Złoty słabszy. W ocenie rynku do pełnego cyklu obniżek stóp procentowych brakuje jeszcze jednego cięcia lipcowego. Dziś decyduje EBC.
Środowa sesja na krajowym rynku walutowym upływała w oczekiwaniu na decyzję i konferencję RPP po majowym posiedzeniu. Mało kto zakładał, że w obliczu słabnącego wzrostu gospodarczego i spadającej inflacji Rada pozostawi stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Nie było więc zaskoczenia, kiedy w komunikacie podano, że od czwartku stopa referencyjna NBP będzie niższa o 25 pb (na poziomie 2,75%).
Pomimo silnego przekonania inwestorów co do decyzji RPP, złoty w pierwszych godzinach środowej sesji lekko zyskiwał na wartości i nie przeszkadzała mu w tym nawet przecena, jaka w tym samym czasie dotknęła euro na rynku głównej pary walutowej, czy dolara australijskiego po publikacji serii danych makroekonomicznych. W I kwartale 2013 roku PKB Australii wzrósł o 0,6% kw/kw i o 2,5% r/r. Wyniki rozczarowały potwierdzając jednocześnie wcześniejsze wypowiedzi prezesa Banku Australii (RBA) G.Stevensa, że w najbliższych kwartałach gospodarka będzie rozwijać się „poniżej trendu”. Po publikacji danych kurs AUD/USD spadł do 0,9556 dolara kończąc sesję w okolicach 0,945 – poziomu najniższego od października 2011 roku.
Rynek wciąż widzi bowiem otwarte drzwi do dalszych obniżek stóp procentowych przez RBA. Jeżeli w najbliższych miesiącach napływać będą kolejne słabsze dane dot. australijskiej gospodarki lub doniesienia z Chin (największego partnera handlowego Australii) mocno będą rozczarowywały, to rynek rozpocznie silniejszą grę pod kolejne 25 pkt cięcie kosztu pieniądza. Obecnie główna stopa pozostaje na rekordowo niskim poziomie 2,75%. Dane z Europy jakie napłynęły na rynek w pierwszych godzinach środowej sesji również zawiodły. W maju indeks PMI dla sektora usług w Eurolandzie wyniósł jedynie do 47,2 pkt i był o 0,3 pkt niższy niż pierwotnie szacowano.
Z kolei analogiczny wskaźnik dla Niemiec, największej gospodarki strefy euro, znalazł się na poziomie 49,7 pkt (0,1 pkt poniżej oczekiwań). Negatywnie zaskoczyła też publikacja danych dot. dynamiki PKB i wielkości sprzedaży detalicznej w Eurolandzie. Eurostat podał bowiem, że gospodarka strefy euro w 1Q13 skurczyła się o 1,1% r/r (oczekiwano -1,0%), a dynamika sprzedaży spadła w tym samym okresie o 1,1% r/r (oczekiwano -0,8%).
Presja, z jaką PLN musiał się więc zmagać nie pozwoliła mu na wyraźniejsze wzrosty. W rezultacie w okolicach 4,23 nastąpił odwrót prowadzący do całkowitego zniesienia przedpołudniowych spadków pary euro/złoty. Kurs EUR/PLN zbliżył się do 4,25 i w okolicach tego poziomu oczekiwał już na werdykt dot. stóp procentowych. Na zgodną z oczekiwaniami decyzję RPP złoty zareagował kosmetycznym osłabieniem (co było zgodnie z naszymi
założeniami), wciąż oscylując jednak w okolicach wspomnianego poziomu oporu. Chwilę później widzieliśmy już jego umocnienie, które dodatkowo przybrało na sile po publikacji amerykańskiego raportu ADP i pojawieniu się wzrostów na euro/dolarze.
Dane dot. rynku pracy w USA rozczarowały, zamiast oczekiwanych 165 tys. raport pokazał 135 tys. utworzonych nowych etatów w sektorze prywatnym w maju. Co więcej w dół (do 113 tys.) zrewidowano dane za kwiecień. Nie zachwyciły też dane dot. amerykańskiego rynku nieruchomości. W tygodniu zakończonym 31 maja liczba wniosków o kredyt hipoteczny w USA spadła o 11,5% w stosunku do poprzedniego tygodnia. Statystycznie
był to największy spadek od połowy grudnia 2012 roku, gdy indeks ten obniżył się o 12,3% i czwarty kolejny tydzień na minusie. W piątek, 7 czerwca opublikowane zostaną natomiast oficjalne dane dot. amerykańskiego rynku pracy.
Prognozuje się, że Departament Pracy USA w raporcie non-farm payrolls pokaże wzrost zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w maju o 170 tys. osób i o 180 tys. w sektorze prywatnym (wg Thomson Reuters). Stopa bezrobocia ma utrzymać się na poziomie 7,5%. Pomimo nie zawsze wysokiej dodatniej korelacji pomiędzy wskaźnikami podniosło się ryzyko słabszego jutrzejszego odczytu. W reakcji na raport ADP euro/dolar ruszył na północ po raz kolejny w tym tygodniu atakując opór na 1,31. Słabsze dane z amerykańskiego rynku pracy oddalają moment ograniczenia przez Rezerwę Federalną wartości skupu obligacji w ramach QE3, co stanowi bodziec do osłabienia dolara wobec euro.
Tradycyjnie o godz. 16:00 RPP rozpoczęła konferencję prasową. Prezes M.Belka dał wyraźnie do zrozumienia, że „rozpoczęty w listopadzie 2012 r. cykl obniżek stóp procentowych sprzyja ożywieniu gospodarki i ogranicza ryzyko kształtowania się inflacji poniżej celu inflacyjnego w średnim okresie”, ale jednocześnie zwrócił uwagę, iż
„nadinterpretacją byłoby stwierdzenie, że to już koniec cyklu obniżek stóp procentowych.”
Co więcej w ocenie prezesa NBP „(…) zbliżamy się już ze stopami do poziomu, o którym można powiedzieć, że wobec aktualnej sytuacji gospodarczej, będzie poziomem adekwatnym”. Stwierdzenie „zbliżamy się” oznacza, że jeszcze nie jesteśmy, co pozwala z wysokim prawdopodobieństwem oczekiwać kolejnej (ostatniej już w cyklu) 25 pkt obniżki
stóp w lipcu. Scenariusza tego nie powinna nawet zakłócić najnowsza projekcja inflacyjna NBP, która w ocenie M.Belki „(…) nie przyniesie nam nowych argumentów, ale z pewnością da nam pełniejszy obraz stanu polskiej gospodarki i pomoże określić politykę pieniężną na najbliższe miesiące, a może nawet kwartały”.
Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski