Zagranica: Portugalia: Grecja bis?
"Koszty portugalskiego długu publicznego są dla nas do wytrzymania, a sytuacja kraju fundamentalnie różni się od położenia Grecji" - uroczyście zapewniał w lutym szef portugalskiego rządu centroprawicowego Passos Coelho. Jednak analitycy po obu stronach Atlantyku przyjęli to z minami Bustera Keatona. Zbyt często padają wśród nich terminy znane już z przypadku greckiego, jak "kolejny plan pomocy" i "restrukturyzacja długu".
Jerzy Szygiel
Po kolejnej obniżce not agencji ratingowych Portugalia i Grecja sąsiadują w najniższych strefach tabel wiarygodności kredytowej. Rok 2011 był rokiem złych wiadomości, a i te z pierwszych dwóch miesięcy obecnego brzmią niepokojąco.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Europejski Bank Centralny i Komisja Europejska – trzy instytucje wierzycielskie, zwane na Zachodzie z rosyjska trojką, zastanawiają się nad kolejnym dofinansowaniem Portugalii. Trojka zaprzęgła się w pomoc temu krajowi już ponad trzy lata temu, kiedy zaraz po kryzysie w 2008 r. ujawniały się pierwsze, jak się okazało poważne, pęknięcia w strefie euro. Dopiero jednak w maju zeszłego roku przyznano Portugalczykom konkretne pożyczki – 78 mld euro w ciągu trzech lat, w tym 12 mld na wspomożenie sektora bankowego. Krytykowano to wówczas jako zbyt końską dawkę – wielu wydawało się, że tych pieniędzy jest dużo za dużo w stosunku do portugalskich potrzeb. Portugalia dostała już połowę tej kwoty, ale to specjalnie nie pomogło: w 2011 r. dług przekroczył symboliczne 100 proc. PKB (dziś ponad 110 proc.), a wzrost gospodarczy przeszedł na minus (-1,5 proc., w tym roku ma być już – 3,1 proc.). Kraj spłacał jednak odsetki od długów bez problemu i mniej się o nim mówiło – aż do stycznia tego roku.
Pod kreską
Pod koniec stycznia, po słynnej już „rzezi” ocen krajów strefy euro przez Standard& Poor’s (Portugalia spadła od razu o dwa stopnie), oprocentowanie portugalskich obligacji pobiło wszystkie historyczne rekordy – trzyletnie ponad 21 proc., pięcioletnie prawie 20 proc. i dziesięcioletnie ponad 15 proc. A na początku lutego znaczące banki ogłosiły swoje wyniki – jest w nich sporo historycznych precedensów. Największy pod względem aktywów portugalski bank – Millennium BCP – pierwszy raz w swojej historii poniósł w ubiegłym roku stratę – 786 mln euro. Zagraniczne filie tego banku (w Angoli, Mozambiku i Polsce) były zyskowne, ale to nie pomogło; jeszcze w 2010 r. lokalny gigant miał prawie 350 mln zysku. Drugi portugalski bank prywatny – BES (Banco Espirito Santo) – w 2010 r. miał przyzwoity plus – 510 mln, ale zeszły rok zakończył na ponad 100-milionowym minusie. To pierwszy taki wypadek, odkąd bank jest notowany na giełdzie. Ujemny precedens dotknął też największy portugalski bank inwestycyjny – BPI (czwarta instytucja finansowa w kraju) – 204 mln (wobec zysku 154,9 mln w 2010 ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI