TLTRO ciągnie w dół EURUSD i rentowności eurodługu

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bachert.joanna.pko.bp.03.400x267Kolejna porcja słabych danych z Eurostrefy (produkcja przemysłowa we Włoszech spadła o 3,0% r/r, wobec oczekiwań na poziomie -2,3% r/r) przesunęła w dół niemiecką krzywą rentowności w jej długim końcu. W przypadku niemieckich papierów 10Y oznaczało to osiągnięcie kolejnego rekordu na poziomie 0,66%, zaś papierów francuskich na poziomie 0,94%.

W ślad za papierami niemieckim podążył rano dług USA. Reakcja na zgodne z oczekiwaniami wyniki aukcji TLTRO pomogły spychać rentowności europejskich papierów w dół, nasilając oczekiwania na klasyczne QE ze strony EBC. Wczesnym przedpołudniem rentowności US10Y spadły do 2,15%, poziomu nie notowanego od drugiej połowy października. Jednak bardzo dobre dane o sprzedaży detalicznej za Oceanem za listopad (0,7% m/m, vs. 0,4% m/m oczekiwania), opublikowane po południu wypchnęły US10Y z powrotem w okolice 2,20%. Reakcja środka i krótkiego końca była nieco silniejsza.

Krajowy dług tracił w czwartek, pomimo spadków rentowności Bunda i kolejnej serii zniżek cen ropy naftowej. Inwestorzy coraz mocniej wierzą w pozytywne oddziaływanie w dłuższym okresie spadku kosztów energii na polską gospodarkę, co odzwierciedla się w powolnym wzroście stawek i rentowności na dłuższym końcu krajowej krzywej IRS oraz krzywej obligacji. Stawki FRA przesuwały się w dół na całej swojej długości, przy czym minimalnie większy ruch zanotowano w segmencie 3X6-4X7.

Dzisiejsze poranne publikacje danych o produkcji przemysłowej w Chinach (realizacja 7,2% r/r vs. oczekiwania 7,5% r/r) i Eurostrefie (prognoza 0,6% r/r) będą kolejny czynnikiem, który będzie spychał dochodowość DE10Y w dół. Sprzyjać poprawie wycen niemieckiego długu powinno także obniżanie się cen ropy naftowej. Bicie kolejnego spektakularnego rekordu przez rentowności będzie jednak utrudnione, ze względu na prawdopodobnie dobre dane nastrojów konsumentów Michigan. W przypadku krajowego rynku stopy procentowej nie spodziewamy się jednak marszu za niemieckimi bundami, lecz dalszego stromienia krzywej FRA oraz podobnego ruchu na krzywej IRS. W przypadku polskiego długu inwestorzy coraz wyraźniej zaczynają wierzyć w poprawę koniunktury, co powinno odzwierciedlać się we wzroście spreadu IRS 2Y/10Y oraz marży polskich papierów 10Y ponad analogiczne papiery niemieckie. W piątek umacniać to przekonanie będą dane o podaży pieniądza z kraju (spodziewany wzrost to 8,0% r/r). Początek przyszłego tygodnia powinien w dalszym ciągu pomagać, we wzroście nachylenia krzywej, jednak tym razem poprzez spadek jej krótkiego końca. Publikowane w poniedziałek dane o inflacji z kraju za listopad (gdzie oczekujemy spadku wskaźnika do -0,6% r/r) mają szansę nasilić na rynku oczekiwania na powrót RPP do obniżek stóp na przełomie I i II kw. 2014 i przełożyć się obniżenie kwotowań najkrótszych kontraktów IRS oraz stawek FRA.

