Unia: Miliardy kłótni o miliardy do podziału
Gdy Brytyjczycy w logo swojej prezydencji umieścili ptaki, Europę nawiedziła epidemia ptasiej grypy. Czy tym razem kolorowe strzałki wycelowane w niebo w godle polskiego przewodnictwa będą szczęśliwą wróżbą i w Europie nastanie okres prosperity?
Igor Lagenda
Koniec maja pokazał, że przewodnicząc Unii Europejskiej, nasz kraj musi być przygotowany na niesympatyczne króliki wyskakujące z kapelusza, a występowanie w roli adwokata diabła przy ustalaniu ram finansowych wspólnoty na najbliższe lata może być dla nas jeszcze trudniejsze, niż to wyglądało kilka miesięcy temu.
Jak niewiele trzeba, żeby wywołać finansowe tsunami, dowiódł w sposób mniej lub bardziej zamierzony premier Luksemburga Jean-Claude Juncker. Szef eurogrupy, skupiającej ministrów finansów strefy euro, poinformował pod koniec maja, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy może wstrzymać kolejną transzę pomocy finansowej dla Grecji. – Regulamin funduszu zabrania mu dokonać wypłaty, jeśli nie można zagwarantować wypłacalności Grecji w okresie kolejnych 12 miesięcy – tłumaczył Juncker, dodając, że jeśli do tego dojdzie, pieniądze będzie musiała wyłożyć Unia Europejska. Na odchodne zastrzegł, że niektóre kraje, m.in. Niemcy, Finlandia i Holandia na pewno będą temu przeciwne.
Gdy te słowa poszły w eter, rozhisteryzowani inwestorzy na potęgę zaczęli się wyzbywać nie tylko waluty europejskiej, ale przy okazji i złotego. W rezultacie doszło do tego, że pary euro i dolar, euro i frank, a także złoty i frank znalazły się w okolicach swoich historycznych minimów. Wystarczyło kilka chwil, by krucha równowaga, nad którą pracowała od tygodni Europa, okazała się wspomnieniem.
Zmagania o budżet
Priorytety polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej są znane od dawna. – Po pierwsze wzrost gospodarczy, w tym zawierają się: budżet, polityka spójności i rynek wewnętrzny – wylicza minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz. – Po drugie, otwartość Unii, chodzi o partnerstwo wschodnie, rozszerzenie Unii – mamy nadzieję – o Chorwację. Po trzecie, bezpieczeństwo Unii, czyli wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony, zewnętrzna polityka energetyczna.
Rada Ministrów kierunkowy sześciomiesięczny program polskiej prezydencji zaakceptowała jeszcze w marcu. Rząd poinformował wówczas, że w ramach prezydencji będzie dążyć do wprowadzenia Unii Europejskiej na tory rozwoju gospodarczo-politycznego i skupi się na trzech priorytetach: integracji europejskiej jako źródle wzrostu, bezpieczeństwie oraz Europie korzystającej na otwartości.
W kontekście integracji europejskiej Polska ma działać na rzecz wzmocnienia wzrostu gospodarczego, stymulując rozwój rynku wewnętrznego (w tym elektronicznego) i wykorzystując budżet unijny do budowy konkurencyjnej gospodarki.
„Nowy budżet unijny ma być narzędziem inwestycyjnym, które przyczyni się do wzrostu gospodarczego UE” – poinformowano w komunikacie po posiedzeniu Rady Ministrów.
Jak podkreślono, głównym elementem polityki inwestycyjnej Unii powinna pozostać polityka spójności realizująca cele strategii „Europa 2020”.
W ramach zwiększenia możliwości transakcyjnych rynku wewnętrznego Polska ma położyć nacisk na rozwój usług elektronicznych. „Oznacza to podjęcie działań na rzecz zniesienia barier uniemożliwiających przeprowadzanie transakcji transgranicznych on-line oraz kontynuowanie prac nad obniżaniem cen za roaming” – wyjaśnia rząd.
Polski rząd chce też mocno pchnąć do przodu reformę wspólnej polityki rolnej (WPR). „Istotnym elementem w ramach reformowanej WPR będą rozstrzygnięcia dotyczące dopłat bezpośrednich i wsparcia rozwoju obszarów wiejskich, ale także polityki jakości produktów rolnych” – podkreśla rząd. Ale w tym wypadku nie należy liczyć na szybkie i efektowne sukcesy polskiej prezydencji. Zakończenie prac nad zmianami w WPR jest planowane najszybciej na 2012 r. Jedyny obszar, w którym mogą zapaść kluczowe rozstrzygnięcia to rybołówstwo. – Chcemy, by kwoty połowowe, o które zawsze toczy się wojna między krajami Unii Europejskiej, były ustalane w oparciu o faktyczne pomiary zasobów ryb w morzach, ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI