W oczekiwaniu na impuls
Rynek walutowy i stopy procentowej ? Nominalnie rynek walutowy cofnął się o trzy miesiące wstecz. Obecnie poziomy euro niewiele różnią się od tych sprzed pierwszej informacji o planach rozpoczęcia systematycznego zmniejszania programu QE3 przez Fed.
Na globalnym rynku stopy procentowej rentowności powoli zaczynają rosnąć. Wzrosty dotyczą jednak głównie papierów niemieckich. Cały czas inwestorzy mają trudności z ustaleniem najbardziej prawdopodobnego scenariusza dla QE3.
Weekend nie przyniósł istotnej zmiany obrazu rynku walutowego. Kurs EUR/USD praktycznie od środowej decyzji Fed o oddaleniu rozpoczęcia ograniczania programu QE3 oscyluje w przedziale 1,350-1,357. Z technicznego punktu widzenia nic więc się nie zmienia i euro/dolar nadal znajduje się w mocnym trendzie wzrostowym. Opór wyznacza szczyt z lutego br. na 1,3595 USD. Silne wsparcie stanowi zaś poziom 1,335. Co warto zauważyć obecne poziomy euro niewiele różnią się od tych sprzed czerwcowej informacji o planowanym zmniejszaniu wsparcia dla gospodarki amerykańskiej (QE3).
Pomimo dominującej stabilizacji notowań głównej pary walutowej złoty to co zyskał w reakcji na „gołębi” komentarz B.Bernanke już zdołał stracić. Kurs EUR/PLN w poniedziałek od rana oscyluje bowiem w okolicach 4,22-4,23 poziomu sprzed zakończenia wrześniowego posiedzenia FOMC. Dopóki para nie przełamie oporu na 4,236-4,24 widzimy szanse ma powrót do 4,20. W przeciwnym razie oczekiwać należy testu strefy 4,258-4,262 PLN za euro. Jak się wydaje teraz najbliższym silnym impulsem, jaki będzie miał wpływ na zachowanie inwestorów, stanie się ogłoszenie osoby-kandydata na nowego prezesa amerykańskiego banku centralnego. Niewykluczone, że ostateczne nazwisko poznamy już w tym tygodniu. Jeśli będzie to powszechnie oczekiwana, obecna wiceprezes Rezerwy Federalnej J.Yellen euro może jeszcze lekko zyskać na wartości.
Ponadto na korzyść wspólnej waluty przemawiają ostatnie oceny agencji ratingowej S&P wskazujące na koniec pogłębiania się kryzysu w Eurolandzie. Wg opublikowanego raportu recesja w Europie osiągnęła dno w drugim kwartale br., w drugim półroczu nastąpi stabilizacja, zaś w 2014r. zobaczymy już umiarkowane ożywienie. Co zostało jednak podkreślone choć cieszy fakt, że większość członków Eurostrefy ogłosiło lepsze dane. Jednak niektóre czynniki będące zwykle oznaką ożywienia, jak eksport, wydatki konsumpcyjne czy inwestycje firm wciąż są nieobecne. Nadal też aktywną rolę w stabilizacji odgrywa luźna polityka fiskalna i z tego względu „silne ożywienie jest wciąż odległe”. W rezultacie prognoza PKB dla strefy euro za lata 2013-15 zakłada dynamikę na poziomie -0,7%, 0,8% i 1,3%, a dla jej największych gospodarek: Niemiec 0,4%, 1,6% i 1,7% i Francji 0,0% i 0,7% oraz 1,4%. Na minusie będą w tym roku m.in. Włochy (-1,9%), Hiszpania (-1,5%.), Holandia (-1%) oraz Belgia (-0,1%). Poprawie nastrojów mogą sprzyjać też niedzielne wybory w Niemczech, które okazały się ogromnym sukcesem kanclerz A.Merkel.
