Trzy najbardziej zyskowne inwestycje – alkohol, auto i areał
500% zysku? Nawet tyle mogli zarobić Ci, którzy dekadę temu zainteresowali się rynkiem zabytkowych aut. Sporo można było też zarobić na dziełach sztuki, winie, whisky, ziemi rolnej i kolekcjonerskich monetach. Informacje na ten temat zebrał Lion’s Bank.
W 2014 roku średnie oprocentowanie lokat spadło poniżej 3%, giełda niespecjalnie pozwalała zarobić, a ceny nieruchomości pozostawały na niemal niezmienionym poziomie. Tym bardziej warto podkreślić, że wciąż są aktywa, w przypadku których notowane stopy zwrotu każą inwestorom przecierać oczy ze zdumienia.
Są one jednak najczęściej możliwe do zrealizowania na rynkach, w przypadku których inwestowanie bez odpowiedniej wiedzy może się skończyć sporymi stratami. Co więcej nawet osoby z największą wiedzą mogą mieć trudności z przewidzeniem korekty lub nie zauważą pompowania na danym rynku spekulacyjnej bańki. Niemniej warto wiedzieć gdzie dziś dwucyfrowe stopy zwrotu można było uzyskać w zaledwie rok.
Dwucyfrowe zyski w 2014 roku
Pod względem wzrostu wartości najlepiej w 2014 roku wypadły: zabytkowe samochody, ziemia rolna, whisky, dzieła sztuki i monety kolekcjonerskie. Wszystkie te aktywa pozwoliły zrealizować dwucyfrowe stopy zwrotu w zaledwie 12 miesięcy. Prym wiedzie w tej grupie ziemia rolna, której przeciętny wzrost wartości wyniósł aż 18,7% (IV kw. 2014 r. / IV kw. 2013 r.) – wynika z indeksu wartości ziemi rolnej stworzonego przez Lion’s Bank. Na kolejnych miejscach uplasowały się zabytkowe auta z wynikiem na poziomie 16% (dane HAGI), dzieła sztuki (15% dane Art Market Research), monety (13% dane Art Market Research) i whisky (11% dane Rare Whisky Vintage 50 Index).
W gronie tym rok 2014 przyniósł dwa rekordy cenowe. Po pierwsze na aukcji organizowanej przez Bonhams za 38 mln USD nowego właściciela znalazło Ferrari 250 GTO Berlinetta z 1962 roku. Warto podkreślić, że kwota ta to równowartość około 600 – 700 przeciętnych polskich mieszkań.
Ferrari 250 GTO Berlinetta sprzedane za 38 mln USD, źródło Bonhams
Drugą rekordową transakcją była sprzedaż złotej monety, która miała upamiętnić koronację Edwarda VIII planowaną na 1937 rok. Po wybiciu dwóch monet próbnych okazało się jednak, że w grudniu 1936 przyszły król abdykował. Powstał tym samym bardzo rzadki numizmat, którego wartość rynek ocenił na aukcji urządzonej przez Baldwin’s na 516 tys. GBP. Jest to najwyższa cena jaką kiedykolwiek osiągnął brytyjski numizmat.
Edward VIII Sovereign 1937 sprzedany za 516 tys. GBP, źródło Royal Mint
Stracić można było na meblach
Gorzej było w przypadku zabytkowych mebli (spadek o 9% zgodnie z danymi Art Market Research). Relatywnie niewysokie stopy zwrotu można było ponadto zrealizować inwestując z biżuterię (wzrost o 2% dane Art Market Research) i diamenty (wzrost o 2% dane Fancy Color Research Foundation). W tej ostatniej kategorii warto zwrócić uwagę na rekord cenowy. W 2014 roku na aukcji organizowanej przez Sotheby’s sprzedany został bowiem niebieski diament (The Mellon Blue Diamond) za 32,6 mln USD, co było najwyższą ceną osiągniętą w historii przez tego typu kamień.
The Mellon Blue Diamond sprzedany za 32,6 mln USD, źródło Sotheby’s
W kontekście relatywnie niewielkich wzrostów cen na uwagę zasługuje także rynek kolekcjonerskich znaczków. Z katalogu, który bada zmiany ich cen na całym świecie (Stanley Gibbons) wynika, że przeciętnie filateliści zyskali w ubiegłym roku 3%. Znacznie bardziej elektryzującą informacją jest w tym wypadku fakt, że rok 2014 przyniósł na tym rynku kolejną rekordową transakcję. Dotyczyła ona niepozornego znaczka pochodzącego z Gujany Brytyjskiej. Ten z 1856 roku o nominale zaledwie 1 centa wyceniony został na 9,48 mln USD. Cenę tę tylko w ograniczonym stopniu tłumaczy fakt, że na świecie znany jest tylko jeden zachowany egzemplarz tego znaczka.
British Guiana 1c magenta z 1856 r. sprzedany za 9,48 mln USD, źródło Wikipedia
Od kilkuset złotych do kilkuset milionów
Powyższa lista inwestycji, które wykraczają poza tradycyjne produkty bankowe czy akcje, obligacje i fundusze inwestycyjne jest bardzo okrojona, bo i możliwości lokowania kapitału jest cała masa. Można na przykład zainwestować na rynku mieszkaniowym i czerpać przychody z wynajmu, wymienić gotówkę na monety o niskich nominałach zanim trafią do obiegu i liczyć na to, że w przyszłości będzie ktoś chciał za nie więcej zapłacić czy stworzyć kolekcję specjalnych edycji gier komputerowych i popularnych zabawek, które zachowane w nienaruszonym pudełku z wiekiem mogą zyskać na wartości.
Rozwiązań jest więc wiele, a każde z nich wymaga innej zasobności portfela. Podczas gdy na zbieranie monet okolicznościowych czy zabawek i gier wystarczy kilkaset złotych w ciągu roku, to już zakup nieruchomości, beczki whisky lub zabytkowego sportowego auta kosztować może od kilkudziesięciu tysięcy złotych do ponad 100 milionów złotych. Co więcej trzeba pamiętać, że inwestycje tego typu są przeważnie długoterminowe. Warto więc, aby lokowany kapitał mógł pozostać zainwestowany przez 5-10 lat. Oczekiwanie potrafi się opłacić. Z drugiej strony trzeba mieć świadomość, że wyniki prezentowane przez wyżej wspomniane indeksy często prezentują zmiany cen hipotetycznego portfela butelek, aut, monet czy mebli, których ceny na bieżąco są badane, a wynik prezentowany w formie indeksu. W efekcie, pomimo wzrostu indeksu cen zabytkowych aut czy 100 butelek whisky o ponad kilkanaście procent w sakli roku, bez problemu można znaleźć egzemplarze, których ceny spadały.
Bartosz Turek
Lion’s Bank