W USA wciąż brak porozumienia ws. limitu zadłużenia
Balansowanie na granicy niewypłacalności do ostatniej chwili najwyraźniej stało się nowym trendem w polityce fiskalnej. Podczas gdy Europa próbuje odetchnąć po tym, jak ostatecznie udało się ustalić pakiet ratunkowy dla Grecji, po drugiej stronie Atlantyku politycy robią kolejny krok bliżej bankructwa Stanów Zjednoczonych.
Republikanie i Demokraci do wczoraj nie osiągnęli porozumienia, choć sami sobie ten termin wyznaczyli. Teraz zostało już tylko 9 dni, aby podwyższyć ustawowo określony maksymalny limit zadłużenia, który wynosi 14,3 bln dolarów, a po drugim sierpnia USA nie będą w stanie regulować zobowiązań i teoretycznie będą musiały ogłosić bankructwo. Amerykańscy politycy zdają sobie sprawę, że samo podwyższenie limitu zadłużenia nie jest wystarczającym rozwiązaniem i Stany Zjednoczone muszą ograniczać wydatki budżetowe, aby nie popaść w spiralę zadłużenia. Jednak od wielu tygodni Demokraci i Republikanie w Kongresie spierają się o formę równoważenia budżetu.
Republikanie są przeciwni podwyżkom podatków, natomiast Demokratom nie podobają się ograniczenia w wydatkach na programy socjalne. Sytuacja zaczyna powoli drażnić rynki finansowe, gdzie od dawna wyczekiwany jest powrót stabilizacji i poprawy sentymentu. Choć obecnie wśród inwestorów dominuje przekonanie, że Stanom Zjednoczonym nie grozi bankructwo, to jednak coraz głośniejsze stają się obawy, że USA stracą swój najwyższy rating kredytowy, jeśli Biały Dom i Kongres nie znajdą wspólnego, długoterminowego rozwiązania.
Brak porozumienia przede wszystkim negatywnie będzie odbijać się na notowaniach dolara, choć osłabienie może nie być tak jednoznaczne z uwagi na rolę, jaką dolar pełnił w ostatnim czasie. Będąc walutą finansującą inwestycje w aktywa ryzykowne, przy utrzymującej się niepewności, dolar z pewnością będzie deprecjonował względem „bezpiecznego” franka szwajcarskiego, natomiast wobec innych walut paradoksalnie może się nawet umacniać. Sytuacja ta jednak może się diametralnie zmienić, jeśli rozmowy w Białym Domu przyniosą oczekiwane rezultaty. Kolejne spotkanie przedstawicieli partii z prezydentem Obamą odbędzie się dziś po południu i przy braku innych istotnych pozycji w kalendarzu makro, efekty tego spotkania będą w poniedziałek w centrum uwagi.
Otoczenie zewnętrzne nadal ma decydujący wpływ na charakter notowań polskiego złotego i nowe źródło niepokojów rynkowych stoi za zahamowaniem trendu aprecjacyjnego. Eurozłoty nie pokonał poziomu 3,97 i kontynuacja umocnienia polskiej waluty będzie utrudniona do momentu aż nie napłyną pozytywne informacje z USA.
Konrad Białas
Dom Maklerski AFS