Zagranica: Kryzys na żądanie?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bank.2013.07-08.foto.103.150xChiński system bankowy dostał zadyszki. I to na życzenie nowych chińskich władz. Właśnie rozpoczynają obsadzanie swoimi ludźmi kluczowych stanowisk w Państwie Środka.

Monika Rotulska

W połowie czerwca na chińskim rynku międzybankowym oprocentowanie biło rekordy. Ludowy Bank Chin, pomimo wielokrotnych próśb sektora, odmówił dostarczenia gotówki do instytucji kredytowych. 20 czerwca pojawiły się pogłoski o niewypłacalności jednego z największych banków w Chinach, a krótkoterminowe operacje zostały zawieszone. Następnego dnia, w całkowitej tajemnicy, chiński bank centralny rozpoczął ratowanie systemu bankowego. Chińskie gazety z 22 czerwca donosiły, że bank centralny zasila funduszami największe banki.

W efekcie stawka tygodniowa na umowach z przyrzeczeniem odkupu zmniejszyła się o 227 punktów bazowych – do 8,5 proc., co de facto oznaczało, że groźba załamania finansowego została zażegnana. Pod koniec czerwca stopy krótkoterminowych pożyczek nadal przekraczały dwukrotnie normalny poziom. Efektem problemów sektora bankowego były znaczące spadki na giełdzie w Szanghaju (wartość spadła o 5,3 proc., czyli do tego samego niskiego poziomu, jaki odnotowano w sierpniu 2009 r.).

Poważna sytuacja?

Analitycy usiłują odpowiedzieć na pytanie, co tak naprawdę się stało i na ile poważna jest ta sytuacja. Nie ulega wątpliwości, że bank centralny prowadzi jakąś rozgrywkę. Oficjalnie nic nie robi, ale po cichu ratuje z opresji wybrane banki. Z drugiej strony trudno ukryć fakt, że mieliśmy do czynienia z bardzo dużym brakiem płynności. Nawet po interwencji banku centralnego kluczowy wskaźnik adekwatności kapitałowej systemu bankowego – stopa REPO była trzykrotnie wyższa niż na początku czerwca.

Wszystko rozpoczęło się w początkach czerwca, kiedy to nastąpił znaczący wzrost cen. Czy nie można było tego przewidzieć? Można, bowiem wszystko to działo się w przededniu jednego z najważniejszych chińskich świąt: Dragon Boat Festival. W tym, że nastąpił wzrost zapotrzebowania na gotówkę w trakcie przedświątecznej gorączki zakupowej nie ma niczego niezwykłego, bowiem tak dzieje się w każdym kraju w przeddzień świąt. Zazwyczaj bank centralny dostarcza instytucjom kredytowym większe ilości gotówki i cały proces przebiega niezauważalnie dla przeciętnego Kowalskiego, a właściwie Lee. Tym razem Ludowy Bank Chin tego nie zrobił. Można by powiedzieć, że chińskie władze zorganizowały sobie kryzys na zawołanie.

Kredytowy boom

Operacja ta, jak doniosły chińskie media (bank centralny nadal milczy), miała na celu skompensowanie płynności finansowej, aby utrzymać szybki wzrost kredytu konsumpcyjnego.

Przez ostatnie półtora roku doszło do boomu kredytowego, który zdołał faktycznie zniwelować spowolnienie gospodarcze, zwiększając siłę nabywczą rynku wewnętrznego Chin. Stale rośnie zadłużenie prywatne, narasta również ogromny dług spółek państwowych. Wskaźnik obsługi zadłużenia osiągnął typowy próg kryzysów finansowych, to jest 30 proc. PKB. Innym ważnym aspektem chińskiego kredytowania jest wzrost akcji kredytowej związanej z działalnością władz regionalnych.

Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem. W pierwszym kwartale 2013 r. pula kredytów faktycznie wzrosła o 60 proc. W tym samym czasie, zgodnie ze sprawozdaniami banków, pula kredytów wzrosła tylko o 3 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego. Wzrost zapewnił ogromny sektor szarej strefy bankowości.

Szara strefa

Określenie dokładnej wielkości tego segmentu jest trudne, ale szacuje się go na około 18 mld juanów, to jest około 3 mld dolarów. Kredytowanie stale wzrasta i jak szacują chińskie władze obecnie osiągnęło pułap 100 mld juanów (czyli dwukrotnie więcej niż nominalny PKB). W marcu wszystkie kredyty łącznie szacowano na rekordowe ponad 2,54 tryliona juanów (około 423 biliony dolarów), przy czym kredyty bankowe sięgały zaledwie 40 proc. tej sumy. W Chinach szara strefa funkcjonuje w formie „produktów powierniczych”. Pierwsze z nich pojawiły się w 2004 r., a głównym katalizatorem ich wzrostu były bardzo niskie stawki depozytów bankowych, których wysokość ustala bank centralny. Do tej pory niski pułap stóp utrzymywał rentowność banków. Nie było zatem konieczności częstych interwencji na rynku walutowym. W Chinach całkowita wartość „produktów powierniczych” osiąga 17 proc. PKB. Niestety, właśnie ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI