Zapowiada się spokojny tydzień
Jesienne nastroje ukształtuje dopiero publikacja oficjalnych danych z rynku pracy w USA, ale raport non-farm payrolls poznamy dopiero za dwa tygodnie.
Na rynku walutowym bieżący tydzień rozpoczynamy w okolicach 1,338 USD za euro i 4,22 PLN za euro. Ostatnie dni nie przyniosły wielu istotnych publikacji makroekonomicznych, niemniej te, które docierały do inwestorów wystarczyły, by zasiać na rynku ziarno niepewności co do terminu i skali oczekiwanego ograniczania programu QE przez Fed. Niewątpliwie w tym temacie najważniejszy był protokół z lipcowego posiedzenia FOMC. Pomimo pokładanych w nim wysokich oczekiwań, nic nowego nie wniósł, co chwilowo znalazło negatywne przełożenie na notowania dolara.
Spadki kursu EUR/USD jakie przyniosły kolejne sesje nie były jednak zbyt silne (minimum tygodnia ukształtowało się na poziomie lekko poniżej 1,33 USD), co najprawdopodobniej zawdzięczaliśmy bardzo dobrych informacjom płynącym z Europy i Chin. Jak pokazały publikacje wskaźników aktywności gospodarczej PMI, w sierpniu wyraźnie poprawiła się koniunktura w sektorze przemysłowym tych regionów. Choć utwierdziło to inwestorów w przekonaniu, że długo oczekiwane ożywienie nadeszło, a dane płynące zza oceanu pozostawiały po sobie lekki niesmak (słabsza produkcja, więcej podań o zasiłek dla bezrobotnych, czy mniej sprzedanych domów na rynku pierwotnym) euro nie było w stanie trwale wybić się ponad ważny techniczny opór na 1,3415 USD, pomimo że maksimum tygodnia rynek wyznaczył na wysokości lekko ponad 1,345 USD. Dynamika aprecjacji kursu euro/dolar wyraźnie więc wyhamowała. Pomimo sprzecznych sygnałów rynek wciąż tkwi bowiem w silnym przekonaniu odnośnie wrześniowego terminu pierwszej redukcji skali skupu obligacji w USA prowadzonego przez Fed w ramach programu wsparcia QE3.
Tymczasem, Ch.Lagarde, ostrzegła największe światowe banki centralne, by za wcześnie nie wycofywały się ze swoich niekonwencjonalnych programów pomocowych dla osłabionych gospodarek. W ocenie dyrektor MFW programy stymulujące gospodarki w dalszym ciągu są potrzebne w kluczowych regionach, szczególnie w Europie i Japonii – krajach które zmagają się z poważnym osłabieniem. Ch.Lagarde i przedstawiciele światowych banków centralnych obawiają się wzrostu ryzyka gwałtownego spowolnienia gospodarczego rynków wschodzących w związku z sygnalizowanym przez Rezerwę Federalną planowanym ograniczeniem programu skupu obligacji w tym roku.
Złoty, tak jak inne waluty emerging markets generalnie pozostaje pod presją spadkową. Niemniej ostatnie dni ub. tygodnia sprzyjały jego notowaniom. W piątek PLN, podobnie jak i pozostałe waluty z koszyka BRICS, umacniał się, w czym największy swój udział miała zapewne deklaracja brazylijskiego banku centralnego. Brazylia poinformowała bowiem, że zamierza skierować na rynek 60 mld USD w celu ustabilizowania kursu reala, który ostatnio sporo stracił na wartości w związku z zapowiedzianym przez Rezerwę Federalną planem rychłego odchodzenia od drukowania dolara. Od marca 2013 roku kurs USD/BRL wzrósł już o blisko 30% przełamując w sierpniu opór na 2,45. Jak poinformowano Brazylia będzie w tym celu wykorzystywała nie tylko gotówkę, lecz także instrumenty pochodne takie jak swapy walutowe, czy kontrakty terminowe. W rezultacie kurs EUR/PLN przez ostatnie dni oscylował w przedziale 4,221-4,254.
Na rynku stopy procentowej doszło w piątek do nieznacznego spadku rentowności obligacji skarbowych oraz kontraktów IRS, chociaż przy dużej zmienności notowań. Podobnie jak w poprzednich dniach impulsy nadchodziły głównie z rynku amerykańskiego. Pierwsze godziny ostatniej sesji ub. tygodnia stały pod znakiem lekkiej przeceny obligacji, co szczególnie było widoczne na rynku niemieckim. Zapewne w tym przypadku istotny wpływ miała wypowiedź ministra finansów Niemiec, który stwierdził, że jeśli gospodarka odreaguje, wówczas EBC będzie podnosił stopy procentowe. Z drugiej jednak strony pod koniec dnia opublikowane bardzo słabe dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, które doprowadziły z kolei do silnego spadku rentowności, co widać było również w Polsce. Pogłoski o ograniczeniu wsparcia przez Fed pojawiają się przy każdych pozytywnych danych, ale jedna, czy dwie dobre publikacje nie oznacza jeszcze pozytywnego trendu, co pokazały piątkowe dane dot. sprzedaży domów.
A zatem, tak jak wspominaliśmy w ostatnich raportach, naszym zdaniem w najbliższym czasie możliwa jest stabilizacja notowań na rynku stopy procentowej, ale nie wykluczamy też spadku rentowności. W poniedziałek od rana 10Y Treasuries notowany był w okolicach 2,83% zaś 10Y Bund 1,94%.
Bieżący tydzień nie przyniesie kluczowych publikacji, choć warto będzie zwrócić uwagę na kilka pozycji. I tak, w poniedziałek w USA opublikowane zostaną dane nt. wielkości zamówień na dobra trwałe. W kraju GUS poda zaś informacje dot. sprzedaży detalicznej i stopy bezrobocia rejestrowanego.
We wtorek poznamy z kolei: wskaźnik Ifo dla Niemiec i wskaźnik cen nieruchomości Case-Schiller w USA, w środę: podaż pieniądza w strefie euro, w czwartek: PKB w 2Q13 (będzie to rewizja) dla USA, zaś w piątek:
wskaźnik ESI dla Europy. W Polsce w ostatnim dniu tygodnia opublikowane zostaną dane dot. PKB w 2Q13. Obok publikacji makroekonomicznych na ten tydzień zaplanowanych jest też kilka wystąpień przedstawicieli banków centralnych. Posłuchamy wypowiedzi m.in.: J. Williams-a szefa Fed z San Francisco, J.Bullard-a szefa Fed z St. Louis i J.Lacker-a szefa Fed z Richmond. W Europie przemawiać będzie J.Asmussen członek zarządu EBC i M.Carney szef Banku Anglii, zaś w Japonii K.Iwata wiceprezes banku centralnego. W większości przypadków rynek oczekuje lepszych informacji z Europy. Czy zatem okres kiedy docierały do nas słabe dane przechodzi w zapomnienie? To się okaże. Niemniej jesienne nastroje ukształtuje dopiero publikacja oficjalnych danych z rynku pracy w USA, ale raport non-farm payrolls poznamy dopiero za dwa tygodnie. Wygląda więc na to, że przed nami spokojny tydzień.
Joanna Bachert (rynek walutowy)
Mirosław Budzicki (rynek stopy procentowej)
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski