Węgierskie QE?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

monety.04.250xS&P podwyższa rating Grecji do poziomu B-, czym jeszcze bardziej poprawia nastroje na rynkach. EUR/USD rośnie do ośmiomiesięcznych maksimów. EUR/PLN przebija w nocy 4,0800, co otwiera drogę droga do spadków na roczne minima cenowe (4,0300/400). Słaby forint nie odbija się negatywnie na polskiej walucie. Dziś w centrum uwagi dane o produkcji przemysłowej, które w mojej ocenie będą lepsze od konsensusu.

Piąta z rzędu obniżka stóp procentowych na Węgrzech nie była zaskoczeniem. Wszyscy ankietowani przez Bloomberga analitycy spodziewali się takiej decyzji. Zaskakujące jest, natomiast dynamiczne osłabienie węgierskiego forinta na przestrzeni ostatniego tygodnia. Kurs EUR/HUF wzrósł wczoraj przejściowo w okolice poziomu 290,00 forinta za euro, czyli do najwyższego poziomu od 5 miesięcy. Deprecjacja węgierskiej waluty to pokłosie obaw przed dalszym, nadmiernym obniżaniem stóp procentowych oraz zagrożeniem wprowadzenia niestandardowych środków łagodzących politykę pieniężną. Uważa się, że bank centralny Węgier nie jest w pełni niezależną od rządu instytucją. W ramach rady odpowiedzialnej za ustalanie stóp procentowych od dłuższego czasu ścierają się dwie frakcje – większa, 4-osobowa, lojalna rządowi oraz mniejsza, 3-osobowa pozostająca pod wpływem prezesa A. Simona. Pierwsza grupa od 5 miesięcy przegłosowuje obniżki stóp, zaś druga opowiada się za pozostawieniem ich na niezmienionym poziomie. Nie inaczej było wczoraj.

Co ciekawe, w marcu grupa zwolenników łagodnej polityki pieniężnej może się powiększyć. Kończy się, bowiem kadencja obecnego szefa Banku. Rynek obawia się, że wraz z nowym, mocno upolitycznionym prezesem dojdzie do jeszcze większej utraty niezależności oraz prowadzona będzie nieodpowiedzialna polityka monetarna. Łącznie ze skupowaniem aktywów z rynku. Tymczasem, kilka pierwszych obniżek oprocentowania rynek przyjął ze spokojem. Rozpoczynając cykl Węgry miały najwyższe w Unii Europejskiej stopy procentowe (6,5 proc.). Biorąc pod uwagę różnicę w oprocentowaniu strefy euro czy krajów regionu było ono bardzo atrakcyjne. Dzięki temu spośród 100 walut świata forint zyskał w tym roku najwięcej, bo 15 proc. wobec euro (drugie miejsce zajmuje złoty). Jednak kolejne obniżki mocno zmniejszają atrakcyjność węgierskiej waluty. Każde kolejne cięcie, a taki ruch zasugerowano w komunikacie po wczorajszej decyzji, może spowodować przesunięcie szali relacji zysk/ryzyko na niekorzyść forinta. Mogłoby to wywołać dalszą wyprzedaż waluty. Co to oznacza dla złego? Jak dotąd nasza waluta jest wyjątkowo odporna na to, co dzieje się na Węgrzech. Osłabienie z wtorku przybrało bardzo łagodną formę. Ewentualna dalsza utrata wartości przez forinta mogłaby do pewnego stopnia zagrozić polskiej walucie, jednak wszystko wskazuje na to, że inwestorzy nie do końca postrzegają Polskę przez pryzmat całego regionu. Lub, co bardziej prawdopodobne, nie patrzą już na Węgry jako członka grupy, do której zaliczany jest nasz kraj.

Dane, które napłynęły wczoraj z polski nie zmieniają znacząco obrazu sytuacji w gospodarce. Dynamika wzrostu wynagrodzeń okazała się niższa od oczekiwań i niższa niż wskaźnik inflacji CPI. Oznacza to, że 9 miesiąc z rzędu realne wynagrodzenia spadają. Jest to sygnał, że na stopniowe ożywienie w konsumpcji, a tym samym w całej gospodarce trzeba będzie poczekać do I kw. 2013 r.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS