Temat Numeru: Czym jest innowacja?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

eds.2010.09.k2.foto.16.a.150xInnowacja, innowacyjność, działalność innowacyjna, charakter innowacyjny stały się hasłami stanowiącymi o nowoczesności, nowatorskich rozwiązaniach oraz konkurencyjności przedsiębiorstw, a także gospodarki jako całości. Czy jednak każdy produkt, usługa bądź rozwiązanie jest faktycznie innowacją samą w sobie? Może stanowi jedynie kopię rozwiązania występującego już w innej gałęzi gospodarki, tworząc zwykłą imitację innowacji?

Stanisław Kaszuba

Rozwój gospodarki polskiej wywarł znaczący wpływ na sposób prowadzenia działalności gospodarczej. Coraz większego znaczenia nabiera błyskotliwy pomysł przedsiębiorcy na biznes niż plany rozwoju, prognozowanie rentowności czy wzrostu zatrudnienia w przyszłości. Złota maksyma kapitalizmu o myśleniu globalnym i działaniu lokalnym coraz częściej pozostaje pomiędzy półkami na rzecz szeroko rozumianej innowacji.

Coś nowego

Pojęcie „innowacja” pochodzi z łacińskiego od słowa „innovatio” i oznaczało wprowadzenie czegoś nowego, nowo wprowadzoną rzecz, nowość, a nawet reformę. Encyklopedia powszechna definiuje „innowację” (o znaczeniu ekonomicznym) jako wdrażanie nowych technologii, organizacji, instytucji w gospodarce. Próbę definicji należy jednak opierać w największej mierze na opracowaniach J. Schumpetera, który uznawany jest za prekursora ekonomicznego. Definiowanie „innowacji” rozpoczął już w 1934 r., określając ją jako „tworzenie nowych kombinacji zastanych czynników produkcji, w warunkach, gdy w wyniku tego procesu nie da się łatwo przewidzieć”. Warto zwrócić uwagę na to, że utożsamiał on innowację także z:

  • wprowadzeniem do produkcji wyrobów nowych lub też udoskonaleniem dotychczas istniejących,
  • wprowadzeniem nowej lub udoskonalonej techniki produkcji,
  • otwarciem nowego rynku,
  • zastosowaniem nowego sposobu sprzedaży lub zakupów,
  • zastosowaniem nowych surowców lub półfabrykatów czy też wprowadzeniem nowej organizacji produkcji.

W literaturze można spotkać kilka różnych definicji, jednak wszystkie łączą w sobie element tworzenia nowego produktu obarczonego ryzykiem niepowodzenia. Z punktu widzenia zarządzania strategicznego oraz innowacji jako całości – innowacje mogą być podzielone na innowacje technologiczne oraz innowacje organizacyjne. Innowacje technologiczne to w największym uproszczeniu nowe produkty bądź usługi, które do tej pory nie istniały na rynku i zapełniają lukę rynkową. Innowacje organizacyjne z kolei to przemiany wewnątrz przedsiębiorstwa mające na celu polepszenie procesu produkcji w zakresie nowych produktów, procedur czy technologii. Należy jednak zwrócić uwagę na bezwzględne połączenie tych rodzajów innowacji. Żadne z nich nie stanowi bowiem planowanego efektu, jeśli stosowany jest oddzielnie. Z kolei według J.B. Kamm można wyróżnić trzy rodzaje innowacji:

  • innowacje w zakresie tworzenia i zastosowania technologicznego produktu, procesu lub usługi,
  • innowacje w zakresie tworzenia lub zastosowania rynku,
  • innowacje w zakresie tworzenia lub zastosowania struktur organizacyjnych lub procedur.

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) definiuje „innowację” jako wprowadzenie do praktyki przedsiębiorstwa nowego albo znacznie ulepszonego rozwiązania w odniesieniu do produktu (towaru czy usługi), procesu, marketingu lub organizacji. Można zatem zaproponować podział innowacji na cztery zasadnicze rodzaje:

  1. Innowacje produktowe (polegające w głównej mierze na wprowadzeniu na rynek nowego lub ulepszonego produktu bądź usługi).
  2. Innowacje procesowe (polegające na wprowadzeniu w działalności przedsiębiorstw nowych lub ulepszonych metod wytwarzania lub dostaw).
  3. Innowacje marketingowe (polegające na wprowadzeniu w sferze marketingowej nowych rozwiązań w zakresie produktu, marki, promocji, opakowania, reklamy itp.).
  4. Innowacje organizacyjne (oznaczające wprowadzenie nowej koncepcji organizacji działalności przedsiębiorstwa, organizacji zatrudnienia, a także zarządzania relacjami z klientami.

Literatura naukowa obfituje ponadto w wiele innych i podobnych definicji innowacji. Należy jednak zauważyć, że wszystkie one łączą w sobie dwie zasadnicze cechy. Po pierwsze, każda innowacja musi wiązać się z wprowadzeniem na rynek „czegoś” nowego (bądź znacznie ulepszonego). Po drugie, żadna definicja nie jest w stanie jednoznacznie wskazać zamkniętego wachlarza możliwości, czym może być owe „coś”.

Opis definicji innowacji (których wszystkich nie sposób przytoczyć z uwagi na charakter niniejszego tekstu) należy zakończyć na spisanej przez W. Chan Kima oraz R. Mauborgne w 2005 r. teorii o pięknej nazwie Strategia błękitnego oceanu (z ang. Blue Ocean Strategy) opiera się na tworzeniu nowych przestrzeni dla biznesu. „Błękitne oceany” oznaczają branże życia gospodarczego, które obecnie jeszcze nie istnieją. Określane są jako niewykorzystana przestrzeń rynkowa, kreowanie popytu i szansa na zyskowny wzrost. Twórcy BOS dzielą rynek i życie gospodarcze na dwie części – dwa oceany – błękitny i czerwony. Czerwonym oceanem uważana jest wysoko rozwinięta branża, w której określone są zasady konkurencji, uczestnicy rynku oraz ich poziom opanowania rynku. Ponadto występuje tam zjawisko silnej konkurencji, które stanowi dużą barierę dla nowych uczestników rynku. Przedsiębiorstwa konkurują ze sobą w bardzo złożony sposób, powodując coraz większe zatłoczenie rynku i upadłości słabszych konkurentów. Jak poskreślają autorzy Strategii błękitnego oceanu, produkty innowacyjne tracą swój charakter i stają się zwykłymi towarami przy jednoczesnym bardzo dużym nasileniu konkurencji, która w dłuższym terminie uniemożliwia przyszły rozwój przedsiębiorstw. Błękitny ocean skupia się na innowacyjności spółki, oferowanego produktu i w końcu na innowacyjnym nowo powstałym rynku. Należy jednak zauważyć, że nowe branże (pomimo że są kreowane poza granicami istniejących branż) bardzo często wywodzą się z czerwonego oceanu. Stanowią swoiste rozszerzenie „czerwonego oceanu”. Zasadniczą różnicą jest jednak brak istotności zjawiska konkurencji, która zwyczajnie jeszcze nie występuje. Reguły gry konkurowania na rynku będą dopiero ustalone. Bardzo ważnym elementem jest zdystansowanie konkurentów i kreowanie popytu na oferowane nowe produkty i usługi. Niewątpliwą zaletą „błękitnych oceanów” jest zatem szansa dalszego rozwoju, wzrost zyskowności i rozpoczęcie roli pioniera w danej branży rynkowej. Zasadniczą wadą pozostaje jednak brak informacji o ich istnieniu. Należy także pamiętać o tym, że sama nazwa „strategia błękitnego oceanu” jest być może pojęciem stosunkowo nowym, jednak jako zjawisko występuje od bardzo dawna. Biorąc pod uwagę ostatnie sto lat, bardzo łatwo zauważyć kilkanaście branż, które narodziły się jako „błękitny ocean”, a obecnie stanowią głębiny „czerwonego oceanu”. Może nim być branża motoryzacyjna, która wcześniej nie występowała. Mianem „błękitnego oceanu” należałoby uznać zatem szeroki rynek związany z akcesoriami samochodowymi, rozpoczynając od takich, jak specjalne środki czyszczące, poprzez systemy audio, a na zaawansowanych częściach zamiennych umożliwiających zwiększanie osiągów auta kończąc. Obecnie zarówno branża motoryzacyjna, jak i rynek wszelkiego rodzaju akcesoriów wydają się stanowić olbrzymi „czerwony ocean”, jednak wprowadzanie nowych modeli aut (zwłaszcza o napędzie elektrycznym) stanowi jak najbardziej „błękitny ocean”. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku przemysłu telewizyjnego. Jeszcze pięćdziesiąt lat temu mało kto słyszał o telewizorze i telewizji. Rynek ten jednak błyskawicznie rozwinął się, zmieniając „błękitny ocean” w „czerwony”. Firmy prześcigają się w oferowaniu nowych produktów, jednak należy zwrócić uwagę na fakt ustalenia zasad konkurencji przynajmniej kilkadziesiąt lat temu.

