150 mld euro z niemieckich pończoch
Jak właśnie w swym raporcie oszacował Bank Federalny (Bundesbank), Niemcy trzymają w domu, czyli w przysłowiowej „pończosze” albo – jak to oni mówią – „w materacu” 150 miliardów euro.
Niemcy krajem gotówki
Oznacza to, że statystyczny spośród 82 mln mieszkańców tego kraju, od niemowlaka po starca, magazynuje gdzieś w czterech ścianach 1830 euro. Nic dziwnego, że jeden z komentatorów niedawno nazwał Niemcy „krajem gotówki” (Bargeldland Deutschland).
W żadnym innym kraju unijnym to zjawisko nie jest tak wyraziste jak między Renem a Odrą. Zdaniem obserwatorów, konserwatywni z natury Niemcy po prostu czują się najlepiej, mając swe zasoby w zasięgu ręki; a po kryzysie finansowym z roku 2008 nieufność do banków u wielu jeszcze wzrosła.
7 procent oszczędności w puszkach po kawie
Instytut YouGov, ankietujący społeczności w różnych krajach, szacuje, że znaczne kwoty przechowuje w domu prawie 40 proc. Niemców. Zarazem dwie trzecie pytanych o to uważa dom za bezpieczne miejsce dla pieniędzy, niezależnie od tego, czy takie trzymanie kasy sami praktykują.
Ankieterzy chcieli się dowiedzieć, gdzie też ludzie chowają swój „kapitał”, by utrudnić znalezienie go przez ewentualnego włamywacza. W tym celu przepytano 1122 osoby. Niektóre kryjówki, choć tak oczywiste, że już wielokrotnie zdekonspirowane, są jednak dalej w użyciu.
Np. siedem procent respondentów „chowa” pieniądze w puszkach po kawie, w nocnym stoliku lub innej zamykanej szufladzie. Aż pięć procent lokuje domowe finanse w skarbonce śwince, zwykle kolorowej, dużej, a więc zapewne trudnej do przeoczenia nawet dla włamywacza fajtłapy.
2,3 biliona euro na lokatach i rachunkach bankowych
Inne przechowalnie banknotów to książki, godne polecenia, zwłaszcza gdy cała ściana jest zastawiona setkami woluminów i złodziej musiałby się sporo natrudzić, by wykryć w nich „skarb”. Domowi ciułacze nie gardzą też szafami na ubranie jako skrytkami, choć to rozwiązanie jest dobre raczej dla osób uporządkowanych, a nie bałaganiarzy, którzy po jakimś czasie sami mogliby nie odnaleźć utkanych w ciuchach banknotów.
Najwięcej osób, jedenaście procent, ufa domowemu sejfowi. I słusznie, zwłaszcza gdy jest zabezpieczony cyfrowym kodem i dobrze umocowany w ścianie, żeby przestępcy nie mogli go wynieść. Zaskakująco dużo, bo dziewięć procent, umieszcza banknoty w kopercie, ładnie ułożone, „żeby się nie pogniotły”, jak z życzliwą ironią zauważył jeden z komentatorów.
Oczywiście w „niemieckim materacu” spoczywa tylko część oszczędności. Wszystkie wynoszą 2,3 biliona euro i w większości zalegają na kontach i na lokatach bankowych. Stopa oszczędzania wynosi 10 proc., co oznacza, że tyle właśnie każdy zarabiający co miesiąc odkłada. Czyni to Niemców jednym z najskrzętniej oszczędzających narodów w Europie.
Jak widać, „pończochy” czyli „materace” wciąż mają się w Niemczech dobrze jako kryjówki dla tych, którzy albo nie dowierzają bankom albo nie wiedzą, jak funkcjonuje system finansowy i nie chcą tego zgłębiać. Nie lubią też pozostawiać śladów swych operacji pieniężnych. Albo po prostu chcą obcować z własną gotówką bez jakiegokolwiek pośrednictwa.
Powiada się, że „pecunia non olet”, a pieniądze „z materaca” zapewne pachną szczególnie atrakcyjnie.