W czwartek najważniejszym wydarzeniem na rynkach finansowych była aukcja TLTRO przeprowadzona przez EBC. Na publikację wyników kurs EURUSD czekał w okolicach środowego zamknięcia lekko poniżej 1,245. Analitycy ankietowani przez agencję Reutera prognozowali, że popyt ze strony europejskich banków na 4-letnie niskooprocentowane pożyczki wyniesie ok. 130-150 mld USD. Wynik bliski dolnym widełkom oczekiwań został odczytany jako kolejny krok przybliżający decyzję ECB o uruchomieniu ilościowego luzowania polityki monetarnej (QE). Tym razem po pieniądze sięgnęło 306 banków wobec 255 poprzednio. Choć rezultat aukcji nie był aż tak zły, to jednak wyraźnie widać, że bez dodatkowego wsparcia (skupu kolejnej klasy aktywów) EBC trudno będzie podnieść bilans w okolice poziomu z początku 2012 r. (ok. 3 bln EUR), co jak zakomunikowano podczas grudniowego posiedzenie jest intencją banku centralnego.

Niemniej euro na wyniki TLTRO zareagowało relatywnie spokojnie. Po chwilowej przecenie notowania eurodolara ustabilizowały się w oczekiwaniu na nowe raporty z USA. Po trzech dniach skracania długich pozycji dolarowych wyraźnie jednak dało się odczuć, że okolice 1,25 USD za euro mogą okazać się trudne do sforsowania.

Dane zza oceanu potwierdziły dobrą kondycję amerykańskiej gospodarki, co wykorzystał dolar wspierany dodatkowo wynikami TLTRO i sytuacją techniczką rynku. Jak się okazało w ub. tygodniu liczba nowych bezrobotnych spadła do 294 tys., zaś sprzedaż detaliczna wzrosła w listopadzie o 0,7% m/m. W rezultacie kurs EURUSD zaczął spadać, zbliżając się do wsparcia na 1,236.

W kraju złoty nadal ulegał słabym nastrojom zewnętrznym. Utrzymująca się wysoka awersja do ryzyka doprowadziła do wyznaczenia przez eurozłotego tygodniowego szczytu na poziomie 4,1809. Dużo lepiej wygląda sytuacja złotego na parze z dolarem. Wzrosty USDPLN przekładają się bowiem na spadki pary USDPLN (choć ze względu na awersję do ryzyka nieproporcjonalnie), dziś z rana notowanej w okolicach 3,365.

W środę Bank Rosji po raz kolejny zdecydował się na podwyżkę stóp procentowych, czym jednak istotnie nie wsparł rodzime waluty. Zwiększając koszt pieniądza o 100 pb podniósł główną stopę procentową do 10,5%. Tymczasem rosyjski rubel ciągnięty w dół przez spadające ceny ropy obecnie przymierza się do ataku poziomu 57 wobec dolara notując kolejne historyczne maksima na parze USDRUB.

W piątek jeszcze przed otwarciem sesji europejskiej poznaliśmy mieszane dane z Chin. Wolniejsze od październikowego listopadowe tempo wzrostu produkcji przemysłowej, na poziomie 7,2% r/r; zgodne z oczekiwaniami nakłady inwestycyjne, na poziomie 15,8% r/r oraz silniejsza rzędu 11,7% dynamika sprzedaży detalicznej nie zmieniły istotnie nastrojów na rynku, nadal bowiem spadające tempo wzrostu gospodarczego w Chinach nasila i będzie nasilać presję na podjęcie dalszych działań stymulacyjnych ze strony Pekinu. Jeszcze dzisiaj przed południem dotrą dane ze strefy euro. Oczekuje się, że dynamika produkcji przemysłowej obniżyła się w październiku do 0,2% m/m z 0,5% miesiąc wcześniej, ale już w relacji rocznej powinna utrzymać poziom z zeszłego miesiąca 0,6%. Pod koniec sesji europejskiej poznamy zaś raporty z USA dot. inflacji PPI i wskaźnika nastrojów konsumentów. Dalszy wzrost indeksu U. Michigan zasugerował już publikowany na początku tego tygodnia wskaźnik nastrojów amerykańskich konsumentów IBD/TIPP. Dolar stanie więc przed kolejną szansą na odreagowanie.

Konrad Soszyński,
Joanna Bachert,
Biuro Strategii Rynkowych,
PKO Bank Polski