Zaskakujący spadek wyników firm
Pomimo gwałtownego spadku cen ropy, który powinien pomóc marżom przedsiębiorstw, wynik finansowy netto firm zatrudniających powyżej 49 osób spadł w czwartym kwartale o 28 proc. rok do roku.
Dynamika przychodów firm jest niska z historycznego punktu widzenia, a jednocześnie pod koniec roku podskoczyły koszy i to łącznie złożyło się na spadek wyniku netto. Przychody przedsiębiorstw niefinansowych wzrosły nominalnie w IV kwartale o 1,6 proc. rok do roku, a realnie – po odjęciu deflatora (zmiana cen w całej gospodarce) – o 2 proc. rok do roku. Kwartał wcześniej było to 1,8/1,8 proc. Koszty wzrosły w czwartym kwartale nominalnie o 3,2 proc., wobec 1,4 proc. kwartał wcześniej. Wzrost kosztów jest zaskakujący, ponieważ w czwartym kwartale doszło do silnego spadku cen ropy, co dla energochłonnych firm w Polsce powinno być dużą ulgą. Najprostszym wyjaśnieniem jest zabezpieczenia się firm przed zmianami cen surowców -niskie ceny ropy jeszcze nie przefiltrowały się do wyników firm. Nastąpi to w tym roku. Dlatego liczyłbym na wyraźnie lepszą dynamikę zysku niż pod koniec 2014 r. Warto jednocześnie zauważyć, że największe firmy giełdowe niską dynamikę zysków (na akcję) notują już od dawna. W 2014 r. zysk na akcję spółek z WIG20 spadł o ponad 4 proc. To jest przyczyna słabego zachowania cen polskich akcji – nie OFE.
Podsumowanie: Firmy w Polsce zanotowały zaskakujący spadek wyniku netto. Ten rok powinien być jednak lepszy.
Koniunktura w przemyśle i handlu nieznacznie poprawiła się w marcu, natomiast w budownictwie utrzymała się bez większych zmian – wynika z publikacji marcowych indeksów koniunktury GUS. W przemyśle i handlu indeksy znajdują się na wysokim poziomie i od mniej więcej roku nie ulegają większym zmianom. Widać to na wykresie obok. Marcowy wzrost wygląda na ruch w trendzie bocznym. To wskazuje na utrzymanie wzrostu gospodarczego w okolicach 3 proc. Przemysł korzysta na poprawiających się warunkach w UE oraz solidnym popycie wewnętrznym, a handel na wysokim wzroście płac realnych ludności. Natomiast na razie nie widać sygnałów wzrostu momentum w gospodarce, czyli przestawienia się ze wzrostu ok. 3 proc. na wzrost ok. 4 proc. Brakującym elementem może być budownictwo. W budownictwie koniunktura jest w trendzie wzrostowym, co wynika z odbijania z głębokiego dołka, ale trend wzrostowy został w marcu wstrzymany. Żeby gospodarka wyraźnie przyspieszyła, potrzeba prawdopodobnie uruchomienia inwestycji publicznych na większą skalę.
Podsumowanie: Oceny koniunktury są w miarę stabilne, spójne z 3 proc. wzrostem gospodarczym.
Rynek
Piątek to kolejny dzień umocnienia obligacji, korzystających na łagodniejszym podejściu Fed do podwyżek stóp procentowych. Na rynku pojawiło się kilka opinii, że w Polsce kolejnym ruchem Rady Polityki Pieniężnej będzie prędzej obniżenie niż podwyższenie stóp procentowych – te opinie są wciąż w mniejszości, ale pokazują one (a pochodzą głównie zza granicy) jakie podejście do tematu stóp procentowych panuje na świecie. Na fali takich nastrojów polskie papiery mogą jeszcze pewnie zyskać. Złoty natomiast na tym łagodniejszym Fedzie nie za bardzo korzysta. EUR/PLN utkwił uparcie w granicach 4,11-4,15, a w ostatnich dniach nawet 4,12-4,14. Warto przypomnieć, że 4,14 zł to średnia kursu EUR/PLN z okresu po globalnej Wielkiej Recesji (2009). W tym okresie złoty był wyjątkowo stabilny. Daleko się z obecnego miejsca pewnie nie ruszy.
Podsumowanie: Obligacje korzystają na łagodniejszym Fedzie, złoty zaś jest wyjątkowo stabilny.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
BIZ Bank