UniCredit obawia się o swoje interesy w Rosji
UniCredit jest obecny w Rosji od 2005 roku, kiedy przejął International Moscow Bank, wówczas jeden z największych prywatnych banków w kraju.
Przez lata należał do czołówki zagranicznych instytucji finansowych na rosyjskim rynku, obsługując klientów korporacyjnych i detalicznych oraz pełniąc istotną rolę w rozliczeniach międzynarodowych.
Po inwazji na Ukrainę w 2022 roku jego działalność została jednak drastycznie ograniczona. Udział rosyjskiego biznesu w aktywach grupy spadł z ok. 6 proc. do zaledwie 0,2 procent.
UniCredit pod presją Kremla
Presja ze strony władz w Moskwie narasta. Jak podkreśla Andrea Orcel, rosyjskie regulacje wymagają, by każda zagraniczna instytucja chcąca opuścić kraj sprzedała działalność ze znacznym dyskontem oraz uzyskała zgodę Kremla.
Niedawna decyzja o sprzedaży biznesu Citigroup krajowemu podmiotowi nie oznacza — zdaniem szefa UniCredit — że podobne transakcje będą możliwe dla innych banków.
Dodatkowym ryzykiem jest europejska debata o ewentualnym wykorzystaniu zamrożonych rosyjskich aktywów na rzecz Ukrainy. Według źródeł cytowanych przez Financial Times – taki krok mógłby zwiększyć prawdopodobieństwo wrogiego przejęcia spółek zachodnich banków w Rosji.
Nacjonalizacja na horyzoncie?
UniCredit, podobnie jak Raiffeisen, OTP i ING, wciąż obsługuje część płatności dolarowych i w euro rosyjskich klientów, choć wolumen tych transakcji spada wraz z przenoszeniem ich do systemów alternatywnych, m.in. w Chinach czy Indiach. To właśnie ta funkcja — jak twierdzi Orcel — częściowo chroni bank przed natychmiastowymi represjami.
UniCredit utrzymuje też silną pozycję w Europie Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza w Chorwacji, Rumunii, Bułgarii i na Węgrzech. To rynki, które dziś mają strategiczne znaczenie w kontekście zmniejszania ekspozycji na Rosję.
Czytaj także: Czym UniCredit chce przekonać Niemców do wyrażenia zgody na przejęcie Commerzbanku?
Mimo że UniCredit aktywnie redukuje działalność w Rosji, scenariusz nacjonalizacji pozostaje realnym zagrożeniem.
Bank stara się zabezpieczać, m.in. zatrzymując depozyty rosyjskich firm w swoich europejskich oddziałach, lecz nie zmienia to faktu, że decyzje Kremla mogą w każdej chwili przesądzić o losach jego rosyjskich aktywów.
