Wracają problemy zadłużenia i słabe dane makro

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

wykres.monitor.01.250x176Optymizm inwestorów wynikający z możliwości uruchomienia kolejnego programu skupu obligacji przez amerykańską Rezerwę Federalną trwał krótko, podobnie jak po informacji, że Hiszpania negocjuje pakiet pomocy (informacja niepotwierdzona). Na pierwszy plan wracają więc problemy zadłużenia oraz twarde dane na temat kondycji gospodarek.

Wstępne odczyty indeksów PMI w strefie euro okazały się nieznacznie lepsze od oczekiwań, ale nadal (siódmy miesiąc z rzędu) wskazują na kurczenie się przemysłu oraz sektora usług w krajach UE27. Znacznie lepiej wygląda sytuacja za oceanem. Według wstępnych wyliczeń wskaźnik PMI dla przemysłu wzrósł w sierpniu do 51,9 z 51,4 pkt miesiąc wcześniej (wyżej niż średnia prognoz). Podobnie, lepsze od oczekiwań okazały się informacje z amerykańskiego rynku nieruchomości.

Dane potwierdzają dużo korzystniejszą kondycję gospodarki USA w porównaniu do pogrążonej w kryzysie Europy. Również ostatnie wskaźniki dla Chin (PMI 47,8 pkt) pokazują, że przemysł w tym kraju boryka się z coraz większymi problemami. Jeśli potwierdzą się wstępne odczyty, indeks dla Państwa Środka znajdzie się poniżej bariery 50 pkt już dziesiąty miesiąc z rzędu.

Powraca temat Grecji. Budując pozycję negocjacyjną przed zbliżającymi się spotkaniami z prezydentem Francji oraz kanclerz Niemiec premier Samaras straszył, że wyjście jego kraju ze strefy euro uruchomi efekt domina, który spowoduje porzucenie wspólnej waluty przez kolejnych członków. Podobna decyzja, poprzez pogorszenie standardu życia jej mieszkańców, zagroziłaby istnieniu ustroju demokratycznego w Grecji. Dlatego spekulacje na temat wyjścia jego kraju z euro zony powinny zostać definitywnie zakończone. Powtórzył, że nie prosi o dodatkowe pieniądze, ale „chwilę na złapanie oddechu” by dzięki odbudowaniu wzrostu gospodarczego z sukcesem reformować finanse publiczne. Przyznał, że jego kraj gotowy jest sprywatyzować niektóre z niezamieszkanych wysp był zwiększyć dochody państwa.

Tymczasem według Międzynarodowego Funduszy Walutowego, na który powołuje się grecki dziennik Ta Nea, kraj będzie potrzebował od 13 do 14 mld euro dodatkowego wsparcia by sfinansować potrzeby w latach 2015-2016. W sytuacji, gdy Grecja otrzyma dwa lata więcej na wdrożenie reform kwota dodatkowych pieniędzy wzrośnie o kolejne 15 mld euro do 28 mld euro.

Widać więc, że choć Grecja jest gotowa zrobić wiele by pozostać w strefie euro, pozostaje wyraźnie w tyle z harmonogramem reform warunkujących przyznanie dalszej pomocy. Jest więc bardzo prawdopodobne, że jeszcze nie raz w tym roku negatywne informacje dotyczące Hellady mogą negatywnie zaciążyć na rynkach (i złotym), choć niewątpliwie będą to stosunkowo nietrwałe „wyskoki” strachu. Na lipcowym posiedzeniu RPP głosowane były dwa wnioski o obniżki stóp procentowych. Pierwszy, o 50 pkt. bazowych uzyskał jedynie poparcie wnioskodawcy, zaś drugi, o 25 pkt., poparła dwóch członków Rady. Czas obniżek stóp w Polsce jeszcze nie nadszedł. Zbliża się on, jednak niewątpliwie dużymi krokami. Pierwsze cięcie najwcześniej w listopadzie.

W centrum uwagi dziś dane o sprzedaży detalicznej i bezrobociu w Polsce w lipcu (wpływ na złotego znikomy) oraz spotkanie Samaras-Merkel o 11.45 (wspólna konferencja prasowa o 13). Wynik jest w zasadzie znany – premier Grecji nie uzyska dziś zgody na wydłużenia czasu reform. Każda informacja sugerująca, że tak się może stać będzie zaskoczeniem, a tym samym będzie wspierać euro.

Kończący się tydzień oraz zagęszczająca się sytuacja wokół Grecji niewątpliwie zaczynają ciążyć na złotym. Bardzo realne jest więc dalsze zamykanie pozycji przed weekendem, a tym samym kontynuacja łagodnego słabnięcia polskiej waluty.

Damian Rosińśki
Dom Maklerski AFS