Złoty pod wpływem nastrojów globalnych atakuje 4,50 na EURPLN
Na rynki finansowe powraca niepokój. Kontynuacja spadków cen ropy naftowej wywołuje przeceny na giełdach akcji ze średnio 3,0% spadkiem głównych indeksów, powodując jednocześnie większe zainteresowanie inwestorów bezpiecznymi aktywami: niemieckimi i amerykańskimi obligacjami, japońskim jenem, czy też złotem. Słabsze nastroje na świecie przerwały zwyżkę złotego. Waluta nasza powraca na niższe poziomy, podczas środowej sesji pchając kurs EURPLN powyżej 4,50 a USDPLN do około 4,14.
Wczorajszy kalendarz publikacji makroekonomicznych otworzyły grudniowe dane z rynku pracy w Wielkiej Brytanii. Słabnąca dynamika wynagrodzeń (w listopadzie 2,0% wobec 2,1 prognozowanych i 2,4% miesiąc wcześniej) to zła informacja dla Banku Anglii i perspektyw brytyjskiej inflacji. Nie dziwi więc ostatni komentarz prezesa BoE, że jeszcze nie jest czas na podwyżki stóp procentowych. Kolejne opublikowane zostały raporty dot. kondycji polskiej gospodarki. Dane z rynku pracy pokazały przyspieszenie dynamiki zatrudnienia do 1,4% r/r (trzeci miesiąc z rzędu powyżej oczekiwań) i wzrost płac o 3,1% (słabiej od prognoz – prawdopodobnie przez problemy sektora górniczego), co powinno wspierać popyt konsumpcyjny w kolejnych kwartałach. Niewykluczone, że przy silnym impulsie wzrostowym dochodów gospodarstw domowych z tytułu programu „Rodzina 500+” rok 2016 r. będzie okresem bardzo dynamicznego wzrostu konsumpcji prywatnej. Na publikacji raportów krajowych złoty niewiele jednak skorzystał pozostając pod wpływem nastrojów globalnych, co nie było dla niego najlepszą strategią. Z kolei w USA publikacją dnia były dane inflacyjne za grudzień. Indeks CPI wyniósł 0,7% r/r (słabiej od prognoz), a inflacja bazowa wzrosła do 2,1% (zgodnie z oczekiwaniami i najwyżej od 2012 roku). Spadek cen surowców, zawirowania na rynkach finansowych wywołane obawami o twarde lądowanie chińskiej gospodarki i widoczne spowolnienie wzrostu PKB w USA za czwarty kwartał to dobre powody, by w marcu Fed wstrzymał się z kolejną podwyżką stóp. O ile decyzja o pierwszej podwyżce stóp w USA bazowała głównie na poprawie sytuacji na rynku pracy, to już oświadczenie wydane po grudniowym posiedzeniu FOMC wyraźnie przenosiło nacisk na poziom cen i powrót inflacji do 2% celu.
W czwartek, w centrum uwagi rynków znajdzie się przede wszystkim posiedzenie EBC. Brak zmian w prowadzonej polityce banku (na co wskazywały ostatnie, choć nieoficjalne wypowiedzi członków zarządu banku) może umocnić euro wobec dolara, jednocześnie jeszcze silniej osłabiając złotego w relacji do tych obydwu walut. Biorąc dodatkowo pod uwagę silną korelacją PLN ze słabnącym chińskim juanem i fakt, że po zeszłotygodniowej obniżce ratingu przez S&P złoty nie może podnieść się z kolan, kurs EURPLN przełamując opór na 4,50 otworzył sobie drogę na jeszcze wyższe poziomy
Tymczasem na rynku długu, amerykański benchmark 10-letni środową sesję rozpoczął w okolicach 2%, a zakończył na poziomie 1,98%. UST jest w trendzie spadkowym od początku roku, a obecne poziomy ostatni raz notowane były w połowie października 2015 roku. Obligacje 2-letnie zachowują się podobnie i od szczytu zanotowanego pod koniec ubiegłego roku ich rentowność spadła 26 pb. Spread na amerykańskich obligacjach 2-10Y zawęża się od kilku miesięcy i wynosi obecnie 115 pb. Dane na temat inflacji w USA, ze spadkiem miesięcznego wskaźnika CPI do -0,1% okazały się rozczarowujące. Zasadne jest zaczyna być pytanie: kiedy i czy w ogóle Rezerwa Federalna znajdzie „momentum” na kontynuacje cyklu podwyżek stóp?
Na krajowym rynku środa była kolejnym dniem, w którym inwestorzy liczyli na odrabianie strat na polskich obligacjach. Do południa rentowności 5- i 10-latek spadały, ale sesję zakończyliśmy jednak na wyższych poziomach plasując nasze benchmarki odpowiednio na 1,48% na 2 latach, 2,32% na 5 latach oraz 3,16% na 10-latce.
Joanna Bachert,
Marta Dziedzicka,
PKO Bank Polski