Umiarkowanie udana aukcja MF bez wpływu na rynek
Czwartkowa sesja na rynku głównej pary walutowej przyniosła silne umocnienie euro do dolara. Już w pierwszych godzinach handlu kurs EURUSD wzrósł powyżej 1,10. Była to reakcja rynku na informacje o poparciu przez grecki parlament drugiego pakietu reform wymaganego przez wierzycieli do rozpoczęcia rozmów w sprawie środków pomocowych dla Aten. Po południu, po publikacji lepszych od oczekiwanych danych z USA (w ub. tygodniu zarejestrowano o 25 tys. mniej niż oczekiwano nowych podań o zasiłek), dolar ruszył do ataku. Obraz eurodolara istotnie jednak się nie zmienił.
Podobnie jak to miało miejsce tydzień temu, również i teraz premier Aleksis Tsipras powtórzył, że nie wierzy w program pomocowy i wymagane reformy, jednak zobowiązał się do ich wdrożenia. Tym samym choć na razie temat Grexitu zszedł na drugi plan, to na jesieni nie można wykluczyć ponownej eskalacji greckiego kryzysu. W sierpniu Grecja powinna otrzymać pieniądze, a co za tym idzie z jej strony presja na euro i waluty EM będzie teraz zanikać.
Choć w najbliższym czasie Grecja nie powinna już „straszyć”, to i tak oczekiwać należy podwyższonej zmienności na rynku walutowym. Uwagę inwestorów będzie bowiem przyciągało zapowiedziane na ten rok (rynki stawiają na wrzesień) rozpoczęcie przez Fed normalizacji polityki pieniężnej w USA. Perspektywa podwyżek stóp ciążyć będzie złotemu, nie pozwalając na potencjalnie możliwe jego wyraźniejsze umocnienie poparte dobrymi fundamentalni polskiej gospodarki.
W czwartek GUS opublikował Biuletyn Statystyczny za czerwiec, zwierający komplet miesięcznych danych. Jak wynikało z raportu, w zeszłym miesiącu odnotowany został wyraźny spadek stopy bezrobocia rejestrowanego do 10,3% wobec 10,8% w maju. Rynek zakładał 10,4%. Czerwcowy wynik w głównej mierze wynikał z czynników sezonowych przeważających w cieplejszych okresach roku, ale też poprawy koniunktury gospodarczej. Warto jednak zwrócić uwagę, że w zeszłym miesiącu pracodawcy zgłosili 117 tys. ofert zatrudnienia, to najlepszy czerwcowy wynik odkąd MPiPS prowadzi statystyki. Niektórzy ekonomiści widzą szansę na jednocyfrowe bezrobocie pod koniec 2015 roku. Dane nieznacznie wsparły złotego (EURPLN spadł poniżej 4,12), nie zmieniły jednak dotychczasowego jego obrazu. Od kilku dni zloty pozostaje bowiem w konsolidacji, oscylując pomiędzy 4,09-4,14. Nadal zatem podtrzymujemy prognozę, że na koniec 3Q15 w reakcji na podwyżkę stóp w USA oraz spowalniające Chiny (wstępny lipcowy PMI dla przemysłu Chin najsłabszy od 15 miesięcy) kurs EURPLN wzrośnie w okolice 4,25.
Na rynku długu czwartkowy poranek oznaczał zaś kontynuację spadków dochodowości krajowych papierów, pomimo zahamowania tego trendu w przypadku DE10Y. Inwestorzy kupowali obligacje wliczając w ceny zarejestrowane w środę w wieczornym handlu spadki cen ropy naftowej. Pewnym wsparciem dla obligacji były także informacje o przegłosowaniu kolejnego pakietu reform w greckim parlamencie. Jednak już przed aukcją spadki rentowności zahamowały na co wpływ miały wzrosty przeceny na bazowych rynkach długu oraz zahamowanie spadków cen ropy. Aukcję, na której MF sprzedało 3,18 mld papierów PS0420 z rentownością 2,355% (przy popycie 3,74 mld) oraz 2,67 mld papierów DS0725 z rentownością 2,891% (przy popycie 3,82 mld) można uznać było za umiarkowanie udaną (choć nie mającą wpływu na rynek). Po południu do gorszych wycen dołożyły się zaskakująco dobre dane z rynku pracy w USA, gdzie liczba nowych podań o zasiłki wyniosła 255 tys. (wobec oczekiwań na poziomie 280 tys.). W skali dnia dochodowości krajowych papierów wzrosły o 2-4 pb. na całej długości krzywej, wobec ruchu w górę krzywych bazowych o 1 pb.
W piątek spodziewamy się kontynuacji wzrostów rentowności w ograniczonej skali. Inwestorzy powinni stopniowo „przypominać” sobie o dobrym stanie krajowej gospodarki po środowej publikacji Biuletynu Statystycznego za czerwiec. Jednak ograniczeniem dla szybszych wzrostów rentowności będą dane PMI z Chin (w lipcu 48,2 pkt) oraz publikowane w ciągu dnia z Europy i USA. Dane chińskie w dalszym ciągu pokazują, że przemysł Państwa Środka „zwija się”. W przypadku Europy i USA wskaźniki powinny pokazać minimalną poprawę, zaś usługi nieznaczne pogorszenie, co będzie miało neutralny wpływ na rynek. Jedynie informacje z rynku nieruchomości za Oceanem mogą nieco wypchnąć krzywe do góry.
Joanna Bachert,
Konrad Soszyński,
Biuro Strategii Rynkowych,
PKO Bank Polski