Zamiast węglowego, blok gazowo-parowy w elektrowni Ostrołęka, wspólna inwestycja PKN Orlen i PGNiG
„Kończymy prace nad strategią. Nowym i bardzo istotnym elementem, który chcemy w niej uwzględnić, jest kwestia naszego połączenia z Orlenem, bo będzie ono wpływało na szereg naszych działań” – powiedział PAP Biznes w kuluarach niedawnego Forum Ekonomicznego w Karpaczu prezes Jerzy Kwieciński.
Będzie przejęcie PGNiG, ale nie wiadomo jak przeprowadzone
PKN Orlen chce w ciągu kilku miesięcy rozpocząć w Komisji Europejskiej procedurę prenotyfikacyjną w sprawie przejęcia PGNiG. Daje sobie 18 miesięcy na sfinalizowanie transakcji przejęcia PGNiG i Grupy Lotos.
Nie ma jeszcze wypracowanych zasad, w jaki sposób przeprowadzona mogłaby być transakcja. W grę może wchodzić wymiana akcji, ale też przejęcie za gotówkę, a także różne częściowe warianty.
„Naszym wspólnym celem jest stworzenie silnego podmiotu gospodarczego w sektorze energetycznym, który by się liczył nie tylko w Polsce i w regionie, ale byłby też dostrzegalny w całej Europie” – powiedział Jerzy Kwieciński.
„Taki podmiot będzie jeszcze w znacznie łatwiejszym stopniu mógł sięgać po finansowanie zewnętrzne do realizacji wielu projektów. Wiemy, że na bazie nowej europejskiej polityki gospodarczej, w której kwestie klimatyczne będą bardzo mocno obecne, w najbliższych latach będziemy musieli ponosić ogromne nakłady finansowe na transformację energetyczną” – dodał.
Najpierw wspólne inwestycje
PGNiG i PKN Orlen chcą podjąć wspólne projekty zanim dojdzie do formalnej fuzji obu podmiotów.
„Chcemy pokazać, że potrafimy współpracować nad konkretnymi przedsięwzięciami, nie czekając na to, kiedy ten proces łączenia nastąpi. Orlen musi wystąpić z wnioskiem do Komisji Europejskiej o zgodę na przejęcie PGNiG, nie jest wykluczone, że podobnie jak było w przypadku Lotosu, zgoda będzie wymagała spełnienia określonych warunków zaradczych. Uważamy, że nie należy czekać do tego momentu, aby realizować wspólnie przedsięwzięcia korzystne dla obu spółek i polskiej gospodarki” – powiedział prezes PGNiG.
Na początku września PKN Orlen i PGNiG podpisały list intencyjny dotyczący analizy możliwości realizacji wspólnych inwestycji, obejmujący projekty budowy bloku gazowo-parowego CCGT w Ostrołęce oraz rozwoju biogazowni. Zgodnie z podpisanym listem strony ustalą najważniejsze zasady potencjalnej współpracy.
Projekt budowy CCGT w Ostrołęce zakłada wybudowanie do końca 2024 r. bloku gazowo-parowego o projektowanej mocy nominalnej ok. 750 MW netto. Wcześniej w tym miejscu miał powstać blok opalany węglem, ale Orlen wycofał się z tych planów.
Prezes Kwieciński zwraca uwagę, że po tym jak Orlen jako nowy właściciel Energi zadeklarował, iż jest zdecydowany, żeby nowa elektrownia w Ostrołęce bazowała na gazie, to automatycznie PGNiG jest tym zainteresowany.
„Możemy zdobyć stabilnego klienta na długie lata, który będzie od nas odbierał gaz. Na razie nie mówimy o żadnych konkretnych parametrach, ponieważ nasze zespoły dopiero zaczęły pracować nad warunkami technicznymi, prawnymi i finansowymi przedsięwzięcia. To jest tak ważna inwestycja, że warto żebyśmy byli partnerem dla Orlenu” – powiedział Jerzy Kwieciński.
Cel: 2 tysiące biogazowni w 10 lat
Drugą dużą inicjatywą, w której PGNiG chce współpracować z Orlenem, jest program biometanowy. Projekt rozwoju biogazowni obejmuje prowadzenie prac analitycznych i rozwojowych w obszarze biogazu, w tym akwizycje i rozbudowę testowych biogazowni oraz uruchomienie pilotażowej produkcji.
Docelowo planowana jest budowa bazy technologicznej, naukowej, prawnej i ekonomicznej do stworzenia sieci biogazowni o mocy około 2,0-2,2 MW każda do końca 2025 roku. Zaangażowanie PGNiG i PKN ORLEN w tę inwestycję miałoby charakter wspólnego przedsięwzięcia (joint venture).
PGNiG szacuje koszt budowy 1500-2000 biogazowni w Polsce na 70 mld zł w ciągu 10 lat. Obecnie w Polsce funkcjonuje około 300 biogazowni. Zarówno w Orlenie, jak i w PGNiG ten obszar zaczął być intensywnie rozwijany zwłaszcza w ostatnich miesiącach.
„Bioemetanem jesteśmy silnie zainteresowani, bo chcemy go wykorzystywać w naszych sieciach dystrybucyjnych jako paliwo odnawialne. Podobnie Orlen jest zainteresowany biometanem, który mógłby być wykorzystywany w jego biznesie chemicznym, a także np. w transporcie. Nie ma sensu, żebyśmy równolegle pracowali nad tymi samymi rozwiązaniami” – ocenia prezes Kwieciński.
„Chcemy dać szansę lokalnemu biznesowi, lokalnym małym i średnim firmom, które takie biogazownie chcą budować, również spółkom komunalnym i samorządowym, które mają na swoim terenie dostęp do biomasy i odpadów. Będziemy inwestorami w niektórych przypadkach, ale to raczej w sytuacjach, gdzie będzie widać, że jest potrzeba budowy biogazowni, ale nie ma inwestora, który by się tym lokalnie zajął” – dodał.
PGNiG chce stworzyć warunki dla setek biometanowni w całym kraju, plany mówią o budowie od 1500 do 2000 biometanowni. PGNiG spodziewa się, że do 2025 roku około 1,5 mld metrów sześciennych biometanu będzie wtłaczane do sieci gazowej grupy, a w 2030 roku powinno być już około 4 mld metrów sześciennych.
„Jeśli niektóre biometanownie z przyczyn technicznych czy ekonomicznych będą miały problemy, to niewykluczone, że będziemy je przejmować. Nie jest jednak naszym celem, żebyśmy – samodzielnie jako PGNIG czy wspólnie z Orlenem – byli właścicielem 2000 biometanowni w skali kraju” – powiedział prezes.
Piotr Rożek (PAP Biznes)