Wyhamowanie na rynku pracy w USA, trudna decyzja przed Fed
Słaby raport z rynku pracy w USA oddalił wizję podwyżki stóp procentowych w połowie roku, ale jej nie przekreślił. Niski wynik kreacji nowych miejsc pracy balansowany jest przez silny spadek bezrobocia, dalszy wzrost wynagrodzeń oraz dobre wyniki innych dziedzin amerykańskiej gospodarki. Obniżając prawdopodobieństwo wzrostu stóp w lipcu poniżej 30 proc. rynek po raz kolejny przeholował i będzie stopniowo zwiększał szanse na podwyżkę.
W maju amerykańskie firmy wstrzymały proces angażowania nowych pracowników. Liczba etatów stworzonych poza rolnictwem okazała się najniższa od 4,5 lat. Wyniosła zaledwie 38 tys., 120 tys. mniej niż konsensus ekonomistów (odczyt był pod względem przeszacowania przez prognostów najgorszy od marca, nawet największy pesymista – 90 tys. – nie zbliżył się do rzeczywistego wyniku). Co gorsza, na niekorzyść zrewidowano dane za poprzedni miesiąc. W kwietniu wykreowano 123 tys., a nie 160 tys. etatów, jak pierwotnie szacował Departament Pracy. Słaby wynik to w największym stopniu efekt niższego przyrostu miejsc pracy w sektorze prywatnym (25 tys. wobec oczekiwanych 150 tys.). W wielu sektorach w marcu zatrudnienie spadło. Tak było u producentów dóbr (-36 tys.), w informatyce (-34 tys.), w budownictwie (-15 tys.) i przemyśle (-10 tys.).
Pozytywnym aspektem piątkowych danych był natomiast wyraźny spadek stopy bezrobocia z 5,0 do 4,7 proc. – najniższy poziom od listopada 2007 r. Co mniej optymistyczne, stało się tak głownie z powodu wypadnięcia ze statystyk dużej grupy Amerykanów. Liczba mieszkańców USA nieuwzględnianych w raporcie (not in labor force) skoczyła o 664 tys. i wyniosła 94,7 mln osób (najgorszy wynik w historii). Stopa zatrudnienia wyrównała niechlubny, 35-letni rekord (62,6 proc). Dane o liczbie przepracowanych godzin okazały się nieznacznie słabsze od konsensusu. O wynagrodzeniach zgodne z przewidywaniami (wzrost o 0,2 proc. m/m i 2,5 proc. r/r).
Dane zdecydowanie zawiodły oczekiwania, choć na wynik niebagatelny wpływ mogły mieć czynniki przejściowe. Dotyczy to szczególnie sektora informatycznego, gdzie protestujący pracownicy firmy Verizon Communications (31,5 tys.) nie byli przez Departament Pracy uwzględnieni jako zatrudnieni. Rewizja danych za kwiecień wskazuje jednak, że słabość ma głębszy charakter.
Z punktu widzenia Rezerwy Federalnej, piątkowe dane wskazują na konieczność wstrzymania się z podwyżką stóp procentowych w czerwcu. To już pewne. Po publikacji gwałtownie spadły jednak także oczekiwania na – niemal w pełni zdyskontowany jeszcze w piątek rano – wzrost oprocentowania w lipcu. Implikowane prawdopodobieństwo podwyżki spadło z 61 do 27 proc. Fed stoi zatem pod ogromnym wyzwaniem. Podnosić stopy uwzględniając wcześniejsze, dobre dane z gospodarki czy dalej wstrzymywać się z decyzję bazując na pojedynczym, kiepskim raporcie. Można się spodziewać, że dotychczasowy zgodny tony wypowiedzi członków Fed zmieni się teraz na bardziej spolaryzowany, co jedynie wesprze niepewność przed posiedzeniem 15 czerwca.
Piątkowa reakcja eurodolara dziwić nie powinna. Kurs wzrósł do najwyższego poziomu od 3 tygodni. Euro zyskało na wartości, a złoty się umocnił. Spodziewamy się, że na początku tygodnia zarysowane w piątek tendencje ulegną odwróceniu. Kurs EUR/USD znajdzie się poniżej ceny 1,13. Rynek zbyt gwałtownie przeskoczył przez poziom 1,1220. Spodziewamy się powrotu w okolice tej ceny jeszcze przed 15 czerwca. Złoty zaś lekko traci na otwarciu sesji w poniedziałek, choć jest wewnętrznie mocniejszy, niż pod koniec maja. W najbliższych dniach oczekujemy dalszych spadków kursu EUR/PLN w rejon 4,36 oraz ponownego zameldowania się kursu USD/PLN powyżej 3,90.
Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS