80 proc. młodych ludzi nie odrywa się od smartfonów
Smartfon uzależnia znacznie bardziej niż tablet. Szczególnie osoby w wieku od 18 do 24 lat nie mogą bez niego żyć. Zaglądają do niego niemal bez przerwy - co chwilę lub średnio raz na godzinę - wynika z badania Deutsche Bank przeprowadzonego wśród właścicieli smartfonów i tabletów. Sondaż ten jest elementem opublikowanego niedawno przez Deutsche Bank raportu Portret finansowy Polaków 2015. Plany na 2016 r.
Można śmiało wysnuć wniosek, że młodzi ludzie wykorzystują w pełni możliwości swoich urządzeń. – Traktują je nie tylko jako środek do komunikacji, ale także jako źródło wiadomości, praktyczne narzędzie niemal do wszystkiego oraz centrum rozrywki. Właściwie nie ma wśród nich osób, które korzystałyby ze smartfonów rzadziej niż kilka razy dziennie – mówi Marcin Kotarba, Dyrektora Dep. Strategii i Analiz Deutsche Bank.
Inaczej to wygląda, gdy pytamy o zwyczaje wszystkich właścicieli smartfonów, niezależnie od wieku. Wśród nich jedna czwarta rzadko zagląda do swoich urządzeń – prawie nigdy lub najwyżej dwa razy dziennie. – To mogłoby wskazywać, że swoje urządzenia traktują bardziej jako telefon niż nowoczesny minikomputer o wielorakich możliwościach – mówi Marcin Kotarba z Deutsche Bank.
Z badań Deutsche Bank wynika również, że tablety są znacznie mniej absorbujące. Tylko 8 proc. ich właścicieli deklaruje, że korzysta z nich raz na godzinę lub częściej. Smartfon mamy zawsze pod ręką, a tablet to urządzenie, po które trzeba specjalnie sięgnąć, wyciągnąć z torby czy wyjąć z szuflady. Jedna piąta robi to kilka razy dziennie, a 60 proc. dwa razy dziennie lub nawet rzadziej.
Dziecko nie ma tabletu? Niedzisiejsze jakieś…
Tylko 5 proc. respondentów uważa, że smartfona powinny mieć już dzieci w przedszkolach lub w pierwszej klasie podstawówki. Jednocześnie aż 12 proc. twierdzi, że to dobry wiek na zabawy tabletem. Jednak znacznie więcej uznało, że odpowiednim czasem na sprezentowanie dziecku pierwszego urządzenia mobilnego jest okres szkoły podstawowej. Na taki wiek wskazało 41 proc. badanych, jeśli chodzi o smartfon i 58 proc. w przypadku tabletu. Ostatni dzwonek to czas gimnazjum. Tylko 8 proc. badanych jest zdania, że smartfon należy się dziecku dopiero wtedy, gdy będzie w stanie sam sobie go kupić za własne pieniądze.
Gadżeciarze to mniejszość
Niewiele osób wymienia smartfon z powodu mody. To zaledwie 8 proc. przebadanych. Znacznie więcej chce nadążać za rozwojem technologii – prawie jedna piąta wymienia urządzenie, aby mieć najnowocześniejszy model.
Znacznie więcej podchodzi do tego zagadnienia bardzo praktycznie. Ponad połowa robi to z prostego powodu – gdy sprzęt zaczyna szwankować. Spora grupa, bo 37 proc. korzysta z dobrej oferty, czyli zapewne wymienia, gdy proponuje im to w korzystnej cenie operator komórkowy. Kolejnym powodem takiego ruchu jest brak potrzebnych funkcji w dotychczasowym sprzęcie.
Tablet lepszy do bankowania
Więcej użytkowników mobile woli wykonywać operacje bankowe na tablecie niż smartfonie. Zapewne – choćby ze względu na wielkość ekranu – jest to wygodniejsze. – Dziś praktycznie ze świecą można szukać banku, który nie udostępnia swoim klientom możliwości zarządzania kontem przez kanał mobilny – za pośrednictwem specjalnej aplikacji lub responsywnej strony internetowej – mówi Marcin Kotarba z Deutsche Bank. – Jako przydatne do czynności związanych z zarządzaniem kontem smartfony i tablety postrzega już połowa ich użytkowników – mówi Marcin Kotarba.
Co ciekawe, tylko co dziesiąty użytkownik urządzenia mobilnego nie wykorzystuje go do załatwiania spraw finansowych. Pozostali najczęściej wykonują przelewy, opłacają rachunki czy sprawdzają stan konta. Na drugim miejscu jest pomoc w znalezieniu oddziału lub bankomatu. Tu przewagę nad tabletami mają komórki, które zawsze nosimy przy sobie.
Urządzenie mobilne może sprawdzać się również przy bardziej skomplikowanych operacjach, takich jak aktywne inwestowanie. – Jedna piąta właścicieli smartfonów i aż ponad jedna czwarta posiadaczy tabletów ocenia, że ich urządzenie jest przydatne właśnie do takich celów jak gra na giełdzie czy inne formy inwestowania – podsumowuje Marcin Kotarba z Deutsche Bank.
Nie daj się okraść
W przypadku dostępu do konta czy rachunku maklerskiego przez kanał mobilny trzeba pamiętać o zachowaniu podstawowych środków ostrożności. Utrata urządzenia może nie być tak bolesna, jak przejęcie przez obcą osobę naszych loginów i haseł. Na szczęście większość użytkowników nie przechowuje w swoich urządzeniach zapisanych kluczowych danych, nie korzysta też z funkcji autouzupełniania formularzy.
Najczęściej zapamiętywana na urządzeniach mobilnych kategoria haseł i loginów to te, które umożliwiają dostęp do serwisów społecznościowych. Przyznaje się do tego 15 proc. badanych. Co dziesiąty „smartfonowiec” i co dwudziesty „tabletowiec” ma również zapisane hasła do poczty e-mail. Z jednej strony kiedy sprawdza się informacje na Twitterze czy Facebooku wiele razy dziennie, takie rozwiązanie wydaje się wygodne. Trzeba jednak pamiętać, że wiele innych aplikacji zaprasza nas do logowania się do nich z wykorzystaniem kont w social media – na Facebook czy Google+, jak i np. z konta na Google powiązanego z poczta Gmail. Zbyt duża niefrasobliwość w tym względzie może się zatem źle skończyć. Dlatego jeśli należymy do grupy „wygodnych” ważnym nawykiem podnoszącym poziom bezpieczeństwa będzie regularna zmiana haseł do naszych profili i kont pocztowych.
Źródło: Deutsche Bank