Złoty słabnie, choć euro coraz wyżej
Środa była kolejnym dniem tygodnia przynoszącym umocnienie euro. Na rynku głównej pary walutowej, już podczas sesji europejskiej doszło bowiem do przełamania oporu na 1,36 USD za euro i tym samym wspólna waluta znalazła się na najwyższym poziomie wobec dolara od blisko miesiąca.
Trudno jest jednak wskazać na konkretne przyczyny tych zmian. Najprawdopodobniej są to nadal wysokie oczekiwania na oddalenie taperingu, nasilone ostatnimi słabszymi publikacjami danych z USA. Choć ten temat był już nie raz przerabiany nadal silnie wpływa na nastroje, obecnie służąc jako pretekst do pozycjonowania się pod zbliżające się zamknięcie roku.
Nadal trudno jest bowiem porównywać kondycję gospodarki strefy euro do zamian jakie zachodzą w USA, bowiem idą one dwoma zupełnie różnymi torami. Wczoraj jednak Instytut Badania Opinii i Rynku Gfk podał, że jego indeks obrazujący zaufanie niemieckich konsumentów wzrósł w grudniu do 7,4 pkt osiągając tym samym najwyższy poziom od sierpnia 2007 roku. Indeks GfK wypadł więc znacznie lepiej niż wtorkowy Conference Board dla USA. Zauważmy jednak, że dotyczył on jedynie Niemiec. Patrząc zaś na nastroje jakie panują w całej strefie euro, tak dobrze już zapewne by nie było. Niemniej magia danych mogła zrobić swoje.
Wczorajsze przedpołudniowe osłabienie dolara wobec euro można też próbować tłumaczyć sytuacją na parze GBP/USD, gdzie po publikacji ostatniego już odczytu PKB za 3Q13 dla Wielkiej Brytanii kurs wystrzelił do ponad 1,63 – poziomu najwyższego od 2 stycznia br. Jak się okazało PKB wzrósł co prawda zgodnie z oczekiwaniami o 0,8% w ujęciu kwartał do kwartału i 1,5% rok do roku, ale inwestycje zwiększyły się o 1,4% licząc kwartał do kwartału i choć ich dynamika była niższa niż oczekiwali ekonomiści, to wyraźnie przewyższyła wzrost z poprzedniego okresu.
Środowemu, porannemu umocnieniu euro przysłużyć mogła się też pozytywnie odebrana przez inwestorów informacja o porozumieniu w temacie „wielkiej koalicji” w Niemczech pomiędzy chadekami z CDU/CSU i socjaldemokratami z SPD. W grudniu oczekiwane jest zatwierdzenie A.Merkel na trzecią kadencję na stanowisku Kanclerz Niemiec i do Świąt Bożego Narodzenia uformowanie nowego rządu.
Po południu, w oczekiwaniu na kolejne dane zza oceanu, byliśmy już świadkami częściowego domykania pozycji przed dzisiejszym Świętem Dziękczynienia w USA, co wyraźnie wyhamowało wzrosty euro/dolara przekładając się na nieznaczne umocnienie waluty amerykańskiej. Pierwsze na rynek dotarły informacje z rynku pracy wskazujące na coraz większą żywotność tego sektora. Wg raportu initial jobless claims w ubiegłym tygodniu zarejestrowano o 14 tys. mniej nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych niż oczekiwał rynek, a odnotowane 316 tys. to najniższy poziom od dwóch miesięcy. Słabiej wypadły natomiast dane dot. zamówień na dobra trwałego użytku. Choć spadek o 2,0% był zgodny z oczekiwaniami, to jednak wskazuje on na słabą obecnie aktywność inwestycyjną amerykańskiej gospodarki. Następnie opublikowany został lepszy od oczekiwań odczyt indeksu Chicago PMI za listopad (63 pkt wobec prognozowanych 60 pkt) i mocny indeks Uniwersytetu Michigan za listopad (75,1 pkt wobec 73,5 pkt prognozowanych). Jak zatem widać, gospodarka amerykańska rozwija się, choć nie w każdym segmencie w tym samym tempie. W rezultacie, te mieszane dane nie wywarły istotnego wpływu na notowania EUR/USD. Dzisiaj od rana euro oscyluje w okolicach 1,358 USD.
Na rynku złotego stabilizacja, choć jednak z wciąż lekko wyczuwalną presją na osłabianie naszej waluty. Kurs EUR/PLN oscyluje w okolicach nieco powyżej poziomu 4,20 i nadal (nie licząc jednej listopadowej sesji) utrzymuje się na najwyższym poziomie od dwóch miesięcy. Realizację zysków widać jednak na wszystkich polskich aktywach od akcji, przez obligacji, po wspomnianego złotego.
W czwartek polski kalendarz makroekonomiczny jest pusty, dopiero w piątek GUS opublikuje strukturę wzrostu PKB w 3Q13, który jak już wiemy z tzw. szybkiego szacunku wyniósł 1,9% r/r. Nadal więc złoty pozostawać będzie pod wpływem zmian na core markets. Tu jednak, ze względu na brak istotnych danych mogących dać impuls do zmian i do tego zamknięte rynki w USA z racji przypadającego na dzisiaj Święta Dziękczynienia, nie powinno się wiele wydarzyć. Zapowiada się więc, że czwartek upłynie spokojnie na rynku walutowym. Uwagę warto może zwrócić na publikowany dziś indeks ESI nastrojów w gospodarce i wśród konsumentów dla strefy euro i inflację (CPI i HICP) w Niemczech, która będzie wstępem do piątkowej publikacji wskaźnika HICP dla Eurolandu. Im zobaczymy poziom niższy od prognozowanego 0,8% tym silniejsze będą oczekiwania na dalsze luzowanie polityki monetarnej w EBC. W końcówce tygodnia euro może zatem znaleźć się pod presją spadkowa.
Na rynku stopy procentowej mimo braku impulsów początek sesji przyniósł wyraźną przecenę polskiego długu i wzrosty rentowności. Było to o tyle ciekawe, że na rynkach bazowych rentowności raczej testowały wsparcia techniczne, co powinno teoretycznie wspierać polskie obligacje. Również na pozostałych rynkach wschodzących nie widać silniejszych tendencji do przeceny aktywów skarbowych, a my staliśmy się w środę liderami przeceny. Już nieco lepiej polski rynek prezentuje się w perspektywie ostatniego tygodnia, po tym jak silniejsza przecena obligacji dotknęła takie państwa jak Turcja, RPA czy Rosja. Pod koniec sesji europejskiej obserwowaliśmy kolejną falę przeceny, ale już tym razem nastąpiła ona po publikacji indeksu U. Michigan z USA, który okazał się lepszy od oczekiwań ekonomistów. W efekcie rentowności amerykańskich Treasuries 10Y wzrosło o 4 pb do poziomu 2,74%. Po tym ruchu kwotowania polskich 10-letnich DS1023 wzrosły w okolice 4,50%. Co do kierunku, zmiany na rynku są zgodne z naszymi oczekiwaniami. Spodziewamy się, że na koniec 2013 r. dochodowość DS1023 wzrośnie jeszcze o 30 pb do 4,80%, w ślad za US Treasuries (dla 10Y do 3,00%).
Z punktu widzenia polskiego rynku długu istotnym wydarzeniem będzie teraz aukcja zamiany, którą Ministerstwo Finansów zorganizuje 5 grudnia (czwartek). Póki co nie znamy szczegółów dotyczących emitowanych papierów
Joanna Bachert,
Mirosław Budzicki,
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski