W oczekiwaniu na kolejne dane. Dziś na tapecie rynek pracy
Na rynku stopy procentowej początek tygodnia rozpoczął się bez większych zmian notowań. Podczas poniedziałkowej sesji rentowności obligacji skarbowych jedynie nieznacznie wzrosły o 1-3 pb. Przy braku publikacji istotniejszych danych makroekonomicznych w Polsce i na świecie negatywny wpływ na nasz rynek mogła mieć sytuacja na core markets, gdzie widać było wyraźny wzrost rentowności US Treasuries. Z kolei silnie rosnące rentowności obligacji greckich miały neutralny wpływ na rynek, a notowania kontraktów CDS pozostawały na poziomach zbliżonych do tych z ostatniego tygodnia.
Podczas wtorkowej sesji GUS poda dane nt. płac w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu. Rynek spodziewa się wzrostu wynagrodzeń na poziomie 3,8% r/r (mediana GG Parkiet), a rozbieżności w ocenach wahają się pomiędzy 2,8% a 5,0%. Chociaż oczekiwania wskazują na spadek tempa wzrostu płac w porównaniu do marca (4,9% r/r – najwyższy poziom od stycznia 2012 r.), to jednak pokazują relatywnie wysokie poziomy. Dane z rynku pracy przeważnie mają neutralny wpływ na notowania na rynku stopy procentowej i tym razem może być podobnie. Niemniej warto wspomnieć, że wysokiej dynamice płac towarzyszyła pogłębiająca się deflacja, dodatkowo zwiększając realny fundusz płac i wspierając konsumpcję. Naszym zdaniem jest to kolejny w ostatnim czasie sygnał kontynuacji ożywienia gospodarczego w Polsce, który będzie negatywnie wpływał na wyceny papierów skarbowych na krótkim końcu krzywej.
We wtorek Ministerstwo Finansów powinno podać szczegóły czwartkowej aukcji obligacji skarbowych. W harmonogramie majowej podaży resort finansów wskazywał, że wartość emisji nie powinna przekroczyć 4 mld PLN (a oferta będzie uzależniona od sytuacji rynkowej). W tym kontekście warto przypomnieć, że ostatnia aukcja planowana na 7 maja została odwołana ze względu na niestabilną sytuację rynkową. Zakładamy, że tym razem jednak mimo wciąż wysokiej zmienności na rynku, przetarg dojdzie do skutku. Oczekujemy niższej wartości podaży (poniżej 4 mld PLN). W ofercie powinna znaleźć się szersza gama papierów, co pozwoliłoby znaleźć większą grupę nabywców i zapewnić większy popyt. Spodziewamy się, że w ofercie mogłyby znaleźć się m.in. papiery OK0717 i PS0420, a także obligacje o zmiennym kuponie WZ0120. Naszym zdaniem podaż może lekko ciążyć na krótki końcu krzywej w najbliższych dniach, oddziałując w kierunku lekkiego wystromienia się krzywej dochodowości.
Poniedziałek na rynku walutowym przebiegał relatywnie spokojnie. Brak w kalendarzu ważnych pozycji makroekonomicznych sprawiał, że eurodolar pozbawiony nowych impulsów odreagowywał schodzą w okolice 1,13 zaś eurozłoty po porannym ponownie nieudanym ataku na 4,035 odbił się, kierując się ku oporowi na poziomie 4,07-4,075.
Dane płynące z USA są na tyle słabe, że rynek jest już niemal pewien, że podwyżek stóp procentowych w USA szybko nie zobaczymy, na czym korzysta euro. W tym tygodniu kluczowym dla dolara dniem będzie piątek, kiedy to opublikowane zostaną dane inflacyjny (oczekiwany niższy odczyt za kwiecień niż za wcześniejszy okres może mu jeszcze ciążyć) oraz produkcyjne (spodziewany wyższy przemysłowy PMI powinien go wspierać). Mając na uwadze prognozowany słabszy ZEW z Niemiec i spodziewane niższe niż miesiąc wcześniej majowe wstępne wskaźniki aktywności przemysłowej PMI dla Europy dolar stanie przed szansą na silniejsze odreagowanie ostatnich spadków.
Wsparciem dla dolara nadal będą też docierające na rynek niepokojące wieści z Grecji. W poniedziałek Ateny poinformowały, że są w stanie wypłacić pensje i emerytury za maj, ale potrzebują do końca miesiąca zawrzeć porozumienie z pożyczkodawcami, by zapewnić sobie płynność. Rzecznik greckiego rządu wykluczył jednak możliwość opodatkowania depozytów bankowych i powiedział, że kraj nie wyrazi zgody na trzeci program pomocowy obwarowany pakietem reform. Tymczasem zdaniem Bundesbanku Grecja powinna trzymać się swoich wcześniejszych zobowiązań i przedstawić propozycje reform, by uniknąć niewypłacalności.
W tym tygodniu oczekiwane są informacje dot. polityki pieniężnej największych banków centralnych. W środę stenogramy z posiedzenia kwietniowego opublikuje FOMC (o czym mowa była już wcześniej), a dzień później EBC. W kontekście polityki monetarnej Fed w poniedziałek wypowiadał się Ch. Evans (Fed), który po raz kolejny powtórzył, że w jego ocenie niskie stopy procentowe w USA powinny zostać utrzymane do początku 2016 roku, co argumentował poziomem inflacji, która nadal znacznie odbiegać będzie od celu inflacyjnego na poziomie 2,0%. Zgodnie z jego prognozami ceny nie powrócił do celu inflacyjnego aż do 2018 roku.
Pomimo potencjalnie sprzyjających warunków trudno jest jednak oczekiwać, by w najbliższych dniach kurs EURUSD mógł spaść mocniej niż do 1,12-1,10.
Z kolei złoty ma przed sobą, jeśli chodzi o fundamenty, całkiem korzystne perspektywy. Po dobrych zeszłotygodniowych danych (potwierdzających pozytywny wpływ na gospodarkę trzech kluczowych komponentów, a więc popytu wewnętrznego, popytu inwestycyjnego i eksportu netto) w tym tygodniu opublikowane zostaną raporty produkcyjne (dot. m.in. produkcji przemysłowej oraz cen PPI) i o dynamice sprzedaży detalicznej. Dzisiaj zaś GUS poda dane o wielkości zatrudnienia i wynagrodzeniach w przedsiębiorstwach. Jak już sugerowaliśmy, choć za kwiecień oczekuje się nieco słabszych odczytów niż miesiąc wcześniej, to i tak będą one na tyle silne, by potwierdzać dobrą kondycję polskiej gospodarki.
Kurs EURPLN może w najbliższych dniach przetestować wsparcie na 4,03. W przypadku pogorszenia nastrojów wobec naszej waluty wzrost eurozłotego nie powinien być silniejszy niż do 4,09-4,10. W średniej perspektywie czasu, z technicznego punktu widzenia silnym wsparciem dla eurozłotego pozostają kwietniowo-majowe minima w okolicach poziomów 3,98-4,00. Opór zaś wyznacza majowy szczyt na 4,1104.
Mirosław Budzicki,
Joanna Bachert,
Biuro Strategii Rynkowych,
PKO Bank Polski