Zagraniczni inwestorzy bardziej nerwowi

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

gielda.02.150xW ostatnich tygodniach straty inwestorów zagranicznych są większe niż rodzimych graczy. Tracą oni dodatkowo wskutek osłabienia naszej waluty. Trudno się dziwić, że starają się oni sprzedawać akcje z coraz większą determinacją.

Choć skala zmienności indeksów oraz notowań większości spółek jest w ostatnich tygodniach bardzo duża, to jednak widać wyraźnie, że prym wiodą w tym akcje największych i najbardziej płynnych firm naszego parkietu. Wielkiego wrażenia nie robią już 4-5 proc. spadki w trakcie jednej sesji walorów Telekomunikacji Polskiej, PKO BP, PKN Orlen, Pekao czy KGHM.

Jednak gdy zniżki sięgają 10 proc. w ciągu jednego dnia, tak jak działo się to na przykład 18 sierpnia, to znak, że duzi zagraniczni inwestorzy stracili cierpliwość i postanowili opuścić nasz rynek. Choć według opinii części przedstawicieli biur maklerskich i dealerów rynku długu, zagranicznie inwestorzy nie kierują się w swych decyzjach przesłankami dotyczącymi zmian kursów walut, trudno uwierzyć, by było tak w rzeczywistości. Nie jest kwestią przypadku, że wielka wyprzedaż za wszelką cenę papierów PKN Orlen czy Pekao oraz spadek WIG20 sięgający chwilami niemal 9 proc. z 18 sierpnia, zbiegły się z osłabieniem złotego względem dolara o 1,9 proc., a w ciągu dnia nawet o ponad 3 proc. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia także 10 sierpnia, gdy nasza waluta osłabła o ponad 2 proc. Wówczas WIG20 stracił 5,2 proc., akcje Pekao spadły o 6,8 proc., a w trakcie sesji zniżkowały o prawie 13 proc., walory KGHM i PKO szły w dół o ponad 5 proc., a papiery PKN Orlen o 8 proc., a w trakcie notowań o niemal 14 proc.

Wyjaśnienia tych dramatycznych spadków można się doszukiwać w nerwowych reakcjach inwestorów zagranicznych, którzy z determinacją zamykają stratne pozycje na najbardziej płynnych papierach. O ile bowiem w sierpniu WIG20 zniżkował o 16,5 proc., to w ujęciu dolarowym tracił ponad 20 proc., a w najgorszym momencie nawet 27 proc. W trakcie trwającej od początku maja fali spadkowej zniżkował o niemal 36 proc. W rodzimej walucie największa strata w tym czasie wyniosła 28 proc.

110831.nerwowi.inwestorzy.550x

Trudno się zatem dziwić, że zagraniczni inwestorzy zachowują się znacznie bardziej zdecydowanie niż krajowi, stając po stronie podażowej rynku. W momencie podjęcia decyzji o sprzedaży akcji, starają się działać szybko i radykalnie. Tym samym doprowadzają do pogłębienia spadków i rozchwiania rynku. Strategie oraz horyzont czasowy zaangażowania inwestorów zagranicznych na naszym rynku są z pewnością bardzo zróżnicowane i trudno dokonywać tu jakichkolwiek szacunków. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że od września 2009 do czerwca 2011 roku wyliczane przez Narodowy Bank Polski skumulowane saldo inwestycji zagranicznych w polskie papiery udziałowe wyniosło prawie 31 mld zł. Żadna z akcji kupionych w tym czasie i trzymanych do dziś nie przyniosła zysku, jeśli stopę zwrotu mierzyć skalą zmian indeksu największych spółek. Spora część z nich jest źródłem pokaźnych strat. Jeszcze w czerwcu 2011 roku inwestorzy zagraniczni kupili polskie akcje o wartości 3,8 mld zł. Potencjalny nawis podaży papierów może więc być znaczny, nawet jeśli założyć, że tylko kilkanaście procent z zaangażowanego w ciągu ostatnich dwóch lat kapitału zagranicznego ma charakter inwestycji krótko lub średnioterminowy.

Roman Przasnyski, Open Finance