Złoty delikatnie osłabia się do euro na fali zaskakujących danych o inflacji.
To już połowa maja czyli okres gdzie zazwyczaj można oczekiwać ucieczki części inwestorów do bardziej bezpiecznych instrumentów. Tym razem może być ona wsparta obawami o dalszą destabilizację geopolityczną. Jednakże pomimo iż ostatnia seria danych z Europy zaskoczyła inwestorów, rynek zareagował relatywnie spokojnie. Nie doświadczyliśmy znaczących turbulencji i ataku strony podażowej. Złoty generalnie jest stabilny, chociaż dane o inflacji zaskoczyły rynek. Wczoraj nasza waluta oddała część swojego umocnienia do euro chwilowo przełamując poziom 4,19 w górę.
W mojej ocenie trend spadkowy rozpoczęty pod koniec kwietnia może odwrócić się dopiero gdy rynek przebije strefę 4,1950 – 4,20 w górę i tam uda mu się utrzymać. Jeśli tak by się stało otworzy to drogę do dalszego umocnienia EUR/PLN w stronę 4,22. Jeśli natomiast 4,1950 powstrzyma napór kupujących i nie ugnie się pod nim to możemy doświadczyć kontynuacji tendencji tworzenia nowych, lokalnych minimów w kierunku 4,1700-4,1650.
Ekonomiści nie spodziewali się tak silnego spadku cen w Europie. Warto zauważyć, że największy wpływ na dane miały ceny żywności i łączności. Ciekawy jest również fakt, że Węgry, które na początku tygodnia opublikowały ujemne wartości dynamiki cen, już od początku 2014 roku balansowały na krawędzi deflacji. Czechy również notowały wyraźny spadek cen konsumpcyjnych, a w regionie problem ze spadkiem cen może zataczać szersze kręgi, głównie z powodu niewystarczająco silnej koniunktury w wielu krajach Europy.
Należy pamiętać, że również sam kurs walutowy ma wpływ na inflację. Tym samym umacniający się PLN będzie działał hamująco na dynamikę cen i PKB Polski. Część inwestorów mechanicznie mogłaby oczekiwać dalszego luzowania polityki pieniężnej przez RPP po ostatnich danych. Niestety problem jest bardziej złożony i Rada mogłaby roważać takie rozwiązanie tylko pod warunkiem negatywnego wpływu tych czynników na dane o PKB. Obecnie członkowie Rady akceptują niską inflację przy jednoczesnym powolnym wzroscie gospodarczym mierzonym Produktem Krajowym Brutto. Dodatkowo warto brać pod uwagę retorykę i konkretne działania Europejskiego Banku Centralnego. Tamtejsze władze zastanawiają się obecnie nad dalszym luzowaniem polityki pieniężnej i dość otwarcie mówią o możliwym ustanowieniu negatywnej stopy depozytowej oraz szeregu działać celowych, które miałyby obniżyć oprocentowanie w dłuższym terminie.
RPP z uwagi na ten fakt może zostawić sobie furtkę w postaci dalszego luzowania na później jeśli okazałoby się, że dysparytet między stopami procentowymi jest większy, a umocnienie złotego zaburza wzrost gospodarczy w Polsce. Wprawdzie perspektywa poluzowania polityki pieniężnej w strefie euro powinna sprzyjać walutom rynków wschodzących (tak też się dzieje na przykład z turecką lirą), ale w przypadku złotego perspektywy aprecjacji pozostaną ograniczone. Po pierwsze, złagodzenie retoryki ze strony ECB zostało już w dużym stopniu wliczone w ceny, a po drugie złoty wciąż jest relatywnie mocny, jeśli porównamy go z innymi walutami regionu.
Zerkając w kalendarz ekonomiczny warto zwrócić uwagę na publikacje związane bezpośrednio z naszym rynkiem, a będzie to wstępny odczyt PKB, inflacja bazowa oraz saldo rachunku bieżącego. Szczególnie dane na temat PKB mogą okazać się kluczowe dla złotego oraz dla dalszych decyzji RPP.
Marcin Niedźwiecki,
specjalista rynku CFD i Forex, City Index