Istotne znaczenie dla zrozumienia charakteru „błękitnego oceanu” jest zdecydowane rozróżnienie zjawiska imitacji od innowacji. Trzeba rozgraniczyć te dwa zjawiska. Imitacja ma zawsze na celu tylko i wyłącznie naśladowanie ruchów konkurentów na rynku. Nie ma ona żadnych cech innowacyjności, a oparta jest tylko i wyłącznie na porównaniach, wskaźnikach, analizach obecnego rynku i zasadach konkurencji. Wiele przedsiębiorstw myli te pojęcia, a zjawisko imitacji nie ma nic wspólnego ze Strategią błękitnego oceanu, wręcz przeciwnie, stanowi dowód na zmianę „błękitnego oceanu” w „czerwony”. Ponadto zjawisko imitacji jest biegunowo odmienne od innowacji.

Nie należy jednak zjawiska imitacji kojarzyć tylko i wyłącznie z negatywną cechą gospodarki. Istotne bowiem jest stare przysłowie o punkcie widzenia. Pomimo struktury obecnej gospodarki światowej jako swoistego rodzaju globalnego mechanizmu naczyń połączonych pojawianie się nowych produktów, usług, form organizacji na innych kontynentach ma pewne opóźnienie. Niekiedy trwa ono kilka minut (w przypadku rozwiązań w branży IT), a niekiedy nawet kilka lat (w przypadku rozwiązań w sferze materiałów budowlanych). Zwracając jednak uwagę na polski rynek kapitałowy, można zauważyć ciekawą zależność. Utworzenie nowego rynku NewConnect dla młodych, innowacyjnych, cechujących się ponadprzeciętnym potencjałem wzrostu przedsiębiorstw przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie stanowiło na gruncie Polski bez wątpienia innowację. Umożliwiło bowiem pozyskanie kapitału poprzez giełdę, szybki rozwój przedsiębiorstwa oraz prestiżowy debiut na rynku kapitałowym. Z drugiej jednak strony, sami twórcy podkreślali, że rynek ten jest tworzony na podobieństwo brytyjskiego rynku Alternative Invesment Market (AIM) działającego przy giełdzie londyńskiej, jak i amerykańskiego NASDAQ.

Z punktu widzenia lokalnego zatem, utworzenie rynku NewConnect było innowacją w pełnym tego słowa znaczeniu. Z punktu widzenia globalnego, stało się ewidentną imitacją rozwiązania już istniejącego. Podobnych przykładów można odnaleźć bardzo wiele niemal w każdej sferze życia gospodarczego. Podsumowując, należy zwrócić uwagę na trzy sprawy. Po pierwsze, każda innowacja pozostaje innowacją tylko i wyłącznie przez pierwszą fazę swojej egzystencji, z czasem staje się standardowym rozwiązaniem oferowanym na rynku. Po drugie, zarówno innowacja, jak i imitacja generują wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw i branż, rynków, jak i gospodarek jako całości. Po trzecie, nie należy jedynie nazywać każdej nowej myśli, produktu, usługi najnowocześniejszym, jedynym, niepowtarzalnym, nowatorskim, innowacyjnym rozwiązaniem, który jest szczytem techniki, gdyż to dopiero użyteczność danego produktu czy usługi stanowi o sile rynkowej i weryfikuje, co innowacją jest, a co jest jedynie imitacją.


Autor jest doktorantem na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu