Trwała poprawa nastrojów?
Panujące na rynku finansowym emocje muszą być spore, patrząc na ich zmienność w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin. Po pesymistycznym poniedziałku wczoraj mieliśmy do czynienia z ociepleniem sytuacji. Euro zyskiwało wobec pozostałych głównych walut na fali wzrastającej nadziei, że czwartkowy szczyt strefy euro rzeczywiście może przynieść konkretne rozwiązania.
Odbicie eurodolara w kierunku 1,42 oraz eurofranka do prawie 1,17 wsparte zostały przez komentarz członka Rady EBC Ewalda Nowotnego, który stwierdził, że Europejski Bank Centralny może przyjmować pod zastaw obligacje greckiego rządu nawet w przypadku selektywnej niewypłacalności kraju, o ile będzie ona miała krótkotrwały charakter. Choć wypowiedź Nowotnego stoi w sprzeczności ze stanowiskiem przedstawianym przez Tricheta, to jednak daje małą szansę na przedłużenie żywota greckich banków w przypadku kolejnej obniżki ratingu Grecji (banki komercyjne wykorzystują posiadane obligacje rządu Grecji pod zastaw pożyczek z EBC).
Wczoraj nadzieję na ustalenie na czwartkowym szczycie konkretów w sprawie nowego pakietu ratunkowego dla Aten wyrażali też ministrowie finansów Grecji oraz Irlandii i dzień mógłby się zakończyć w pozytywnej atmosferze, gdyby nie popołudniowa wypowiedź kanclerz Merkel. Osłabiła ona rynkowe oczekiwania stwierdzeniem, że rozwiązanie greckich problemów w jednym kroku jest nierealistyczne. Wcale to jednak nie oznacza, że jutrzejsze spotkanie liderów Eurolandu nie przyniesie żadnych ustaleń. Nikt nie oczekuje, że problemy Aten znikną w jakiś magiczny sposób. Ważne, by przyszłość kraju i pomocy dla niego przestała być niewiadomą a strefa euro pokazała chociażby szkic planu, jak ma zamiar opanować kryzys zadłużenia.
Dziś jeszcze nie można powiedzieć czy koniec tygodnia przyniesie nam zdecydowaną poprawę nastrojów, jednak w naszej opinii szansę są duże. Pomimo że ostatnie godziny przynoszą umocnienie unijnej waluty, nadal należy to traktować jako wahania w trendzie bocznym niż ostateczny powrót do wzrostów. Środa powinna być kolejnym dniem wyczekiwania rezultatów jutrzejszego szczytu i przynieść względną stabilizację notowań. Podobnie sytuacja ma się do złotego, który choć we wtorek zbliżył się do bariery 4,0 złotych za euro, to do przełamania tego kluczowego wsparcia potrzebny będzie silniejszy impuls.
Konrad Białas
Dom Maklerski AFS