Trwały realny dysparytet stóp procentowych między Polską a strefą euro powinien w dalszej perspektywie roku wzmacniać PLN
Piątek na rynku walutowym upłynął pod znakiem umocnienia dolara względem euro oraz osłabienia złotego względem oby tych walut. Kurs EUR/USD spadł poniżej 1,30, EUR/PLN wzrósł z około 4,13 do około 4,15, natomiast USD/PLN z około 3,16 do około 3,20.
Głównym powodem spadku kursu EUR/USD poniżej poziomu 1,30 były narastające od czwartku spekulacje odnośnie możliwego jeszcze w tym roku ograniczenia skali ekspansji ilościowej przez Fed, związane z publikacją wpływowego dziennika Wall Street Journal. Co prawda dwa tygodnie temu Rezerwa Federalna do komunikatu po decyzji o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian dodała sformułowanie z którego wynikało, że jest gotowa nie tylko zmniejszać skalę ekspansji ilościowej ale w razie konieczności również zwiększać niemniej jednak widoczna poprawa na amerykańskim rynku pracy (m.in. spadek stopy bezrobocia z 7,6 do 7,5% w kwietniu) oraz komentarze niektórych członków Fed-u sugerujące rosnący sceptycyzm odnośnie skuteczności QE3 dla pobudzania amerykańskiej gospodarki (m.in. Charlesa Plossera, który stwierdził, że koszty programu QE3 przewyższają jego korzyści) stworzyły sprzyjający grunt dla spekulacji ukierunkowanej bardziej na zmniejszanie skali QE3 niż jej zwiększanie.
W rezultacie nawet lepsze od prognoz dane o niemieckim bilansie handlowym za kwiecień (nadwyżka handlowa na poziomie 18,8 mld EUR, wobec oczekiwanej na poziomie 17,5 mld EUR) nie były w stanie utrzymać kursu eurodolara powyżej poziomu 1,30. Pewne uspokojenie na rynku EUR/USD przyszło dopiero wraz z komentarzem gubernatora Rezerwy Federalnej Bena Bernanke, który przy okazji odczytu na konferencji bankowej w Chicago wskazywał na kruche podstawy stabilności rynku pieniężnego oraz podkreślał, że nie można w pełni wykluczyć ryzyka niewypłacalności dużych podmiotów tego rynku co mogło wskazywać, że moment zmniejszenia skali QE3 wcale nie musi być aż tak bliski. Strategia PKO Banku Polskiego zakłada, że nawet gdyby w dalszej części roku doszło do ograniczenia skali ekspansji ilościowej przez Fed to do końca 2013 roku kurs EUR/USD powinien zmierzać kierunku 1,40 a nie 1,20 gdyż pozytywny wpływ ekspansji ilościowych głównych banków centralnych na globalne rynki aktywów (w tym również na rynki krajów peryferyjnych strefy euro) powinien dalszej części roku wzmocnić efekt „risk on” globalnych rynków finansowych i per saldo umocnić kurs euro względem dolara. Więcej na ten temat napisaliśmy w ostatnim Kwartalniku Rynkowym z 27 marca.
Rynek EUR/PLN w piątek pozostawał przede wszystkim pod wpływem wydarzeń na rynku eurodolara przez co dobre dane o popycie na kredyt w największej gospodarce rynków wschodzących czyli w Chinach nie poprawiły notowań złotego względem głównych walut. W rezultacie kurs złotego w piątek nieznacznie się osłabiał względem euro i nieco mocniej względem dolara ze względu na spadek kursu eurodolara.
W cieniu spekulacji odnośnie terminu zmniejszenia skali ekspansji ilościowej przez Fed, kurs USD/JPY pod wpływem ekspansji ilościowej Banku Japonii przekroczył psychologiczny poziom 100 jenów za 1 dolara i wzrósł w piątek do 102. Do końca 2013 roku zakładamy, że ukształtuje się on w okolicach 110. Ponieważ ekspansja ilościowa Banku Japonii (zaplanowana na 2 lata) silnie wpływa nie tylko na kurs jena ale i na wzrost popytu na polski dług stąd trudno oczekiwać aby złoty mógł się znacząco osłabiać nawet w przypadku gdyby dynamika wzrostu gospodarczego w Polsce była rozczarowująca. Niechętna postawa RPP wobec perspektyw dalszych obniżek stóp procentowych w Polsce oraz wynikający z tego trwale utrzymujący się realny dysparytet stóp procentowych między Polską a strefą euro powinien w dalszej perspektywie roku wzmacniać złotego.
Jarosław Kosaty
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski