Ubezpieczenia przez aplikację, zawarte na kilka godzin
Robert Lidke: Jak nowoczesne technologie zmieniają sektor ubezpieczeniowy?
Marat Nevretdinov: W zasadzie zmienia się wszystko. Ubezpieczenie 20 lat temu a dzisiaj, to są dwa różne światy.
W bankowości mamy fantastyczne rozwiązania i nie bez przyczyny polska branża bankowa jest uważana za jedną z najnowocześniejszych na świecie. Zbiegło się tutaj kilka pozytywnych rzeczy i dla gospodarki, i dla bankowości.
Przede wszystkim mamy do czynienia ze stabilnym wzrostem gospodarczym, który mamy prawie od 30 lat. Ponadto z bardzo pozytywną sytuacją demograficzną, która pomogła wzrostowi mobilności, i mamy do czynienia z potężnymi inwestycjami w technologie, które zostały dokonane przez najpotężniejszych graczy na tym rynku. I dzięki temu mamy w tej chwili bardzo ciekawą sytuację w bankowości.
Firmy ubezpieczeniowe są jednak powiązane z bankami. Tworzą przecież grupy.
‒ Ale ubezpieczenia są inne. O ile bankowość, usługi finansowe sprzyjają, pobudzają wzrost gospodarczy, o tyle ubezpieczenia korzystają ze wzrostu gospodarczego, żeby rozwijać nowe produkty, nowe kanały sprzedaży, docierać do nowych grup odbiorców.
Wystarczy, że spojrzymy na PKB Polski, gdzie dwa najważniejsze silniki to z jednej strony konsumpcja, a konsumpcji bez odpowiedniego poziomu finansowania nie byłoby, oraz oczywiście eksport. I bez finansowania eksportu też nie byłoby wzrostu.
Natomiast ubezpieczenia idą szlakiem. Za chwilę zobaczymy też ciekawe przemiany na rynku ubezpieczeń.
Ale są już pewne sposoby, rozwiązania oparte o nowe technologie, które stosuje sektor ubezpieczeniowy.
‒ Chociażby przy obsłudze likwidacji szkód. O ile jeszcze kilka lat temu był to proces manualny, o tyle w tym momencie gros czynności jest już wykonywana albo w sposób zautomatyzowany, albo przez aplikację mobilną. Może to nie jest wielka zmiana, która już utkwiła w świadomości konsumentów, natomiast to się dzieje.
Moja firma dwa lata temu wdrożyła zupełnie nową aplikację, która nazywa się Screenity, a która w trzech prostych krokach pozwala sprawdzić stan wyświetlacza telefonu, nie musi być nowy, może być używany, i jeśli wyświetlacz nie jest uszkodzony, to poprzez przejście do modułu płatności w ciągu kilku minut jesteśmy w stanie ten wyświetlacz ubezpieczyć.
Sprzedajemy ten produkt od dwóch lat i jesteśmy bardzo zadowoleni, jeśli chodzi o poziom sprzedaży i poziom ryzyka w tym produkcie. Szukamy nowych kanałów dotarcia dla tej aplikacji.
Mają Państwo też wprowadzić aplikację, która pozwoli na ubezpieczenie, poprzez smartfon, np. na 4 ‒ 5 godzin, czy na kilka dni.
‒ Ten pomysł, produkt pojawi się na rynku w pierwszej połowie 2020 roku. Jest to aplikacja, która pozwala ubezpieczyć zarówno zdrowie, jak i sprzęt domowy, sportowy, od kilku godzin do kilku dni.
Czyli np. przed spontaniczną wycieczką rowerową można się ubezpieczyć od złamania nogi, od uszkodzenia roweru.
‒ Podobnie przed wspinaczką górską można się ubezpieczyć na te kilka godzin, kiedy jesteśmy narażeni na większe ryzyko. Albo wyjeżdżając na wakacje można ubezpieczyć mieszkanie na te dni.
A czy nie obawiają się Państwo oszustw? Że ktoś ubezpieczy się „po” wydarzeniu?
‒ Ubezpieczenia są od tego, żeby w sposób umiejętny zarządzać ryzykiem. Liczymy się z tym, że będziemy mieli do czynienia z różnymi sytuacjami, których nie możemy w tej chwili przewidzieć.
Natomiast złota zasadą przy tym pomyśle, jak i przy każdym innym jest znalezienie odpowiedniej równowagi pomiędzy ilością sprzedanych polis a jakością.
Więc będziemy ostrożnie próbowali, przez różne kanały, przez różnych partnerów biznesowych, w różny sposób reklamując ten pomysł docierać do coraz szerszego grona odbiorców. I będziemy oczywiście kontrolowali ryzyko.