Wyraźne spadki na emerging markets potwierdzają ich silne uzależnienie od QE3

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bachert.joanna.02.150x227Po zaskakująco jastrzębim tonie wypowiedzi szefa Fed B.Bernanke po zakończonym w środę posiedzeniu FOMC rynki od pierwszych godzin wczorajszej sesji wciąż dostosowywały się do czekającej je nowej rzeczywistości, a zmiany jakie na nich zachodziły były bolesne. Inwestorzy zaczęli natychmiast wycofywać pieniądze z rynków wschodzących (ale nie tylko), a skutki ich działań odczuwalne były na rynkach akcji, papierów dłużnych i walutowych.

Najsilniej od dwóch tygodni tracił amerykański indeks Dow Jones, wyraźnie pod kreską zakończyła się też sesja w Azji. Tu dodatkowym argumentem do przeceny akcji okazały się czwartkowe dane z Chin. Tamtejszy indeks PMI dla przemysłu osiągnął w czerwcu najniższą wartości od dziewięciu miesięcy. Fed podciął też skrzydła giełdom europejskim. Ich główne indeksy cały wczorajszy dzień świeciły na czerwono, kończąc sesję spadkami najsilniejszymi od 19 miesięcy. Polska nie została odosobniona. Na starcie czwartkowych notowań WIG20 stracił ponad 1% i tym samym już na początku wczorajszego dnia złamana została psychologiczna bariera 2300 pkt.

Pokłosiem wypowiedzi szefa Rezerwy Federalnej, B.Bernanke, o planowanym ograniczeniu jesienią programu skupu obligacji była też kontynuacja silnej wyprzedaży na rynku walutowym, w tym euro wobec dolara. W czwartek kurs EUR/USD spadł poniżej 1,32 tracąc względem notowań sprzed konferencji prezesa Fed 2,0%. Dość nerwowo rozpoczął się też wczorajszy handel na złotym. Kurs EUR/PLN po porannym wzroście do 4,35 w przeciągu dwóch godzin powrócił do 4,30, by na kolejne godziny sesji europejskiej ustabilizować się w okolicach 4,32. Handel w USA nasilił ruch wzrostowy pary, podnosząc notowania euro na powrót do poziomu 4,35. Perspektywa zarówno dla euro jak i złotego nie wygląda obecnie dobrze i wszystko wskazuje na to, że zdecydowanie więcej można będzie zyskać na scenariuszu umocnienia dolara, niż jego osłabienia.

W czwartek bardzo mocno przecenione zostały typowe waluty emerging markets, co tylko potwierdziło ich silne uzależnienie od napływu kapitału pochodzącego z programu stymulacyjnego QE3. Indyjska rupia względem dolara jest obecnie najtańsza w historii, kurs USD/INR przełamał już opór na 60,0 a jeszcze na początku maja oscylował poniżej 54,0. Brazylijski real zbliża się do 2,30, co plasuję kurs USD/BRL na najwyższym poziomie od kwietnia 2009 roku, zaś meksykańskie peso z kursem USD/MXN na poziomie bliskim 13,45 jest najsłabsze od sierpnia 2012 roku. Podobne tendencje można był też zauważyć na innych walutach emerging markets.

W tej sytuacji opublikowane wczoraj dane pokazujące aktywność przemysłu największych gospodarek europejskich oraz całej strefy euro nie znalazły żadnego przełożenia na rynki finansowe. Niemniej warto wspomnieć, że powyżej oczekiwań rynkowych wzrósł wskaźnik PMI dla Eurolandu wynosząc w czerwcu 48,7 pkt. To najwyższa wartość indeksu od 16 miesięcy, choć pozostająca poniżej 50,0 pkt już od blisko dwóch lat. Podobną tendencję wykazywał indeks PMI prezentujący kondycję europejskiego sektora usług. Wynosząc wstępnie 48,6 pkt uplasował się na poziomie najwyższym od 15 miesięcy. Niespodziewany spadek indeksu aktywności przemysłu zanotowała natomiast gospodarka niemiecka. Czerwcowe 48,7 pkt to nie tylko wynik słabszy od oczekiwań, ale też najgorszy od dwóch miesięcy. Pozytywnym sygnałem okazał się zaś odczyt indeksu aktywności sektora usług tej największej gospodarki strefy euro. W czerwcu wyniósł on 51,3 pkt i jest obecnie na poziomie nie tylko najwyższym od 4 miesięcy, ale też wskazuje na powrót niemieckiego sektora usług na ścieżkę wzrostu. Jak prognozują ekonomiści, prawdopodobnie w 2Q13 dalej nie zobaczymy jednak dodatniej dynamiki PKB dla strefy euro, co wydłuży recesję w Europie do rekordowych siedmiu kwartałów z rzędu.

W czwartek po południu na rynek napłynęły informacje z USA. Słabsze od oczekiwań dane z rynku pracy (14 tys. więcej nowych podań o zasiłek niż sadzili analitycy) nie wpłynęły istotnie na notowania euro/dolara. Podobnie było z kolejnymi odczytami dot. tej największej gospodarki świata, bowiem budziły one mieszane odczucia. Sprzedaż domów na rynku wtórnym w maju oraz indeks Fed z Filadelfii okazały się znacznie lepsze od oczekiwań, to już indeks Leading indicators i indeks PMI dla przemysłu rozczarowały.

W trakcie czwartkowej sesji polscy inwestorzy zapoznali się natomiast z zapiskami z ostatniego posiedzenia RPP, podczas którego Rada zdecydowała się obniżyć stopy o 25pb. Opublikowany raport pozostał jednak bez wpływu na notowania złotego, jak już wspomnieliśmy,  silnie tego dnia uzależnionego od nastrojów światowych. Niemniej warto zwrócić uwagę na zawarte w nim najważniejsze tezy: 1. większość członków RPP uznała, że zbliża się koniec obecnego cyklu cięć stóp procentowych; 2. dane potwierdziły silniejsze od oczekiwanego w marcu spowolnienie wzrostu gospodarczego; 3. przewagę w Radzie ma teza, że szanse na inflację niższą od celu niż wyższą są nadal większe; 4. w czerwcu złożono wniosek o cięcie stóp o 50 pb, ale wniosek przepadł. Rynek liczy, że w lipcu (ze względu na wciąż słabe dane i utrzymujący się niski poziom inflacji) RPP po raz ostatni w tym cyklu obniży stopy procentowe o kolejne 25pb. Potem już tylko będziemy obserwować wpływ na gospodarkę podjętych przez Radę decyzji. Co ciekawe, rynek kontraktów FRA wskazuje, że w perspektywie 6 miesięcy należy spodziewać się powrotu do zacieśniania polityki monetarnej NBP, co w naszej ocenie jest raczej mało prawdopodobne.

Piątek jest dniem pozbawionym kluczowych dla rynków światowych publikacji, stąd inwestorzy najprawdopodobniej dalej będą analizowali słowa B.Bernanke antycypując potencjalny ich wpływ na notowania globalnych aktywów finansowych w dłuższym okresie. W kraju poznamy zaś koniunkturę konsumencką i gospodarczą, jednakże nie oczekujemy by publikacje te spotkały się z mocną reakcją rynku. Kalendarzowo, dzisiejszy dzień to przecież trzeci piątek ostatniego miesiąca kwartału, popularnie zwany Dniem Trzech Wiedźm. To dzień, w którym na większość światowych parkietów wygasają kontrakty na indeksy akcji, opcje na indeksy akcji oraz opcje na akcje. Można więc liczyć się ze zwiększonymi obrotami i zmiennością na giełdach związaną z rozliczaniem instrumentów pochodnych.

130621.ryn.walut.01.330x130621.ryn.walut.02.330x130621.ryn.walut.03.550x

Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski