Włochy – te okropne agencje ratingowe

Włochy – te okropne agencje ratingowe
Wenecja, Fot. aleBank.pl
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Standard & Poor’s nie obniżyła ratingu Włoch, ale wbrew pozorom nie jest to dobra wiadomość dla Włochów - pisze z Rzymu Marek Lehnert

#S&P: Nowa polityka ekonomiczna i fiskalna rządu włoskiego osłabiła już zaufanie inwestorów i w konsekwencji podniosła oprocentowanie zadłużenia publicznego #Włochy @MiesiecznikBANK

Tym razem Włochom się udało. Standard & Poor’s choć mogła, nie obniżyła ich ratingu, zachowując go na poziomie BBB. Rządzący krajem mogli przez moment obnosić się z dumą, że ich polityka w dziedzinie finansów i gospodarki znajduje uznanie w oczach tak surowych krytyków, jakimi są agencje ratingowe, i wszystko jest w porządku.

Kasandryczne wizje agencji

Kiedy do włoskiej opinii publicznej dotarła zawarta w piątkowym raporcie analiza czekających kraj perspektyw, czyli tzw. outlook, nawet członkom rządu zrzedły miny.

Standard & Poor’s szacuje, że realizacja planów zawartych w projekcie ustawy budżetowej na rok przyszły przyczyni się do powiększenia deficytu z planowanego poziomu 2,4 % PKB ( co już i tak oznaczało przekroczenie dopuszczalnych norm)  do 2,7%. Skutkiem tego będzie wyraźne osłabienie gospodarki i finansów państwa.

„Nowa polityka ekonomiczna i fiskalna rządu osłabiła już zaufanie inwestorów i w konsekwencji podniosła oprocentowanie zadłużenia publicznego w efekcie ograniczając dostęp banków, będących głównymi wierzycielami państwa, do rynków kapitałowych, czego ofiarą byłyby przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa”, orzekła amerykańska agencja ratingowa.

Prezes EBC nie jest włoskim patriotą ?

Buńczucznie zareagował na to ostrzeżenie lider koalicyjnej Ligi, wicepremier Matteo Salvini, mówiąc, że we Włoszech nie upadła jeszcze żadna firma, ani żaden bank. Lider Ruchu 5 Gwiazd Luigi Di Maio najpierw stwierdził z dumą, że utrzymanie ratingu Włoch przez amerykańską agencję jest dowodem, że kraj jest na dobrej drodze (opinię tę podzielił premier Giuseppe Conte), następnie zaatakował prezesa Europejskiego Banku Centralnego za brak patriotyzmu.

Włoch Mario Draghi ośmielił się bowiem powiedzieć, że „gdyby banki centralne były mniej niezależne, a obywatele zobaczyli, że polityka walutowa mogłaby zostać poddana presji, zagroziłoby to zapowiadanej stabilności cen, jak w latach 70”.

W odpowiedzi wicepremier stwierdził: „W tym momencie należy kibicować Italii, zdumiony więc jestem, że Włoch próbuje jeszcze bardziej zatruć atmosferę”. Dodał przy tym, że Włochy nie myślą opuścić strefy euro, ani tym bardziej wyjść z Unii Europejskiej.

Włochy to nie Bostwana!

Jedna z reakcji, jakie wydostały się z kół rządowych brzmiała: „Nie możemy zgodzić się na to, aby agencje ratingowe traktowały Włochy gorzej aniżeli Botswanę”, przypominając, że PKB Włoch wynosi 1.700 miliardów euro, i że ich przemysł wytwórczy jest drugim co do wielkości w Europie.

Krytyczne wobec rządu media dołączają te wypowiedzi do szeregu innych, świadczących niezbicie, że kraj znalazł się w rekach absolutnych dyletantów, którzy obnoszą się wręcz ze swoją niewiedzą, zamiast poprosić o pomoc specjalistów.

Dochód podstawowy może później?

Jedyny specjalista w obecnym rządzie populistów i suwerenistów, minister finansów i skarbu Giovanni Tria (profesor ekonomii) podjął kolejną samotną próbę ratowania sytuacji, sugerując, że realizacja punktów zawartych w projekcie ustawy budżetowej na czele z dochodem podstawowym, nazwanym tutaj dochodem obywatelskim oraz reforma systemu emerytalnego, które pochłonęłyby w sumie ponad piętnaście miliardów euro, mogłyby zostać przesunięte w czasie, aby nie obciążać budżetu na 2019 rok.

Tłumacząc to względami technicznymi, można by z tym ruszyć dopiero w połowie przyszłego roku, proponuje minister Tria. Nie chcą o tym jednak słyszeć wspomniani wicepremierzy Di Maio i Salvini, bo obie inicjatywy były ich najsilniejszymi argumentami w czasie kampanii wyborczej na początku tego roku.

Ocena Standard & Poor’s może stać się cennym argumentem włoskiego rządu w rozmowach, a właściwie wojnie z UE w sprawie projektu budżetu. Został on bezapelacyjnie odrzucony przez Komisję Europejską, z zaleceniem dokonania w nim radykalnych zmian jeszcze przed końcem listopada.

Agencje ratingowe pod sąd

Agencje ratingowe nie mają najlepszego doświadczenia z Włochami. Moody’s, która w ubiegłym tygodniu obniżyła rating Włoch z Baa2 do Baa3, oskarżona została przez stowarzyszenie konsumentów CODACONS o zamach na finanse włoskich rodzin i ich oszczędności. Inicjatywę uznano też za próbę wywarcia presji na Komisję Europejską oraz „ingerencję we włoskie procedury administracyjne, które są precyzyjne, a nie zostały jeszcze zakończone” (projekt budżetu musi do końca roku uzyskać aprobatę obu izb parlamentu)

W ubiegłym roku, z inicjatywy innych organizacji konsumenckich (Adusbef i Federconsumatori ) przed sądem w Trani na południu kraju odbył się proces członków kierownictwa Moody’s oraz Standard&Poor’s i Fitch, oskarżonych o „manipulowanie rynkiem”, do czego miały doprowadzić ich cztery kolejne raporty na temat Włoch, ogłoszone w latach 2011 i 2012. Proces zakończył się całkowitym ich uniewinnieniem, ponieważ zdaniem sądu nie dopuścili się oni żadnego przestępstwa.