Włosi od marca mogą składać wnioski o dochód obywatelski

Włosi od marca mogą składać wnioski o dochód obywatelski
Wenecja, Włochy fot. aleBank.pl
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Włochy są w fatalnej kondycji finansowej i pozostałe kraje strefy euro powinny uważać, by się od nich nie zrazić. Taki mniej więcej sens ma ogłoszony w środę przez Komisję Europejską "country report" dotyczący Italii - pisze z Rzymu Marek Lehnert.

Marek Lehnert: Jedna trzecia Włochów zarabia akurat tyle, ile wynosi zaplanowany zasiłek - dochód obywatelski #Włochy

Jego szczegóły przedstawił mediom komisarz ds. ekonomicznych i finansowych, podatków i ceł Pierre Moscovici, uważany w Rzymie za „gołębia”.

Gorzej, że opinię tę podziela przedstawiany nad Tybrem jako „jastrząb” Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący KE oraz komisarz ds. euro i dialogu społecznego, od niedawna odpowiedzialny również za stabilność finansową, usługi finansowe i unię rynków kapitałowych.

Zdaniem szefa rządu wyłonionego w czerwcu przez koalicję Ruchu 5 Gwiazd i Ligę Giuseppe Conte, Bruksela „nie docenia wpływu, jaki na sytuację mieć będą w najbliższych miesiącach rezultaty wprowadzania w życie reform przewidzianych w ustawie budżetowej na ten rok”.

Kosztowne reformy

Chodzi mu o dwie sztandarowe inicjatywy rządu, jak reforma systemu emerytalnego oraz wprowadzenie dochodu podstawowego, zwanego tu „obywatelskim”. Problem jednak w tym, że właśnie te dwie inicjatywy są widziane przez władze Unii jako największe zagrożenie dla sytuacji włoskich finansów.

To one, według komisji, są głównym powodem spadku zainteresowania Włochami ze strony zagranicznych inwestorów i przyczynią się do tego, że zadłużenie publiczne przekroczy niebawem 132 procent produktu krajowego brutto.

Dochodzi do tego wspomniane zagrożenie, że od Włoch zarazić się mogą inne kraje członkowskie strefy euro.

Do tematu Włoch KE powróci w kwietniu, a jeśli oceni, że niewiele się zmieniło, to w maju – już po wyborach do Parlamentu Europejskiego – nakłaniać będzie władze w Rzymie do korekcyjnego manewru finansowego, do czego będą potrzebne co najmniej 23 miliardy euro.

Tak się złożyło, że tego samego dnia, gdy w Brukseli głos zabrali Moscovici i Dombrovskis, senat Republiki Włoskiej zaaprobował przepisy wykonawcze do ustawy budżetowej, w tym również reformy systemu emerytalnego i dochodu obywatelskiego.

Włochy będą bardziej uprzemysłowione od  Niemiec?

W wywiadzie dla dziennika „La Repubblica” lider Ruchu 5 Gwiazd, 32-letni Luigi Di Maio, któremu powierzono urząd wicepremiera i aż dwa resorty – resorty rozwoju gospodarczego oraz pracy i spraw socjalnych – stwierdził z całą energią, że „”finanse publiczne są w porządku i zapowiedział, że w najbliższych miesiącach „rozpocznie się nowa faza, zakrojony na szeroką skalę program rozwoju Włoch, którego realizacja doprowadzi do tego, że Włochy staną się pierwszym w Europie krajem wytwórczości przemysłowej” (obecnie są na drugim miejscu za Niemcami).

Polityk, który przyznaje się do błędów

Di Maio przyznał, że przesadzał, gdy we wrześniu ubiegłego roku, po przyjęciu przez rząd projektu dochodu obywatelskiego, z balkonu siedziby włoskiego rządu w Palazzo Chigi w centrum Rzymu ogłaszał, że „zlikwidowano we Włoszech ubóstwo”. „Dzisiaj bym to lepiej wyjaśnił”, powiedział młody polityk we wspomnianym wywiadzie dla rzymskiego dziennika. „Doskonale wiem, że ubodzy nie znikną. Wtedy chciałem podkreślić, że przed wprowadzeniem dochodu obywatelskiego byli ludzie, którzy nie posiadali nic, teraz zaś będą mieli po 780 euro na osobę, a rodziny nawet 1300 euro”.

Włosi zdają sobie jednak doskonale sprawę, że obietnice te to jedynie teoria. Jak ustalono, jedna trzecia Włochów – 12 milionów na 41 milionów zatrudnionych – zarabia akurat tyle, ile wynosi ten zaplanowany dopiero zasiłek.

Co zdaniem na przykład zrzeszenia przedsiębiorców Confindustria sprawi, że ludzie ci będą musieli walczyć z pokusą, by nie porzucić dotychczasowej pracy, ponieważ „dochód obywatelski” ma mieć i tę zaletę, że nie będzie opodatkowany.

Wiele osób nadal pracować będzie „na czarno”, ponieważ ustalenie realnej sytuacji materialnej ewentualnych kandydatów wydaje się obecnie niemożliwe. Nie przewiduje się też wzrostu zarobków, ponieważ, jak tłumaczą specjaliści, zapowiada się zmniejszenie liczby miejsc pracy, pracodawcom bowiem bardziej zależy na ich redukcji.

„Niech nikt się nie łudzi – powiedziała Ivana Veronese z kierownictwa lewicowej centrali związków zawodowych UIL – że dochód obywatelski wpłynie na wzrost zarobków. Rosną one wtedy, gdy gospodarka jest w dobrej kondycji i zmniejszają się koszty robocizny”.

Zapisy, czy raczej podania, by uzyskać dochód obywatelski, rozpoczną się już 1 marca, niebawem więc Włosi przekonają się, czy zostało to dobrze wymyślone, czy też – jak twierdzi opozycja – był to jedynie chwyt propagandowy, zastosowany w zwycięskiej dla Ruchu 5 Gwiazd kampanii wyborczej sprzed roku.

4 marca 2018 partia, założona przez byłego komika Beppe Grillo, zdobyła wówczas ponad jedną trzecią głosów i okazała się największą siłą polityczną w kraju.

 

Źródło: Marek Lehnert