Test kondycji amerykańskiego przemysłu

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

finanse.ranking.150xSeria dobrych danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych coraz silniej staje naprzeciw obawom, że największa gospodarka świata bezwładnie popada w recesję. W środę zaskakująco dobrze wypadł odczyt indeksu Chicago PMI, mierzącego aktywność wytwórczą w rejonie Chicago, odnotował spadek zaledwie do 56,3 pkt. z 58,8 pkt. w lipcu.

Choć jest to najniższy odczyt od listopada 2009 r., to jednak w obliczu wydarzeń ubiegłego miesiąca spodziewano się silniejszego spadku do 53 pkt. Dobrze wypadła też lipcowa dynamika zamówień przemysłowych, która wyniosła 2,4 proc. m/m przy prognozie na poziomie 1,9 proc. Początkowa reakcja rynku na te raporty była pozytywna i wsparła wzrosty na giełdach, jednak z czasem optymizm słabł paradoksalnie z powodu „za dobrych” danych, które mogą powstrzymać Rezerwę Federalną przed dodatkowym stymulowaniem gospodarki, a na co część inwestorów jeszcze liczyła na początku tygodnia. Narzędzia Fed mają jednak małe szanse na faktyczne pobudzenie ożywienia (poza krótkoterminową euforią na giełdach), więc wiara w pomoc Fed wydaje się bezpodstawna. Dlatego też zdecydowanie ważniejsze dla inwestorów powinny być twarde dane makroekonomiczne.

W innym wczorajszym raporcie agencja ADP podała, że w amerykańskim sektorze prywatnym w sierpniu przybyło 91 tys. nowych miejsc pracy względem 109 tys. w lipcu. Odczyt był zbliżony do prognozy 100 tys. i jeśli podobna wartość pojawi się w rządowym raporcie w piątek, dane z rynku pracy powinny być odebrane neutralnie. Dla poprawy sytuacji na rynku pracy przyrost zatrudnienia powinien być co najmniej 2 razy większy, a odczyt zbliżony do lipcowego potwierdza tylko, że sytuacja nie uległa zmianie, na pewno nie w złym kierunku. Choć ADP dość często rozmija się z rządowym raportem, to mimo wszystko dał wczoraj nadzieję, że amerykańskie przedsiębiorstwa nie zrezygnowały z zatrudniania nowych osób pomimo gwałtownego załamania na rynku akcji.

W czwartkowym kalendarzu danych na pierwszy plan wysuwa się publikacja indeksu ISM dla przemysłu z USA. Jest to podobny wskaźnik do Chicago PMI, jednak swym zasięgiem obejmuje cały kraj, toteż istotność indykatora jest dużo większa. Wczorajszy lepszy wynik indeksu Chicago PMI sugeruje, że prognoza dla ISM (spadek do 48,5 pkt. z 50,9 pkt.) może być zaniżona. Oprócz ISM dziś publikowana jest seria indeksów PMI dla przemysłu z państw europejskich oraz cotygodniowy raport o nowych wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych z USA.

Konrad Białas
Dom Maklerski AFS