Wydarzenia i Opinie | Felieton | Seanse nienawiści

Andrzej Lazarowicz

Wakacje to dla wielu taki fajny czas, który mógłby praktycznie trwać i trwać, i trwać. I nie ma się czemu dziwić, wszak – jak podaje dr Katarzyna Wyrwas z Uniwersytetu Śląskiego (https://przystaneknauka.us.edu.pl/blogi-naukowe/katarzyna-wyrwas/wakacje) – „to rzeczownik przez niektóre języki europejskie przyjęty jako nazwa okresu – zwłaszcza latem – wolnego od pracy i obowiązków, dłuższego czasu odpoczynku poza domem, urlopu, a także w węższym sensie «okresu wolnego od zajęć szkolnych»”.

Wolny od pracy i obowiązków – czyż to nie brzmi wspaniale… Gorzej jednak jeśli w ten piękny czas wyłączy się także myślenie, a wiele wskazuje na to, że często i tak, niestety, się dzieje. Pół biedy, jeśli dzieje się tak prywatnie i ani samemu sobie, ani nikomu innemu krzywdy się przy tym nie zrobi. Jednak, co zresztą widać i słychać, dzieje się tak również w przestrzeni publicznej. Jak bowiem inaczej niźli chwilowym wyłączeniem myślenia nazywać to, co się wyprawia w naszej polityce. Okazuje się bowiem, że za wszystkie nieszczęścia tego świata odpowiadają przedstawiciele tej albo przeciwnej opcji politycznej – w zależności od tego, którzy zabierają głos na konkretny temat. I jakoś tylko brakuje mi tu troski o przyszłość i to, co pozostawimy naszym dzieciom. Cóż, widać wiedział co mówi prezydent Ronald Reagan, kiedy stwierdził, że „politycy mają skł...