Za Bundem marsz, na „cztery” patrz! – czyli DS1023 wraca w okolice 4,0%
Otwarcie na globalnym rynku stopy wskazywało na szansę kontynuacji wzrostów rentowności, szczególnie na rynku niemieckim. Bund jeszcze w poniedziałek oderwał się od technicznego poziomu 1,50% grając pod oczekiwane lepsze dane na temat PMI.
Pewne poranne zawahanie na ścieżce wzrostowej było wynikiem słabości chińskich danych na temat PMI, potwierdzających że dowody na nadchodzące ożywienie i skuteczne przeniesienie odpowiedzialności za wzrost w Państwie Środka na konsumenta jeszcze się nie pojawiły.
Zachwianie na ścieżce wzrostowej rentowności obligacji niemieckich nie przerwało ataku na pierwszy techniczny opór w okolicy 1,59%. Siła odbicia w niemieckiej gospodarce wsparta została silnym odczytem francuskim – konwergencja tendencji gospodarczych silnie wsparła sprzedających na rynku obligacji, którzy na europejskim rynku zaczęli „grać na” wzrost gospodarczy. Niemiecka obligacja 10-letnia zniosła ponad 40% ruchu umacniającego benchmark od lokalnego szczytu zanotowanego 24 czerwca, przełamując jednocześnie krótkoterminową średnią ruchomą w okolicy 1,64% i generując otwarcie w czwartek w okolicy 1,66%. Francuski benchmark nie pozostał daleko w tyle. Rentowności ruszyły do poziomu 2,28% z okolic otwarcia w strefie 2,22%. Mocne dane na temat PMI w strefie euro przygotowały grunt pod wzrost rentowności amerykańskiego benchmarku, tym bardziej że także amerykańskie dane nie zawiodły. Wstępny odczyt indeksu PMI dla amerykańskiego przemysłu wzrósł do 53,2 pkt. Oczekiwano publikacji na poziomie 52 pkt.
Polska 10-latka z otwarcia wtorkowej sesji na poziomie 3,96% ruszyła w stronę 4,0% i tam zakotwiczyła się czekając na dalsze rozstrzygnięcia. Pierwszy cel 10-latki oscyluje w okolicy 4,06%, kolejny do 4,10-4,12%. 5-letni benchmark nie pozostał obojętny na lepsze dane z gospodarki. Ruch z poziomu poniedziałkowego minimum w okolicy 3,15% PS0418 zakończyła 20pb wyżej, czyli w okolicach technicznego poziomu 3,35%. Oczekiwania na podwyżki stóp zwiększyły się w skali po wczorajszych danych z Europy. Rynek FRA powrócił do dyskontowania podwyżek w perspektywie dwóch lat w wysokości „prawie” 75pb. Pierwszy „hike” dyskontowany jest dokładnie za rok. IRS 10Y ruszył do poziomu 3,78%, notując wzrost o około 6pb w skali dnia, co oznacza jednocześnie, że wycena ryzyka poprzez ASW nie zmieniła się istotnie, a wzrost rentowności jest wynikiem gry pod zmianę warunków gospodarczych i monetarnych w długim terminie.
Dziś na rynek nadejdą dane na temat zamówień w USA jak również cotygodniowe dane z rynku pracy. Nie będą bez znaczenia dla rynku obligacji, niemniej jednak rentowności amerykańskich obligacji i Bunda ciągną wzwyż, tym bardziej że po kilkunastodniowym okresie utrzymania się spread-u UST-Bund tuż poniżej 100pb sygnały ożywienia w Europie postawiły Bund po presją. UST wciąż bowiem ucieka wzwyż nie pozwalając na zacieśnienie spread-u do Bunda 10Y. Otwarcie na amerykańskim rynku przebiega w okolicy 2,60%, co oznacza, że pomimo ruchu jaki niemiecki benchmark wczoraj wykonał nie doszło do znacznego zacieśnienia, choć warto pamiętać, że jeszcze dostosowanie jako miało miejsce na krótkim końcu krzywej (rentowność 2Y ruszyła do poziomu 0,18%, podczas gdy jeszcze 19 lipca testowała okolice 0,06%) działa na rzecz wyższych stóp na dłuższym końcu poprzez grę na rozszerzenie spread-u na Bundzie. Skala reakcji na niemieckiej krzywej była istotna i nadwyrężyła wskaźniki techniczne, co dawałoby szansę na stabilizację notowań.
Dane o podaży pieniądza mogą „najwyżej” nie przynieść pozytywnego impulsu w postaci danych na temat wzrostu popytu na kredyt. Załamania wiary w fundamenty trudno będzie w dzisiejszych danych zobaczyć, choć rynek „musi” zdawać sobie sprawę, że ożywienie będzie nierówne i następuje po okresie wyjątkowej słabości. Co prawda wzrost popytu globalnego jest obserwowany w wybranych sektorach, niemniej jednak dane o wysokiej częstotliwości (jak na przykład publikacje na temat dynamiki eksportu z Niemiec) stawiają pod znakiem zapytania zdolność do wygenerowania silnego impulsu „wzrostowego” poza wiarą w ożywienie w konsumpcji prywatnej. Najgorsze w cyklu mamy za sobą, niemniej jednak siła ożywienia jest wciąż obciążona niepewnością i m.in. słabością rynku pracy. Nad nastrojami na rynku finansowym wisi ponadto powracająca obawa o konsekwencje szybszego wyjścia Fed z polityki wsparcia ilościowego. Skala reakcji nie musi być duża, ale to może wystarczyć, aby osłabić PLN i niekorzystanie wpływać na dłuższy koniec wzmacniając ruch wzwyż rentowności. Z drugiej jednak strony osłabienie na rynkach akcji, które dotknęło już Azję, ogranicza ucieczkę kapitału z rynków bezpiecznych, stabilizując Bunda i ograniczając ryzyko ruchu w stronę 1,70-1,72%. Ewentualne przetestowanie bieżącej skali optymizmu po wczorajszych danych z sektora wytwórczego będzie ważnym czynnikiem w czasie dzisiejszej sesji. Na polskiej krzywej „większość” się już dokonała, ale trudno o czynniki, które jednoznacznie mogłyby stanowić wsparcie dla polskich obligacji. Co pomaga polskiej krzywej to wracające na rynek z tytułu wykupu OK0713 i płatności odsetek prawie 10 mld PLN.
Aleksandra Bluj
Biuro Strategii Rynkowej
PKO Bank Polski