Do Bundestagu nie dostała się jednak liberalna FDP, co powoduje, iż koalicja CDU/CSU-FDP nie będzie już kontynuowana. Jak wskazuje prasa najprawdopodobniej zastąpi ją tzw. wielka koalicja, czyli koalicja z SPD. Choć grozi ona rozpadem, jednak tym inwestorzy na razie się nie przejmują. Ponadto, pozytywnie zaskoczyły poranne publikacje z Chin. Jak wynika z wstępnych szacunków, indeks PMI dla przemysłu Państwa Środka, wzrósł we wrześniu znacznie powyżej oczekiwań do 51,2 pkt osiągając najwyższą wartość od 6 miesięcy. Tym samym dane potwierdziły, że w II połowie roku chińska gospodarka, podobnie jak cały świat, zaczęła nieco przyspieszać. Na globalnym rynku stopy procentowej rentowności powoli zaczynają rosnąć. Wzrosty dotyczą jednak głównie papierów niemieckich, powodując w efekcie zawężenie się spreadu pomiędzy Treasury (2,75%), a Bund-em (1,95%). W ostatnich dniach niewielkie osłabienie notowań widoczne było również na polskim rynku długu. Trudno tu jednak mówić o trwałej tendencji. Po decyzji Fed widać cały czas na rynku pojawiają się kompletnie rozbieżne opinie, a inwestorzy mają trudności z ustaleniem najbardziej prawdopodobnego scenariusza. Z ankiety agencji Reuters opracowanej już po wrześniowym posiedzeniu FOMC wynika, że 9 z 17 primary dealers spodziewa się ograniczenia QE w grudniu. Co ciekawe 5 nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ jeszcze analizuje decyzję i uzasadnienie. Tylko jeden ankietowany stawia na październik.
W tym tygodniu kalendarium wydarzeń i publikacji makroekonomicznych jest dość bogate. Już w poniedziałek opublikowane zostaną wskaźniki aktywności w sektorze przemysłowym i sektorze usług Europie i USA. Od kilku miesięcy sytuacja w niemieckim przemyśle systematycznie poprawia się, coraz wyżej są też wskaźniki dla całej strefy euro. Z kolei ostatnie dane wskazują na lekkie osłabienie amerykańskiego sektora przemysłowego, które może być widoczne we wrześniowym PMI. Jeśli tak się stanie euro wobec dolara może przełamać maksimum z ub. tygodnia na poziomie 1,356 o ile nastrojów nie popsuje prezes EBC M.Draghi, który na dzisiejsze popołudnie zaplanował publiczne wystąpienie przed komisją ds. gospodarczych i walutowych Parlamentu Europejskiego. Wieczorne zaś sytuację gospodarczą komentować będą przedstawiciele Rezerwy Federalnej w osobie: D.Lockhart, W.Dudley i R.Fisher. We wtorek poznamy wskaźnik Ifo, oczekiwana lepsza dana (prognozy mówią o możliwym osiągnięciu poziomu najwyższego od ponad roku) będzie sprzyjała wspólnej walucie. Tego dnia opublikowany zostanie też wskaźnik cen nieruchomości z USA (Case-Schiller) oraz dane z Polski dot. sprzedaży detalicznej i stopy bezrobocia. Środa przyniesie kolejne informacje dotyczące rynku nieruchomości w USA (sprzedaż domów na rynku wtórnym). Spodziewana słaba dynamika wzrostu może dolarowi odjąć kilka punktów. Czwartek to dzień publikacji amerykańskiego PKB za 2Q13 (dane finalne) i wielkości podaży pieniądza w strefie euro. Tydzień zakończą zaś doniesienia z rynku pracy w USA (dochody i wydatki Amerykanów) oraz publikacja indeksu Uniwersytetu Michigan. Biorąc pod uwagę oczekiwania analityków są duże szanse, że bieżący tydzień okażę się nie najgorszy dla euro, na czym może skorzystać też złoty.
Joanna Bachert,
Mirosław Budzicki,
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski