiktor Suworow (pisarz, w młodości oficer armii radzieckiej i wywiadu wojskowego GRU): Przemiana ludzi w bestie odbywa się zaskakująco szybko. Pamiętajmy, że tak zwana cywilizacja, to jedynie trwający sześć tysięcy lat epizod w życiu człowieka. Wystarczy lekko poskrobać i spod tej cienkiej naleciałości wyłazi sto milionów lat prawdziwego bestialstwa. Zwierzę drzemie w każdym z nas, choć nie wszyscy mamy tego świadomość.