Windykator dzwoni do Polaka
Niemal 1,5 miliona Polaków przyznaje się do tego, że miało już w swoim życiu kontakt z windykatorem. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez TNS Polska na zlecenie firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, osoby, do których odzywa się windykacja to zazwyczaj mieszkańcy miast, w wieku 40-49 lat i powyżej 60. roku życia, dla których problemem jest spłata co najmniej jednego zobowiązania.
Tak duża liczba Polaków, do których firmy windykacyjne zwróciły się z przypomnieniem o spłacie zadłużenia, pokazuje że choć coraz bardziej korzystamy na wzroście gospodarczym, to jest nadal spora grupa osób, która ma kłopoty finansowe. Potwierdza to prowadzone cyklicznie badanie Instytutu Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej „Analiza sytuacji na rynku consumer finance”. Jak z niego wynika, 14,2% Polaków nie radzi sobie z bieżącą obsługą zobowiązań, z czego aż 6,1% przyznaje, że ich opóźnienia w spłatach przekraczają 6 miesięcy.
Podobne wnioski wynikają z danych zgromadzonych w Krajowym Rejestrze Długów – zarejestrowano tam ponad 5 milionów informacji o niespłaconych przez konsumentów zobowiązaniach, których wartość wynosi już 17,5 mld złotych. Złą sytuację finansową Polaków zauważają również negocjatorzy najdłużej działającej w Polsce firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
– Jako windykatorzy spotykamy się niestety z coraz częstszymi sytuacjami, w których domagamy się spłaty zadłużenia powziętego… by spłacić inne długi – zauważa Radosław Koński, dyrektor Departamentu Windykacji Kaczmarski Inkasso.
Z badania przeprowadzonego na SGH płyną kolejne niepokojące informacje. Polacy zostali dodatkowo zapytani, czy gdyby w ich gospodarstwie domowym pojawił się nieoczekiwany wydatek rzędu dwóch tysięcy złotych, to poradziliby sobie z nim. Aż 41,4% badanych odpowiedziało, że nie byłoby w stanie udźwignąć takiego niespodziewanego, dodatkowego obciążenia finansowego. Dla porównania trzy lata temu identycznej odpowiedzi udzieliło 39,8% pytanych. Z dużą trudnością takie nieoczekiwane zobowiązanie spłaciłoby 25,5% badanych (29,8% w 2012 r.).
Dzwoni windykator, odbiera kobieta
Z doświadczeń Kaczmarski Inkasso wynika, że statystyczny dłużnik, z którym kontaktują się windykatorzy, to mężczyzna przed czterdziestką, który jest winien swojemu wierzycielowi średnio 784 złote. Ciekawostką jest to, że o ile wśród mężczyzn najwięcej do oddania, bo przeciętnie 923 złote, mają ci najmłodsi, to wśród kobiet najwyższe kwoty zaległości mają panie między 50. a 59. rokiem życia. Ich przeciętny dług wynosi około 912 złotych.
Tymczasem, wbrew wszelkim statystykom wskazującym na przewagę mężczyzn wśród dłużników, to kobiety znacznie częściej przyznają się do tego, że kontaktował się z nimi windykator. Z badania TNS Polska wynika, że najczęściej takie telefony odbierają kobiety w wieku 41-59 lat, o niskim dochodzie przypadającym na gospodarstwo domowe (do 1500 złotych) i mieszkające w miejscowościach średniej wielkości. Najczęściej też określają siebie jako osoby niepracujące lub zajmujące się gospodarstwem domowym.
– Długi, jakie windykujemy nie są bardzo wysokie. Wynikają najczęściej ze zobowiązań pożyczkowych i abonamentowych. I chociaż to mężczyźni stanowią większość w grupie dłużników, z którymi się kontaktujemy, to kobiety częściej odbierają telefony. Może dlatego właśnie w naszym badaniu częściej przyznawały się do tego, że odezwał się do nich negocjator windykacyjny – zastanawia się Radosław Koński.
Z badania TNS Polska wynika, że firmy windykacyjne dzwonią do Polaków najczęściej w sprawie jednego zadłużenia (40% odpowiedzi). Jednak co trzeci dłużnik winny jest dwóm lub trzem różnym wierzycielom. Rekordziści potrafią mieć zadłużenie nawet w ośmiu różnych miejscach.
Nie płacą, bo… zapomnieli
Gdyby przysłuchać się rozmowom windykatorów, to można by wysnuć wniosek, że najczęściej dzwonią pod niewłaściwy adres. Dłużnicy w pierwszej chwili bardzo często zaprzeczają, jakoby w ogóle mieli jakiekolwiek zadłużenie. Pamięć wraca, gdy padają konkretne nazwy, daty i liczby. Wówczas okazuje się, że faktycznie nie zapłacili, bo… zapomnieli.
– Do windykacji, także tych masowych, trafiają coraz świeższe długi, ale zawsze jest to kilka miesięcy po terminie zapłaty. Wierzyciele zanim przekażą taką sprawę nam wcześniej wysyłają, niekiedy kilkakrotnie, przypomnienia o zaległościach. Nie sposób tego nie zauważyć. Po prostu nie lubimy się przyznawać do celowego niepłacenia. Jak wynika ze styczniowego sondażu przeprowadzonego w ramach Programu FairPay 92% Polaków uważa, że terminowe regulowanie rachunków jest przejawem uczciwości – wyjaśnia Radosław Koński.
Niezwłocznie po kontakcie ze strony windykatora swoje długi uregulowało jedynie 6% Polaków. Jednak aż 58% zapłaciło w nieco terminie późniejszym – bądź ustalając konkretny termin spłaty długu lub też rozkładając swoje zadłużenie na raty. Dla 17% telefon od windykatora był pretekstem do tego, aby problem zadłużenia rozwiązać bezpośrednio z wierzycielem. 11% nie zareagowało.
Kornelia Hendżak
Kaczmarski Inkasso