Uzurpacja i tromtadracja
Kiedy Ryszard Czarnecki beszta Marka Siwca, że ten był na Majdanie, gdy było tam bezpiecznie, a nie kiedy świstały kule - w domyśle taką odwagą?! wykazał się eurodeputowany PiS, to zwykła błazenada.
Kiedy jednak wbrew faktom, zdrowemu rozsądkowi i polskiej racji Stanu krytykuje się Radosława Sikorskiego, już nie tyle za jedno – prawda, że ostre i odbiegające od dyplomatycznej rutyny zdanie – ale za sam fakt podpisania porozumienia z Janukowyczem, przypomina to absurdalne zarzuty kierowane pod adresem Julii Maruszewskiej – dziewczyny z Majdanu, której apel na You Tube obejrzało już 7 mln. ludzi, pomawianej o agenturalność.
Pominę litościwym milczeniem słowa Jarosława Kaczyńskiego, który nie po raz pierwszy ma kłopot z interpretacją faktów. Zdaniem Kaczyńskiego bowiem, porozumienie służyło jedynie byłemu prezydentowi Ukrainy, a dowodem na to, ma być fakt, że zarówno Janukowycz, jak jego przyboczni kilka godzin później uciekli, odstępując od sprawowania urzędów. Wszystko to dałoby się jeszcze strawić. Kiedy jednak zobaczyłem na Majdanie wielkoformatowy baner, który przeprasza za uległość wobec Moskwy i za Radosława Sikorskiego, wówczas zagotowała się we mnie krew. Kto i komu dał prawo do skrajnie nieodpowiedzialnego gestu, w sytuacji, kiedy przeciąga się wyłonienie rządu zgody narodowej, który byłby zdolny do bezzwłocznego podjęcia działań na rzecz zachowania integralności terytorialnej, wiarygodności międzynarodowej i stabilizacji wewnętrznej na Ukrainie, która stoi wobec groźby bankructwa?
Czym innym są harce na Krakowskim Przedmieściu, czym innym jest wpisywanie się w scenariusze, które nawet w Rosji nie dla wszystkich są oczywiste. Czas na opamiętanie panowie. Gracie bowiem kartą, która godzi nie tylko w obiektywne interesy sąsiada, ale zagraża żywotnym interesom naszego kraju, którego dobro jakoby leży Wam na sercu!